Z powodu pandemii koronawirusa urzędy funkcjonują inaczej niż przed epidemią. W Starostwie Powiatowym w Pabianicach pojawiły się pojemniki, do których petenci mogą wrzucać dokumenty. Ta sprawa budzi jednak wśród niektórych pabianiczan zastrzeżenia. Porusza ją m.in. nasz czytelnik:
„Miałem do załatwienia sprawę w wydziale architektury i budownictwa Starostwa Powiatowego w Pabianicach, w związku z którą musiałem tam złożyć pewne dokumenty. Wybrałem się więc do wydziału i spotkało mnie niemiłe zaskoczenie. W przedsionku budynku przy u. Partyzanckiej stoją dwa pojemniki wrzutowe (drugi dla ochrony środowiska). Tak w każdym razie jest napisane na kartkach, bo w rzeczywistości to nic innego, jak zwykłe, plastikowe pojemniki na śmieci! Jestem tym oburzony. Siedziałem nad dokumentami kilkadziesiąt godzin i bardzo nie podoba mi się, że efekty mojej pracy musiałem wrzucić do kosza. To naprawdę urąga kulturze i obraża petentów. Czy starostwo nie mogło postawić jakiejś skrzynki albo urny? Urząd nie powinien funkcjonować w ten sposób”.
O komentarz poprosiliśmy Joannę Kupś, rzecznika prasowego starostwa.
– Szukaliśmy odpowiednich pojemników wrzutowych i znalezienie takich, które spełniałyby wszystkie wymagane kryteria nie było łatwe. Te stojące w naszym urzędzie sprawdzają się bardzo dobrze z kilku powodów. Mają odpowiednie gabaryty – są na tyle głębokie, że niepowołana osoba nie może wyjąć dokumentów ze środka. Przed ich niepowołanym zabraniem zabezpiecza też pokrywa, która jest uchylona i zamocowana w ten sposób umożliwiający tylko ich wrzucenie. Pojemniki wykonano ponadto z grubego, nieprzezroczystego tworzywa, spełniającego warunek tajności. Dla nas udogodnieniem jest natomiast, dzięki kółkom, łatwość zabierania tych pojemników z przedsionka. Wszystkie będą stały w naszych siedzibach tak długo, jak będzie to konieczne.
Masz sprawę? Napisz do nas:
to dopiero byłoby oburzenie jakby miał Pan wrzucić dokumenty do urny. Nie dogodzisz ludziom
obok powinna być jeszcze skrzynka na emaile!
No tak, za to karty do głosowania z godłem orła białego lądują na podłogę podczas liczenia. Skandal.
Jaka władza w mieście takie sposoby. Miś na miarę możliwości…
Też mnnie to obruszyło. A najbardziej to, ze dwa dni przed zamknieciem wszystkiego pani z dzialu komunikacji odrzucila moje zgloszenie o zbyciu pojazdu z blahego powodu a po wrzuceniu tych samych dokumentow do kosza jak na smieci za pare dni przyszlo potwierdzenie o ich przyjęciu. Trochę niepowazna praca tych pań, zwłaszcza jak siedzą w okienku,co wyszło teraz.
Najpierw idzie ego tego pana, a potem on sam. Oj człowieku trochę pokory. Nikt Ci nie ujmuje zasług dla Twojej pracy.
nie rozumiem co w tym oburzającego. u mnie w domu , większość wezwań z UM trafia do kosza 🙂