Jach grochem o ścianę: straż miejska publikuje „wybryki” kierowcy Chevroleta

W środę nad ranem na ul. Zamkowej doszło do kolizji Chevroleta i Mazdy. Strażnicy miejscy sugerowali w swoim wpisie, że to kierujący Chevroletem staranował drugi pojazd, choć policja za winną uznała kierującą Mazdą. 

Wczoraj na stronie straży miejskiej pojawił się wpis „Kierowca prowadzący samochód marki Chevrolet jechał dzisiaj ok godz. 5.00 ul. Zamkową w sposób utrudniający jazdę innym uczestnikom ruchu. Próbująca go wyprzedzić kierująca samochodem marki Mazda została „staranowana” przez kierowcę Chevroleta. Po krótkiej wymianie zdań sprawca kolizji uciekł z miejsca zdarzenia. Monitoring miejski zarejestrował jego głupie działanie, sprawę prowadzi WRD KPP Pabianice”.

Na załączonym nagraniu z monitoringu wyraźnie widać, że kierująca czerwoną Mazdą, chciała w nieprawidłowy sposób wykonać manewr wyprzedzania –  z pasa przeznaczonego do lewoskrętu. Kodeks drogowy jasno reguluje kwestię pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu. Art. 22 mówi, że jeżeli kierowca chce zmienić pas ruchu, na którym znajduje się inny pojazd, musi mu ustąpić, czyli mówiąc wprost, dalej oczekiwać na miejsce do wjechania na pas. Konieczna jest przy tym sygnalizacja kierunkowskazem.
Takie stanowisko przyjęła też policja.

Wydaje się natomiast, że wpis strażników ma na celu usprawiedliwienie nieprawidłowego manewru pani z Mazdy, przez wcześniejsze zachowanie kierowcy Chevroleta. Strażnicy napisali, że kierowca „utrudniał jazdę innym użytkownikom ruchu”. Na potwierdzenie swojej tezy załączyli kolejne nagranie z ulicy Warszawskiej. Na widocznym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km\h. Tam widać, że faktycznie kierowca jedzie przesadnie wolno. Jest to wkurzające, ale czy jest to zabronione? Sąd chyba miałby problem z interpretacją tego zachowania.

Wracając jednak do kolizji. Kierujący Chevroletem odjechał z miejsca zdarzenia. Jak poinformowała mnie rzeczniczka KPP Pabianice, policja nie będzie zajmować się tą sprawą, bowiem to poszkodowany uciekł i to on nie dostanie odszkodowania. Policji nic do tego. Złamałby prawo, gdyby uciekł z miejsca wypadku, ale tu nie było rannych.

Zachodzi jeszcze podejrzenie, że kierowca Chevroleta mógł być pod wpływem alkoholu. Mógł, jednak nikt już tego nie sprawdzi. Policjanci ustalili, że auto należy do 49-letniego pabianiczanina, ale patrol, który pojechał w miejsce zamieszkania tego mężczyzny, nie zastał go. Koniec sprawy. Trudno, żeby policja organizowała teraz grupę poszukiwawczą w celu zatrzymania, jakby nie było, poszkodowanego w kolizji.

Nie rozumiem zachowania strażników miejskich i nie rozumiem zachowania pani z Mazdy. Jeśli miała podejrzenie, że kierowca jest pod wpływem alkoholu bądź uznała, że łamie przepisy ruchu drogowego to zamiast bawić się w GTA i taranować jego auto, mogła zadzwonić pod 112 i zgłosić sprawę. Myślę, że na pustej ulicy Zamkowej policjanci szybko by go namierzyli.

Jach grochem o ścianę” to cykl publicystyczny i prezentuje subiektywne opinie autora dotyczące życia w Pabianicach i powiecie pabianickim.