Kilka dni temu zamknęła się Pestka, czyli bardzo popularna restauracja w Pabianicach. Nie zjemy też makaronów przy ul. Zamkowej.
Pestka przy ul. Zamkowej 23 (wejście od podwórka) działała ponad 6 lat, od wiosny 2014 roku. Wcześniej przez kilkanaście miesięcy dania m.in. kuchni śródziemnomorskiej serwowane były w małym lokalu przy ul. Pułaskiego.
Pestka miała wiele pozytywnych opinii. Specjalnie na Zamkową 23 na obiady przyjeżdżali klienci nawet z Łodzi. Co dalej z popularną restauracją?
– Pytacie czy to już ostateczne pożegnanie. My odpowiadamy, że nie wiemy – czas pokaże. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby to reaktywować – czytam w komunikacie na stronie lokalu.
Na stałe zamknięta została też Grande Pasta, czyli knajpa z makaronami, która przy ul. Zamkowej 19 (tutaj przez wiele lat była apteka) działa około 3 lat. W przypadku Grande Pasta opinie klientów nie były już tak jednomyślne. Lokal często był nieczynny. W wakacje kilkadziesiąt metrów dalej uruchomiony został ogródek, ale działał zaledwie kilka dni. Usunięta została też strona na Facebook’u.
Zbierajmy kapsle aby wspomóc upadające gastrofazy!
od wodki i piwa…
Tak się dzieje niestety – prawo rynku, sprzedajesz badziewie to nikt nie przychodzi, pandemia nie ma tu nic do rzeczy. Niestety czasem trzeba dokładać do interesu, ale jak się żyje ponad stan i myśli, że zawsze będzie słodko to tak bywa właśnie. Jestem zdania, że lepiej mniej lokali ale lepszej jakości i z dowozem do klienta.
Mule, które kiedyś były w ofercie Pestki to dla jadwigi badziewie. Pewnie pomyliła ona mule z mułem. Tak to niestety jest, kiedy wiedzę o lokalnej gastronomii czerpie się zz programów typu kuchenne rewolucje
W Pestce schabowego nie podawano, dlatego dla niektórych bardziej wyszukane menu to badziewie. Natomiast jeżeli chodzi o „makarony”,to delikatnie mówiąc szału nie było. Nie chwaląc się , moja córka, która ma 12 lat serwuje smaczniejsze potrawy z makaronami niż w tamtym przybytku.
To siedzi w domu i nigdzie nie chodz,to bedzie przynajmniej jednego tetryka na mieście mniej.
A w Króżewnikach Był?
Opinia klienta który nie był, nie jadł i nie podziękował. Madka czy Dżesika? A może jeszcze gorzej, Brajanek w kiecce? Dobre jedzenie musi kosztować. Kupując, tak jak w Pani/Pana przypadku mięso z Biedronki czy Kauflandu przecenione na 8.99 zł i dodawanie go w śladowej ilości do kotleta (bo większość to buła i ryż) bo wystarczy nie na 4 kotlety w restauracji a na 20 w domu to już Pani/Pana sprawa. W szczególności dania z wołowiny były tam pyszne. Rozpływała się w ustach. No cóż… Jednak Pan/Pani Jadwiga woli wpier….ć kotlety z ziemniakami lub zwyczajną z chlebem za 7.99 (tak, zgadza… Czytaj więcej »
Człowieku pisząc takie teksty o tych kotletach zwłaszcza o tej wydajności i obrażasz Jadwigę za to tylko że wyraziła swój pogląd na rzeczywistość, tak Jadwiga ma racje to są prawa rynku, a twoje snobistyczne obnoszenie jaki to jestem kozak bo mnie stać na wołowinę i wizytę przynajmniej raz w miesiącu, pewnie nic dobrego w domu nigdy nie jadłeś, bo ani nie ma kto, ani sam nie umiesz sobie przyrządzić i musisz latać do restauracji bo cię stać.
właśnie o to chodzi że prawdziwy tradycyjny kotlet to buła z ryżem i trochę mięsa. I tego wymagam zamawiając go. Do tego moje kubki smakowe są przyuczone . A nie jakieś samo mięso! fuuj.
Psze pana ta wołowina pana zdaniem przepyszna to chyba krowina ktura Koło wołowiny nie leżała jedzonko było tam niesmaczne dziwię się że tak długo wytszymali
A w Króżewnikach był?
Jesteś niesprawiedliwy. Nie wszyscy mają resortowe pensje czy emerytury.
Przed plandemią raz w tygodniu jeździłem do baru/restauracji na obiad.
Czasem miałem problem z wyborem menu bo dania były dla mnie za duże.
Nie podam gdzie. Zamówiłem pierogi i dostałem porcję która starczyłaby mi na dwa dni. I jak tu urozmaicić menu. 🙂
Szkoda Pestki. Ale sami sobie są winni od początku odwracając się na prośby ludzi by dowozili jedzenie.
Szkoda byłoby Pestki, natomiast makaronów NIE. Na 15 pozycji w menu mieli 4-5. Żałosna „jadalnia”. Brudne i pogniecione obrusy. Osoby, które to prowadziły nie miały pojęcia o gastronomii. Centrum miasta a taki kicz
Kuchenne rewolucje i inne „programy” narobiły ludziom wode z mózgów i chcą wq!erp@Iać to co widzą w tv :[
Obrus to na święta, a nie w jadłodajni. wystarczy czysty stół i dobre żarcie :p
Jak slysze ogłoszenie społeczne: ” czy przeżyjesz za 4 zł dziennie…?” Mówię tak. Bo za 600/miesiąc oplacałem akademik i ugotowałem obiad codziennie + miska ryżu kaszy jęczmiennej soczewicy albo płatków owsianych ocZywiście na śniadanie. Jak restauracja, to bar mleczny raz na tydzień, to był luksus. Bigos, łazanki, kluski z sosem, surówka, kompot 🙂
a po dwóch latach takiej rozrzutności odłożyłem na personlal komputer i drukarkę atramentową lexmark sx
W dupach sie poprzewracało, na zdrowie muły.