Strona główna Na sygnale Wypadki Fatalna pogoda i dwa potrącenia

Fatalna pogoda i dwa potrącenia

47
W piątek na terenie Pabianic doszło do dwóch potrąceń pieszych. Do wypadków przyczyniła się zapewne fatalna pogoda. 

O godz. 17.18 patrol policji wezwany został na skrzyżowanie ul. Warszawskiej i Rzgowskiej. Tam 64-letni kierujący Kią potrącił przechodzącego przez przejście dla pieszych 39-letniego mężczyznę. Na miejscu byli ratownicy medyczni, którzy udzieli pomocy poszkodowanemu. Po przebadaniu okazało się, że nie wymaga hospitalizacji. Kierowca był trzeźwy, za spowodowanie kolizji otrzymał mandat karny.

Chwilę po godz. 20.00 doszło do kolejnego potrącenia na ul. Zamkowej przy św. Jana. 24-latek kierujący Oplem nie ustąpił pierwszeństwa 18-latkowi przechodzącemu przez przejście dla pieszych. Na miejscu również interweniowało pogotowie ratunkowe. Poszkodowany na noszach został przetransportowany do karetki i trafił do szpitala. Obrażenia okazały się powierzchowne i zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję zakończoną mandatem karnym.

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
47 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Jak mnie denerwuje to że zakończone mandatem. Pogoda jest jaka jest, widoczność dla kierowcy fatalna. To pieszy ma lepszą widoczność i powinien być zobligowany do zachowani szczególnej ostrożności. Samochód jedzie z włączonymi światłami i widać go już z daleka. Pieszego często nie widać albo można go zauważyć w ostatniej chwili. Ale piesi uważają że kierowca zawsze ich widzi to po pierwsze, po drugie skoro prawo dało im pierwszeństwo to kierowca zawsze ma ich widzieć. Po trzecie że pieszy jest nieśmiertelny…

Mnie też to denerwuje. Pieszy przechodzi na zielonym świetle, zostaje uderzony przez samochód, a kierowca dostaje tylko mandat. Powinien stracić prawo jazdy.

Mnie to cieszy, dobrze że pieszy nie stracił życia. Teraz będzie bardziej uważał wchodząc na przejście dla pieszych. Kierowca też będzie bardziej uważał i wszystko zostaje w Pabianicach

Kasa z mandatu nie zostaje.

Adam Ty jesteś idiotą czy tylko tak się zachowujesz?

Czy nie wydaje się Wam że uliczne latarnie świecą mniejszym natężenie światła niż te stare? Np na Nawrockiego (i to jeszcze na skrzyżowaniach nie świeca się wszystkie). Mało co widać. Ale jadąc już ul jutrzkowicką jest bardziej komfortowo mimo że też są Ledy. Jesli nawet natężenie oświetlenia będzie takie samo to może wynika to z barwy starych latarni. Może warto zbadać ten temat.

Co tu badać. Latarnie liche ale zużywają Mniej prądu. Jest tanio, a że mniej widać to dobrze, przynajmniej syfu i patologii Mniej widać.

Dokładnie, Warszawska, to jakiś żart z tym oświetleniem, no ale za to rachunki za prąd niższe… :-/

Dokładnie nowe oświetlenie jest masakryczne, ciemniej niż było na większości ulic.

w pierwszym przypadku pewnie pieszy wlazł pod auto. kierowca mógł ze względu na aurę nie widzieć pieszego, ale pieszy na pewno zauważył by światła samochodu! wina pieszego nie pogody. w drugim przypadku pewnie podobnie plus beznadziejnie zaprojektowane przejścia z wysokimi barierkami na środku ulicy zasłaniającymi wszystko dookoła! wina pieszego i projektanta, odbierającego budowę ulicy oraz durnych przepisów dających świętym krowom prawo do wyłączenia mózgu!

Z netu powstałeś i wnet się obrócisz.

Mógł nie widzieć pieszego, ale musiał widzieć znak pionowy i poziomy i wykonać dyspozycję przepisu mówiącego o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych. Jeżeli nie widział to powinien przestać jeździć samochodem. Jeżeli widział, a nie zrobił tego o czym mówi przepis, to powinien stracić prawo jazdy.

Prawdziwy spec. Dobrze, że dodałeś w Swoim nicku :od internetu. I niech tak zostanie.

Około 80kg kontra okolo 1200kg stali, plastiku i szkla. A ludzie i tak wybieraja pierwszenstwo :). Powinni zobaczyc jak sie jedzie autem z zaparowanymi szybami, przy dzialajacych wycieraczkach, deszczem na szybach oraz po ciemku i z kaluzami na ulicach ktore odbijaja swiatla.

