Od kilkudziesięciu do ponad 300 pabianiczan „znika” co miesiąc z systemu gospodarowania odpadami. To mieszkańcy, którzy nie płacą za odbiór śmieci. Władze miasta zapowiedziały kontrole i kary za niewywiązywanie się z tego obowiązku.
Dane, jakimi dysponuje wydział ochrony środowiska w magistracie nie pozostawiają wątpliwości: liczba deklaracji śmieciowych w stosunku do liczby mieszkańców jest zbyt mała.
– W chwili obecnej mamy w systemie 55.391 osób, z tego 26.443 mieszkają w zasobach Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W 2013 roku były zarejestrowane 59.863 osoby, z tego 30.515 w zasobach PSM. W ciągu ośmiu lat z systemu „ubyło” około 4 tys. osób – mówi prezydent Grzegorz Mackiewicz.
Przy spadającej liczbie osób płacących za śmieci wzrasta natomiast ich ilość. Jak bardzo?
– W 2013 roku na jednego mieszkańca „przypadało” 318 kilogramów odpadów, rok później – 307, a w tym aż 393 kilogramy – mówi Agnieszka Pietrowska, naczelnik wydziału ochrony środowiska.
Coraz więcej wyrzucamy nie tylko na co dzień, ale również podczas zbiórek wielkogabarytów. W 2014 roku odbyły się takie dwie, a zebrano 190 ton odpadów. Później zaczęły być organizowane co kwartał. Ilu niepotrzebnych rzeczy pozbyliśmy się od tego czasu? Wyniki przedstawiają się następująco: 2015 – 316 ton, 2016 – 371 ton, 2017 – 521 ton, 2018 – 621 ton, 2019 – 784 tony, 2020 – 1090 ton. Od początku tego roku mieliśmy dwie zbiórki, podczas których pozbyliśmy się ponad 619 ton odpadów.
Prezydent przyznaje, że „system kompletnie się rozjeżdża”. Na tych, którzy nie płacą za śmieci składają się pozostali. To ma się jednak zmienić.
– Ci, którzy nie złożyli deklaracji śmieciowej albo zrobili to nierzetelnie, zaniżając liczbę zamieszkałych osób mają czas, aby to zrobić lub uzupełnić deklaracje do końca sierpnia. We wrześniu ze wzmożonymi kontrolami ruszy straż miejska – zapowiada.
Osobę, która nie dopełni takiego obowiązku lub poda nieprawdziwe dane dotyczące liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość funkcjonariusze mogą ukarać mandatem do 500 złotych.
Od połowy lutego strażnicy przeprowadzili 79 kontroli (własnych i zleconych), a kolejnych 18 jest realizowanych. Informacje trafiają do wydziału podatków i opłat lokalnych, który na ich podstawie, a także porównując dane z deklaracji z innymi rejestrami (m.in. z Urzędu Skarbowego, ewidencją ludności, Kartą Pabianiczanina) również może nałożyć karę finansową. Nawet do pięciu lat wstecz. Do tej pory najwyższa wyniosła 3 tys. zł.
Wpływy z uiszczanych przez mieszkańców opłat nie pokrywają wszystkich wydatków związanych z odbiorem śmieci. Według szacunków na koniec roku może zabraknąć około 2 mln zł. Jeśli ilość odbieranych śmieci spadnie i osób w systemie przestanie ubywać, deficyt będzie niższy, ale tak czy inaczej zostanie pokryty z budżetu miasta. Co to oznacza?
– Z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Nie będziemy tej stawki waloryzować (teraz wynosi 29 zł za osobę miesięcznie – przyp. red.), ale pewnie będziemy musieli ograniczyć wydatki planowane w budżecie na inne cele – stwierdza Grzegorz Mackiewicz.
Do końca roku odbiorem odpadów z Pabianic zajmuje się Eko-Region. Na następny miasto zamierza ogłosić nowy przetarg i zorientować się w cenach.
– Chcemy podjąć decyzję, czy zostajemy przy firmie zewnętrznej, czy będziemy przystępować do budowy własnej spółki odbierającej odpady – dodaje prezydent.
