Zakończenie remontu oddziału rehabilitacji neurologicznej wczesnej i wyposażenie go w nowe łóżka było powodem uroczystości, jaka miała dzisiaj miejsce w Pabianickim Centrum Medycznym – pełnej podziękowań dla tych, którzy przyczynili się do zmian, prawionych sobie wzajemnie miłych słów i zapewnień, że to nie koniec działań na rzecz pabianickiego szpitala.
Prym podczas fety, z udziałem m.in. zarządu PCM, władz miasta i powiatu, radnych, środowiska medycznego oraz pacjentów, wiedli senator Andrzej Owczarek (Platforma Obywatelska) i Andrzej Furman, prezes fundacji „My kochamy Pabianice”. To dzięki nim będące w strukturach spółki Pabianickie Centrum Rehabilitacji dostało w użyczenie nowoczesne łóżka. Pieniądze na ten zakup pochodziły ze zorganizowanego przez senatora balu charytatywnego, udział w ich sfinansowaniu miała również kierowana przez Andrzeja Furmana fundacja.
– W połowie grudnia ubiegłego roku zapadła decyzja, że zbiórka odbędzie się właśnie na ten cel. Pieniądze się rozmnożyły i przyjechało do nas 58 łóżek – mówił Marek Kiljański, kierownik PCR.
Ich komfort jest dla pacjentów o tyle ważny, że w oddziale spędzają tygodnie, a nawet miesiące. Jak podkreślał kierownik, o ile pobyt chorego w innych oddziałach trwa zwykle tylko kilka dni (do pięciu), o tyle rehabilitacja w warunkach szpitalnych może przeciągnąć się nawet do 112.
Pacjenci chwalą nowe łóżka, co zaznacza zarówno personel, jak i oni sami. Trafiły do dwóch oddziałów – rehabilitacji neurologicznej wczesnej i rehabilitacyjnego.
– Są bardzo wygodne. Przy każdym łóżku stoi szafka z wysuwanym stoliczkiem. Ładnie, czysto… Jestem tutaj od dwóch tygodni i złego słowa nie można powiedzieć – zaznaczała Maria Taborowska, jedna z pacjentek.
Łóżka to nie wszystko, bo oddział rehabilitacji neurologicznej wczesnej przeszedł gruntowny remont – od podłóg po sufity. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zaangażowanie pracowników, którzy wykonywali go własnymi siłami oraz darczyńców (jednym z nich była fundacja „Zdrowie dla mieszkańców Pabianic”, która ofiarowała na ten cel 7 tys. zł).