Autem z zaparowanymi szybami to się raczej nie jedzie, a jak ktoś mimo to jest uparty i wsiada za kółko to powinien mieć jaja i brać potem odpowiedzialność za swoją głupotę 😉

Zgadzam się. W tym przypadku musiał wziąć odpowiedzialność w wysokości 2,5 tys. zł. Jeśli pieszemu by się coś stało to musiałby wziąć na klatę wyrok więzienia i jakieś 20 tys. grzywny, oraz wszystko to, co się wiąże z byciem przestępcą. Jeśli pieszy będzie ogranięty, to musiałby wziąć na klatę płacenie mu do końca życia odszkodowania. Ale kierowcy i tak wolą ryzykować zmarnowanie sobie życia.

Odpowiadam jak się jedzie autem: z zaparkowanymi szybami wcale, przy działających wycieraczkach i z deszczem na szybach oraz po ciemku i z kałużami – powoli. Może pomogłem tym, co nie wiedzą.

Oczywiscie, że tak!! Nareszcie ktoś to zauważył. O pierwszeństwie na drodze decyduje waga. Łańcuch drogowy wygląda następująco (według wagi od największej): Ego kierowcy BMW – pociąg – czołg – tramwaj – tir- autobus – koparka/traktor/kombajn/ inne – samochód dostawczy – samochód osobowy – motocyklista – rowerzysta – pieszy z nadwagą – piesza w ciąży – pieszy dorosły – dziecko *
* Dotyczy pieszych na pasach jeśli pięciokrotny pochylą się przed kierowcami.

Nie ma sie co dziwić. Ktoś kto projektował Zamkową nie ma pojęcia co robi. Kształt barierek uniemożliwia zobaczenie nadchodzącego pieszego podczas jazdy. Szczeble barierki powinny być albo pod kątem albo mieć większe przerwy między sobą.

To się tyczy tego artykułu, czy jakichś innych zdarzeń drogowych, tych, których jeszcze nie było?

Last edited 5 miesięcy temu by Zigi

Chyba jest dość jasno napisane.

Czyli ktoś potrącił przechodzącego na zielonym świetle pieszego, bo były barierki?

Czy jest w moim komentarzu odniesienie do zielonego światła? Czy artykuł przypadkiem nie mówi o 2 zdarzeniach gdzie 1 skrzyżowanie nie jest sterowane sygnalizacją świetlną? 🙂

Nie jest sterowane i nie ma tam barierek. Stąd pytanie.

Czyli wniosek taki, że mój komentarz nie odnosi się bezpośrednio do tychże zdarzeń, ale do przejść dla pieszych po remoncie ogólnie. Kolejna sprawa, że na skrzyżowaniu Zamkowa-Św. Jana te barierki są i jeśli kierowca mógł pieszego nie zauważyć zależnie, w którym dokładnie miejscu było zdarzenie.
Oczywiście to nie wyklucza winy kierowcy, który nie zachował ostrożności jak i pokazuje, że piesi powinni mieć oczy szeroko otwarte. A że projektant barierek dał ciała to wszyscy wiedzą i trzeba to podkreślać.

Dziękuję za odpowiedź.
Kierowcy jeżdżą jak nienormalni, po 70-80 km/h. i nie ustępują pieszym, bo gapią się w telefony.
Mój komentarz nie odnosi się do zdarzeń opisanych w tym artykule, ale trzeba to podkreślać.
To se pogadaliśmy.

Twoje komentarze ogólnie odnoszą się do niczego 🙂

Zawsze możesz przejść się na ul. Zamkową trzymając w ręku szlifierkę kątową na akumulator i poprawić bezpieczeństwo. Będziesz bohaterem w Swoim mieście.

Dlatego ja zawsze jadę przy prawej krawędzi jezdni, dając pieszemu miejsce na wtargnięcie 🙂

A co wtedy z tym który wchodzi z lewej ? 😀

Dokładnie! Ktoś kto zaprojektował ten cyrk oraz ten kto to wszystko odebrał albo nie ma najmniejszego pojęcia o infrastrukturze drogowej albo zrobił to celowo i chce się bawić w ludobójstwo na małą skalę…

Jakoś mało dramaturgii coś 🤔

To właśnie w takich okolicznościach widać jaką głupotą jest przepis pozwalający włazić pieszym na przejścia bez ograniczeń. Święte krowy nawet nie pomyślą, że kierowca ma ograniczoną widoczność – byle przed siebie i tragedia gotowa.

