Była już para prezydencka zawitała na weekend do Pabianic. Kwaśniewscy spotkali się dziś z mieszkańcami.
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy wzięli udział w spotkaniu organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji. Dzięki tej inicjatywie w Pabianicach gościło już wiele osób związanych z polityką, ale też światem filmu czy sztuki. Aleksander Kwaśniewski przyznał, ze dawno nie był w naszym mieście. Na pewno przez ostatnie 20 lat.
Spotkanie trwało około 2 godziny, a głównym tematem była demokracja. Słuchacze mogli też poznać kilka ciekawostek z życia prezydenckiej pary.

Gości przedstawił działacz KOD-u Janusz Nagiecki i to on zadał byłemu prezydentowi pierwsze pytanie.
– Co Pana uwiodło w demokracji i co jest w niej atrakcyjne, że cały czas jest Pan jej piewcą?
– Zanim odpowiem na pytanie, krótka uwaga. Ciągle słyszę, ze byłem funkcjonariuszem PZPR, ale nie zgadzam się z tym, bo nigdy żadnej funkcji we władzach partyjnych nie pełniłem. Byłem ministrem, członkiem rządu tworzonego przez PZPR, ale unikałem stanowisk partyjnych pomimo składanych mi propozycji, bo to co mi się nie podobało, to właśnie niedostatek demokracji – wyjaśnił Aleksander Kwaśniewski. – Co mnie uwiodło w demokracji? Należę do pokolenia, które zaczęło jeździć po świecie i mniej więcej wiedzieliśmy co do jest demokracja i dla naszego pokolenia nie było wątpliwości, że jest to system lepszy niż autorytarny. Nie wiadomo było jednak jak do tej demokracji dojść.
– Demokracja ma wiele zalet, ale jest systemem trudnym, wymagającym pracy, zrozumienia, otwartości, cierpliwości i wzajemnego szacunku. W demokracji warto się zakochać, choć czasami uwiera, ale wymaga troski i opieki – dodał jeszcze później.

Była pierwsza dama została natomiast zapytana m.in. o 33. art. Konstytucji dotyczący równości kobiet i mężczyzn.
– Jak to wygląda w życiu to wszyscy zgromadzeni tutaj wiedzą najlepiej, zwłaszcza kobiety. Bardzo rozmija się praktyka z tymi wszystkimi zapisami. Dal mnie jest niewiarygodne, że w XXI wieku musimy walczyć o swoje prawa – mówiła Jolanta Kwaśniewska.
Pierwsza dama opowiadała również o swoich początkach w pałacu prezydenckim i o rozwoju swojej działalności zarówno w dziedzinie profilaktyki prozdrowotnej jak i charytatywnej.
Padły również pytania o obecną sytuację polityczną, o możliwej koalicji opozycyjnej i ewentualnej przegranej obecnego rządu.
– Jest mina, która może wysadzić ten rząd w powietrze. Są prognozy NBP, które mówią, że szczyt inflacji przypadnie na przełom roku. Ta inflacja może być końcem tego rządu. Po 8 latach zmiana byłaby higieniczna, zdrowa. Dla demokracji nowa władza jest potrzebna. Potrzebny jest prządek w mediach publicznych, w Trybunale Konstytucyjnym i powrót Polski do właściwego nurtu w polityce europejskiej.
Para Prezydencka zostanie w Pabianicach do jutra. W sobotę weźmie udział w imprezie charytatywnej, z której dochód przeznaczony ma być na pomoc Ukrainie.
