Prywatne żłobki i rodzice uczęszczających tam dzieci borykają się w efekcie koronawirusa z problemami finansowymi. Stąd też oczekiwanie pomocy ze strony magistratu. Wpłynęło do niego pismo z propozycją, aby część czesnego płaciło właśnie miasto.
W Pabianicach jest tylko jeden publiczny żłobek (z dwoma oddziałami – przy ul. Piotra Skargi i przy ul. Moniuszki). Wielu maluchom opiekę zapewniają jednak placówki prywatne. Jak twierdzą ich właściciele, ten podlegający pod magistrat dysponuje zaledwie połową potrzebnych miejsc. Tymczasem teraz, z powodu pandemii, niepubliczne znalazły się na skraju likwidacji, co przyniesie konsekwencje – część rodziców, gdy sytuacja się unormuje, nie będzie mogła wrócić do pracy z powodu konieczności zajęcia się swoimi pociechami.
W piśmie skierowanym do prezydenta Grzegorza Mackiewicza i wiceprezydent Aleksandry Jarmakowskiej – Jasiczek przez właścicieli żłobków ci drudzy zwracają uwagę, że niektórzy rodzice stracili pracę i nie są w stanie zapłacić za czesne, a obniżyć je jest o tyle trudno, że większość ponoszonych przez te placówki kosztów to stałe wydatki.
„Proponujemy, aby część czesnego płaconego przez rodziców była pokrywana z budżetu Miasta Pabianic. Takie rozwiązanie pozwoli rodzicom na utrzymanie miejsca w żłobku. Żłobki zaś nie będą musiały zwalniać pracowników, będą w stanie ponosić koszty związane z utrzymaniem lokali, a dzieci będą mogły wrócić do znanego i lubianego przez siebie miejsca” – czytamy.
Jak na tę propozycję zapatruje się miasto? Aneta Klimek, rzecznik prasowy magistratu, przypomina, że w miejskim żłobku stała opłata od rodziców za pobyt dziecka została zawieszona do odwołania, natomiast w żłobkach niepublicznych to kwestia umowy z właścicielami. Niemniej…
– W tym tygodniu planowana jest rozmowa władz Pabianic z autorami listu – informuje rzecznik.
.
Jedno pytanie bo różnie słyszałem, czy prywatne żłobki i prywatne przedszkola dostają subwencje od państwa? Proszę o wypowiedź kogoś, kto wie a nie wydaje mu się że wie.
Żłobki nie otrzymują żadnej dotacji.
Żłobek to firma…
Może miasto pokryje część kosztów jakie ponoszą inni przedsiębiorcy…
Prowadzę sklep, proszę o poniesienie moich kosztów przez miasto. Inaczej moi klienci będą musieli obejść się bez mojego towaru…
Stanę troszkę po stronie żłobków… A czy miasto też prowadzi sklep? Czy naprawdę nie widać różnicy pomiędzy prowadzeniem placówki opiekuńczej a innym biznesem. Funkcjonowanie żłobków i przedszkoli jest zdecydowanie innym rodzajem działalności niż handel. Poza tym miasto zwalnia z opłat i wspiera wielu przedsiębiorców. No cóż, może gdy właściciele prywatnych szkół, przedszkoli, żłobków zaczną traktować swoich wychowanków iście wolnorynkowo, może wszyscy zobaczą jak wyróżniająca się i ważna dla wielu mieszkańców jest to działalność…