W poniedziałek wieczorem wszystkie patrole z terenu miasta wysłane zostały na sygnale do Pawlikowic. Rodzice zgłosili zaginięcie 4-letniego chłopca.
Dziecko bawiło się przed domem i nagle zginęło z pola widzenia rodziców. Opiekunowie zaalarmowali policję. Kilka radiowozów na sygnale pognało do Pawlikowic. Rozpoczęły się poszukiwania.
– Dyżurny natychmiast przekazał patrolom informację o rysopisie dziecka. W działaniach brało udział kilkunastu policjantów oraz żołnierze WOT – informuje rzecznik prasowy policji.
Już po kilkudziesięciu minutach policjanci wraz z rodzicami zauważyli chłopca w wysokich trawach około 1,5 kilometra od miejsca zamieszkania. Maluch cały i zdrowy wrócił do domu.
REKLAMA
jak się nie umie upilnować dzieciaka to należy go jak psa- trzymać na smyczy.
Sir jak psa to można trzymać ciebie a nie dziecko. Nie było tam ciebie więc po co te głupie komentarze z twojej strony. Ja tam byłem i szukałem tego dziecka więc po co się udzielasz. Jestem szczęśliwy że dziecko było całe i zdrowe. ZAWSZE GOTOWI ZAWSZE BLISKO. Nie widziałeś tych rodziców jak było zrozpaczeni więc po co sądzisz głupie komentarze.
stwierdziłem fakt, nie unoś się tak synku
Zwykły ćwok z ciebie i tyle, wracaj do piwnicy sir
jedynym faktem jest to że jesteś kretynem,mam nadzieję że dzieci nie masz.
Do którego roku życia trzymano cię na smyczy? Bo muszę przyznać, że to nowatorskie podejście dało niezwykłe rezultaty.
no wreszcie te wojska królowej Jadwigi się na coś przydały
Sir pewnie nie ma dzieci więc nie ma pojęcia co pisze…
Jak można zgubić na własnym podwórku czteroletnie dziecko?!
GupiOjciec
GupiMihał
Ale jak? Tak jestem przewrażliwiony! Zanim posadze dziecko na husuśtawke najpierw sam sie bujam żeby stwierdzić że jest bezpiecznie…
GupiOjciec