Strona główna Sport Piłka nożna Czternaście bramek w Parzęczewie

Czternaście bramek w Parzęczewie

0

PTC wróciło z Parzęczewa z bagażem 10 goli, choć mecz wcale nie był tak jednostronny. Pabianiczanie dogonili wynik z 1:4 do 3:4, a następnie trafili jeszcze w słupek. Chwilę później stracili 3 bramki w 5 minut i wszystko się posypało.

Orzeł Parzęczew – PTC Pabianice 10:4 (4:1)
Bramki: Michał Dębski 4, Łukasz Olczyk 2, Przemysław Eljasik 2, Austin Ejike, Artur Garbacz – Przemysław Miszczak 3, Jacek Hiler.

Początek spotkania należał do „fioletowych”. W 10. min po prostopadłym podaniu na prawe skrzydło do siatki trafił Przemysław Miszczak. Były to jednak miłe złego początki.

Po kwadransie przebudzili się gospodarze, a dobre podanie Tomasza Czajkowskiego wykorzystał wbiegający w pole karne Michał Dębski i było 1:1. Kilka minut później Orzeł znów po akcji tej dwójki tym razem wymianie piłki z klepki wyszedł na prowadzenie.

„Fioletowi” w tej części meczu rzadko atakowali, ale po jednym z kontrataków w słupek trafił Artur Klimek. W odpowiedzi w poprzeczkę trafił Dębski. W 40. min zawodnik ten skompletował hat-tricka, a jeszcze przed przerwą do siatki trafił Austin Ejike i zrobiło się 1:4.

Wydawało się, że jest już po meczu, ale w ciągu dziesięciu minut po wznowieniu „fioletowi” zdobyli dwie bramki i wrócili do gry. Najpierw po błędzie obrońcy Orła do siatki trafił Jacek Hiler, a chwilę później na 4:3 strzelił Miszczak. W międzyczasie pabianiczanie zanotowali jeszcze poprzeczkę, a przy 4:3 w słupek trafił Szynka.

To się musiało zemścić. Orzeł w ciągu kilku minut zdobył trzy bramki i znów zrobiło się aż 7:3. Strzelanie rozpoczął Łukasz Olczyk, który z bliska huknął nie do obrony, po chwili dobre podanie Czajkowskiego pewnie wykorzystał Artur Garbacz, a w 65. min czwartą bramkę w meczu na swoim koncie zapisał Dębski.

PTC odgryzło się trafieniem Miszczaka, który tym samym skompletował hat-tricka, ale to był już tylko łabędzi śpiew. W 75. min po strzale Ejike piłkę przed siebie odbił Stolarczyk i wprowadzony chwilę wcześniej Przemysław Eljasik nie miał kłopotów ze skierowaniem jej do pustej bramki. Broniący z konieczności trener „fioletowych” nie popisał się także przy kolejnej bramce gdy zaliczył pusty przelot po dośrodkowaniu Bonikowskiego z czego skrzętnie skorzystał Olczyk. Wynik spotkania na 10:4 w 85. min ustalił zaś Eljasik, któremu piłka po rykoszecie spadła pod nogi tuż przed bramką.

PTC: Stolarczyk – Bartyzel, Kaźmierczak, Ziółkowski, Gwiazdowski – Miszczak (R. Znojek), Kling (Hetmanek), Sikorski, Hiler, Klimek (Szynka) – Cukierski.

Źródło: orzelparzeczew.vgh.pl / własne

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments