Komendant powiatowy insp. Jarosław Tokarski poprowadził odprawę podsumowująca działalność jednostki za 2021 rok. Z uwagi na obostrzenia pandemiczne odbyła się ona zdalnie, a do udziału zaproszeni zostali min. przedstawiciele władz miasta, powiatu i gminy, a także komendanci Państwowej Straży Pożarnej oraz Straży Miejskiej w Pabianicach.
Z analizy wynika, że w ciągu minionego roku ujawniono ogółem 2058 przestępstw stwierdzonych z czego 1512 zostało wykrytych. Z tej liczby – 1028 to czyny o charakterze kryminalnym.
Pabianiccy policjanci chwalą się wzrostem wykrywalności w 7 kategoriach przestępstw tj. przestępstwa rozbójnicze, bójki i pobicia, kradzieże cudzej rzeczy, kradzieże z włamaniem, uszczerbek na zdrowiu, uszkodzenie mienia oraz kradzieże pojazdów, które jest na poziomie 46,29 % przy średniej wojewódzkiej 44,17 %. Z tych kategorii wykryto ogółem 281 takich czynów, natomiast 172 osoby usłyszały prokuratorskie zarzuty. 16 czynów dopuściły się osoby nieletnie. Ponadto funkcjonariusze zatrzymali 56 osób poszukiwanych listami gończymi i 260 do ustalenia miejsca pobytu wraz z doprowadzeniem do zakładu karnego.
Podsumowany został również stan bezpieczeństwa na drogach powiatu pabianickiego. W roku 2021 policjanci drogówki nałożyli 6648 mandatów karny tj. o 1230 mniej niż w roku poprzednim. Do sądu skierowali 598 wniosków o ukaranie. Doszło do 55 wypadków, w których 4 osoby poniosły śmierć, a 57 osób zostało rannych.
– Najczęstszymi przyczynami wypadków drogowych były: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, niezachowanie bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz nieprawidłowe cofanie – relacjonuje I Zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Pabianicach podinsp. Mariusz Siejka. – Ponadto policjanci z naszego powiatu zdołali wyeliminować z ruchu 162 pijanych kierujących, wobec 139 zatrzymanych w roku 2020.
Z przedstawionych danych wynika, że służbę w naszej jednostce rozpoczęło 27 nowych funkcjonariuszy.
Guzik prawda. Pamiętam jak znajomemu ukradli kilka lat temu kosiarkę z działki. Nie była już wartościową, ale byla. Poszedł zgłosić sprawę. Dyżurny przyjął kazał czekać jak ktoś przyjdzie. Ktoś przyszedł po 40 minutach. Potem kolejne czekanie na korytarzu. Potem poszkodowany czekał w pokoju przesłuchań bo pan komisarz sobie gdzieś poszedł. Potem nudne przesłuchanie mało to by z niego nie zrobili złodzieja a wszystko przez to że poszedł zgłosić tak blacha sprawę dla policji. Efekt prawie 5 godzin. Do czego zmierzam mając doświadczenie kolegi podobnej sprawy szkoda zgłaszać banda nierobów
Czego? Ludzi w kagańcach??????? Jaja sobie robicie milicjanci?
Liczy się widoczny patrol na ulicy a nie tylko tabelka.