Dlaczego ma ograniczoną?

To już nawet na zielonym ma nie mieć pierwszeństwa?

Art. 13. 1.a Kodeksu Ruchu drogowego ,, Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.”   Wchodzący, czyli taki który  już na nim częściowo jest, czyli wystawi nogę za krawężnik i zacznie wchodzić na pasy. A nie wparowywanie na przejście dla pieszych z marszu, bez zastanowienia i rozejrzenia się na boki jak robi to większość pieszych !!!  O tym mówi punkt 14 oraz podpunkt 1a oraz 1b   Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu… Czytaj więcej »

Zapomniałeś, albo specjalnie pominąłeś to, co najważniejsze:
Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność, ZMNIEJSZYĆ PRĘDKOŚĆ TAK, ABY NIE NARAZIĆ NA NIEBEZPIECZEŃSTWO pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie
wchodzącego i USTĄPIĆ PIERWSZEŃSTWA pieszemu znajdującemu się na tym przejściu
albo wchodzącemu na to przejście (…)

„czyli taki który już na nim częściowo jest, czyli wystawi nogę za krawężnik”. A ta wstawiona noga musi być w górze podniesiona, czy może stać? A jak już przechodzi i zatrzyma się, bo wariat w samochodzie nie zamierza się zatrzymać, to wtedy jest ciągle przechodzącym, czy już nie, bo przestał iść i stoi? A którym miejscu krawężnika liczy się, że już ta wstawiona noga jest za, czy jeszcze nad? A może, za tym krawężnikiem, zamiast nogi być ręka? A niepełnosprawny na wózku inwalidzkim, co nie ma nóg, jak ma mieć wstawioną nogę za krawężnikiem? Od kiedy się liczy, że jest… Czytaj więcej »

Last edited 5 miesięcy temu by Tyle pytań...

Naświetlanie gdzie jest 17 zmiennych, kretyńskie barierki przy dla pieszych i jeszcze 103 innych wałów. Ten kto podpisał ten projekt powiem….

Za potrącenie na pasach bezwzględne odebranie prawa jazdy. Jeżeli kierowca nie jest w stanie przewidzieć, że na przejściu dla pieszych może pojawić się pieszy, ani dostosować prędkości do warunków panujących na drodze, to trudno o lepszy sygnał, że nie powinien móc prowadzić samochodu.

Barierki które są na przystankach przy przejściu dla pieszych Ti jakiś dramat ,za dnia trzeba irawie trzeba stanąć żeby zobaczyć czy ktoś nie wchodzi na pasy ,przy takiej pogodzie to jakiś horror ! Jak można tak zaprojektować

Pogoda pogoda ale to co rządzący miastem wyprawiają na Bugaju to koszmar większość latarni nie świeci przejścia dla pieszych niedoświetlone a pogoda widoczność fatalna więc zamiast się chwalić co to nie zrobią może w końcu ktoś ruszy tyłek z Zamkowej i zobaczy jak ludzie muszą funkcjonować po zmroku.

To prawda. Te barierki na Zamkowej są beznadziejne. Nic nie widać.

Pieszy: ma zielone światło i przychodzi przez jezdnię
Kierowca: potrąca pieszego
Inni kierowcy: to wina pierwszeństwa dla pieszych

Ciemno i zimno, ślisko, wszędzie psie kupska, Cyganie się panoszą, nie ma dobrej knajpy (poza sushi przy EPAinfo), drogi wąskie, jakieś kolizjogenne tramwaje jeżdżą, strach na zebrę wchodzić, nie ma gdzie parkować, trzy korony na wymarciu, ale chociaż remiza ładna i Pan Andrzej z synami trzyma poziom 🙂

Piesi sami włażą pod auta nawet się nie rozejrzą

Mam prawo jazdy wiele lat i spore doświadczenie w prowadzeniu auta. Znam miasto bardzo dobrze pod kątem poruszania się autem. Jednak po modernizacji centrum mam stracha w poruszaniu się po nim. BUS pasy zabrały dużo miejsca na jezdni a przecież era busów minęła. Bariery zaslaniajace widoczność obecności pieszego to po prostu proszenie się o potrącenie zbyt pewnego pieszego. Masa strzałek kierunkowyc h na asfalcie zasypany h śniegiem i zatrzymywanie ruchu przez próbując zaparkować na postojówkach przy US i PKO. Kto wymyślił parkowanie wzdłużne na zwezeniach zamiast normalnych pod kątem. Pozdrawiam