Tylko do przerwy pabianiczanom starczyło sił by realizować zadania taktyczne i stawić czoło wiceliderowi IV ligi po rundzie jesiennej.
GKS II Bełchatów – PTC Pabianice 5:0 (1:0)
Po pierwszej połowie wyżej notowany rywal skromnie prowadził dzięki trafieniu po rzucie wolnym w ostatnich minutach. W drugiej odsłonie przeciwnik wprowadził kilku świeżych i wybieganych graczy, a trener Łukasz Wijata znów dysponował tylko jednym zmiennikiem. W efekcie rezerwy I-ligowego GKS-u zdobyły jeszcze 4 gole, a „fioletowi” grający już na „miękkich nogach” nie zdołali ani razu pokonać bramkarza rywali. Przy dwóch golach nie popisał się wracający do gry po kilku latach Dawid Sulima, który tego dnia był jedynym bramkarzem pod nieobecność Adama Wilczyńskiego (zatrzymały go obowiązki na uczelni).
Dwa tygodnie przed startem rundy sen z powiek trenerowi Wijacie spędza sytuacja kadrowa. Jedyną „nową” twarzą w zespole oprócz Sulimy jest 40-letni Łukasz Pintera, który odwiesił buty z kołka by pomóc młodszym kolegom. Wszystko wskazuje na to, że wiosną PTC będzie dysponować ledwie 16-18 osobową kadrą. Jeśli pojawią się kartki, czy kontuzje może być naprawdę nieciekawie.
PTC: Sulima – Kopka, Sikorski, Pintera, Stuchała – Miszczak, Ziółkowski, Szynka, Kling, Bartyzel – Cukierski. Na zmianę: R. Znojek.
