Strona główna Sport Piłka nożna Smutne zakończenie jesieni (ZDJĘCIA)

Smutne zakończenie jesieni (ZDJĘCIA)

1

W ostatnim meczu rundy „zieloni” ponieśli pierwszą porażkę u siebie. Porażka to jednak mało powiedziane bowiem Górnik rozbił nasz zespół aż 5:0.

Włókniarz Pabianice – Górnik Łęczyca 0:5 (0:1)

Trzeba jednak przyznać, że sam wynik jest nieco krzywdzący. Podopieczni Michała Gajdy mieli kilka naprawdę dogodnych sytuacji, które mogły odmienić losy meczu. Niestety, dziś bramka Górnika momentami była niemal jak zaczarowana. Natomiast im bliżej było końca meczu, tym bardziej było widać zrezygnowanie w naszych szeregach, co skrzętnie wykorzystali rywale.

Pierwsi prowadzenie objąć mogli pabianiczanie. W 6. min z prawej strony dośrodkował Patryk Sumera piłkę głową przed bramkarzem trącił Damian Madaj, ale nikt nie dobił toczącej się wzdłuż bramki bezpańskiej futbolówki. W odpowiedzi po dobrym podaniu z głębi pola na starcie z Damianem Rzeźniczakiem wybiegł napastnik rywali, ale nasz golkiper dalekim wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo.

W 8. min po strzale z rzutu wolnego z ponad 20 metrów zmierzającą w samo okienko bramki piłkę kapitalnie na rzut rożny sparował Rzeźniczak. Po kilkunastu sekundach był już jednak bezradny gdy jeden z rywali po dośrodkowaniu w pole karne z bliska pakował piłkę do siatki.

Po objęciu prowadzenia przez Górnik groźne akcje zaczął stwarzać Włókniarz, który mógł odpowiedzieć niemal natychmiast. W 10. min dobrze piłkę na skrzydło rozrzucił Krzysztof Rudzki stamtąd precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Jakub Dobroszek, a Damian Madaj z metra przeniósł piłkę głową nad poprzeczką.

Na kolejna dogodną okazję trzeba było czekać aż do 32. min, ale wtedy piłka aż trzykrotnie w niewytłumaczalny sposób nie chciała wpaść do bramki. Zaczęło się od poprzeczki po rzucie rożnym. Odbitą piłkę z metra (!) dobijał Patryk Sumera, ale wprost w ofiarnie interweniującego golkipera z Łęczycy, a kolejna poprawka Marcina Olejnika po raz drugi w ciągu kilkunastu sekund zatrzymała się na poprzeczce. Otwarte pozostaje pytanie czy przy uderzeniu z bliska Sumery bramkarz Górnika nie wybijał piłki już zza linii bramkowej. Zdaniem sędziego nie.

Od początku drugiej połowy trener Włókniarza wprowadził napastnika za obrońcę, ale nim zdołał on choćby dotknąć piłkę było już 0:2. Rosły Tunezyjczyk grający w ataku Górnika – Safouan Bahroun z bliska główkował w poprzeczkę, ale sam zdołał poprawić swoją pierwszą próbę z bliska pakując piłkę do siatki w dość ekwilibrystyczny sposób przy biernej postawie obrońców Włókniarza.

Znów „zieloni” mogli po chwili odpowiedzieć, ale znów brakło szczęścia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcina Olejnika nabiegający na bliższy słupek Piotr Maślakiewicz z najbliższej odległości przestrzelił głowa.

Zemściło się to w 63. min. Pomocnik Górnika jak juniorów minął w środku pola dobrych pięciu „zielonych” by na koniec wbiec w pole karne, położyć Rzeźniczaka i podwyższyć na 3:0.

Ostatnim ofensywnym akcentem w wykonaniu pabianiczan był ten z 76. min, gdy znów piłka wbrew logice nie wylądowała w siatce. Włókniarz sprytnie rozegrał rzut wolny. Rudzki zagrał przed pole karne do Madaja ten zagrał w „szesnastkę” do Maślakiewicza, a obrońca „zielonych” z najbliższej odległości kropnął wprost w bramkarza.

Ostatni kwadrans to już brak wiary w poczynaniach „zielonych” wykorzystany dwukrotnie przez gości, choć to i tak najmniejszy wymiar kary. W 82. min przyjezdni kompletnie rozklepali naszą linię obrony i z bliska podwyższyli na 4:0. Między 87. a 90. min jeszcze trzykrotnie znajdowali się w sytuacjach bramkowych w zasadzie bez asysty obrońców Włókniarza, ale raz dobrym wyjściem z bramki popisał się Rzeźniczak, a dwa razy uderzali niecelnie w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Swego dopięli w drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy po błędzie Kozieła rezerwowy gości z bliska ustalił wynik na 5:0.

Włókniarz: Rzeźniczak – Jeliński (46. min, Owczarek), Maślakiewicz (77. min, Froncala), K. Kosmala, Olejnik, Stępiński (69. min, Kozieł) – Dobroszek, Sęczek (65. min, Kuśmirowski), Rudzki, Madaj – Sumera.

Widzów: 120 (70 z Łęczycy). Mecz obstawiało 7 patroli policyjnych (ZDJĘCIA).

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Czy J. Kosmala juz się rozliczyl z połową województwa z zaległości? Czy nadal udaje wielkiego PISiora bez honoru i kasy!?