Strażnicy miejscy szukają dwóch dziewczyn, które 4 maja na Lewitynie pomazały sprayem chodnik, toaletę i drzewa. „Artystki” nagrał miejski monitoring. Teraz ustalana jest ich tożsamość.

Dwie młode dziewczyny w środę 4 maja około godziny 18.00 spacerowały wokół stawu. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że miały przy sobie spraye, którymi malowały na chodniku bazgroły, ale również wulgarne napisy cyt. J…Ć STARE BABY PRĄDEM”. Swoją „twórczość” pozostawiły również na mijanych drzewach oraz toj-toju.

– Będzie wszczęte postępowanie o wykroczenie – mówi Tomasz Makrocki, komendant SM w Pabianicach. – Policzymy szkody i doprowadzimy do usunięcia tych wulgaryzmów, za które zapłacą sprawczynie lub ich rodzice. Chcemy to nagłośnić i nadać temu prewencyjny wymiar. Najbardziej bulwersujący jest fakt, że gdy te dziewczyny malowały po chodniku mijali ich ludzi, którzy nie reagowali. Nikt im nie zwrócił uwagi. Pamiętajmy, że to nasza wspólna przestrzeń, o która musimy dbać wszyscy. Ustalenie tożsamości tych dziewczyn to kwestia czasu, gdyż w sprawę zostały zaangażowane już szkoły. Najlepiej dla tych dziewcząt byłoby, gdyby zgłosiły się do nas same.

Teren Lewitynu jest stale monitorowany przez 40 kamer. Na razie nie wiadomo, czy dewastatorki miały tego świadomość, oraz tego, że  ich wyczyny będą utrwalone i posłużą jako materiał dowodowy. Ciężko uwierzyć w ich niewiedzę zważywszy, że kamery nie są żadną tajemnicą, które dodatkowo wyposażone są w głośniki.

– Tylko w okresie ostatniego miesiąca trzynastokrotnie zdalnie upominaliśmy mieszkańców, gdy uznawaliśmy, że sytuacja wymyka się spod kontroli, na przykład może dojść do bójki, czy też dochodzi do drobnych wykroczeń – wymienia komendant SM. – Za każdym razem staramy się też wysłać nasz patrol lub prosimy o pomoc policję, jednak dojazd trwa, a radiowóz jest widoczny z daleka. To utrudnia rozliczenie wandali z ich zachowania.

AKTUALIZACJA: dziewczyny wraz z rodzicami zgłosiły się już do straży miejskiej (WIĘCEJ).

Coraz więcej ekologicznych inwestycji w województwie łódzkim. Do floty Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej dołączą dwa kolejne pociągi o napędzie elektryczno-spalinowym, a województwo konsekwentnie przemieniamy w ogród Polski.

W Białej, w powiecie zgierskim, marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber zainaugurował akcję Zazieleniamy Łódzkie. Jest to element większego projektu „Łódzkie Ogrodem Polski”, który ma na celu zachęcić samorządy, instytucje publiczne i mieszkańców do zwiększania ilości przestrzeni zielonych, sadzenia drzew i krzewów, tworzenia ogrodów, parków, skwerów, a także przeciwdziałania zmianom klimatu.

1 z 2

– Chcemy w ramach akcji zasadzić przynajmniej 15 tysięcy drzew – zapowiada marszałek Grzegorz Schreiber, który w Białej dał przykład i posadził pierwsze dęby, a część rozdał mieszkańcom.

Ponadto Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego ogłosił konkurs dla samorządów, które mogą zgłaszać swoje pomysły na zazielenienie przestrzeni publicznej i otrzymać na ten cel 150 tys. zł.

Dużo większe pieniądze wchodzą w grę przy zakupie nowego taboru dla ŁKA. Marszałek Grzegorz Schreiber i Janusz Malinowski, prezes ŁKA, podpisali umowę, której wartość opiewa na 51 mln zł, z czego ponad 31 mln to dofinansowanie unijne. Dzięki niej przewoźnik zamówi dodatkowe 2 pociągi elektryczno-spalinowe. Po zakupie hybryd ŁKA wzmocni połączenia pasażerskie na liniach kolejowych, które nie są zelektryfikowane. Dzięki temu już wkrótce pojedziemy m.in. do Spały i Opoczna, a od grudnia 2022 r. połączenia zostaną wydłużone do Skarżyska Kamiennej.

– Wciąż inwestujemy w kolej, szukamy nowych rozwiązań, by zwiększyć siatkę połączeń, wszystko po to, by mieszkańcy mogli podróżować po regionie szybciej i bezpieczniej. Podpisanie tej umowy to kolejny krok – mówi marszałek Schreiber.

https://youtu.be/yCDbUzl20tw