Kilkadziesiąt minut trwała reanimacja mężczyzny, który stracił przytomność siedząc na ławce przed SDH.
Po godzinie 20.00 na miejsce dotarł patrol straży miejskiej powiadomiony przez jednego z przechodniów. Mężczyzna był nieprzytomny. Strażnicy rozpoczęli reanimację i powiadomili pogotowie. Do pomocy dołączyli ludzie z Ochotniczego Sztabu Ratownictwa. Na miejsce przyjechał jeden zespół, po czym wezwano kolejny z lekarzem na pokładzie.
Reanimacja trwała do około 21.30. Wysiłek ratowników się opłacił, bo mężczyzna przeżył i został zabrany do szpitala. Do zdarzenia doszło w sobotę.
Tydzień wcześniej równie długa reanimacja przeprowadzona była na Zamkowej przy Narutowicza. Niestety, reanimowany mężczyzna nie przeżył.
REKLAMA
Halo, halo, troszkę kolejność działań jednak była inna….
Strażnicy stali sobie koło Pana na ławeczce, kiedy dojechał zespół RM dopiero Pani ratownik z kolegą zaczęła reanimację z pomocą SM oraz osób z OSR którzy nadjechali po kilku minutach na całe zdarzenie. Niech SM nie przypisuje sobie jak zwykle całych honorów…
Brawo!
Otóż to, zgadzam się z przedmówcą że Straż Miejska niech nie przypisuje sobie całych honorów ,gdyby podjęta była szybciej resuscytacja przez SM może inaczej by się potoczył los tego pana,czasu nie cofniemy:(