Strona główna Aktualności O retty, trzeba ratować – Martynka w „Sprawie dla reportera”

O retty, trzeba ratować – Martynka w „Sprawie dla reportera”

2

W pomoc dziewczynce chorej na Zespół Retta zaangażowali się mieszkańcy Pabianic i okolic, a w czwartek w swoim programie historię Martynki przedstawiła Elżbieta Jaworowicz. Milczący anioł, któremu na pomoc przyszły prawdziwe anioły. Martynka, 2-letnia dziewczynka , która nagle przestała mówić, a teraz tylko składa rączki w modlitewnym geście – takimi słowami prowadząca rozpoczęła reportaż.

W programie pojawili się Magdalena i Dariusz Stasiak wraz z chorą córeczką. Martynka jest zamknięta w swoim ciele. Z roku na rok jest coraz gorzej.

Dzień dziecka, który powinien być szczęśliwy, u nas rozpoczął się padaczką. Obecnie jedyną formą komunikacji z nią są jej oczy – mówili w „Sprawie dla reportera” rodzice Martynki.

W reportażu nie zabrakło łez wzruszenia. Szczególnie podczas przedstawienia ludzi szczodrego serca, którzy działają w „Grupie wolontariuszy Martynki Stasiak – Armii Martynki”. Zorganizowano objazdową zbiórkę złomu, wolontariusze przerzucili ponad 20 ton odpadów i zebrali prawie 11 tys. zł. Osoby twórcze pomagają szydełkując maskotki i przeznaczając pieniądze ze sprzedaży na zbiórkę. Z kolei strażacy z pobliskich Ochotniczych Straży Pożarnych rozpoczęli internetowy challenge „przeskoczmy Retta z Martynką”, udało im się zebrać do tej pory 2 tys. zł. W pomoc zaangażował się także pabianicki piekarz, który na każdy piknik charytatywny piecze 3 metrowy chleb.

„Nic naprawdę nic nie pomoże jeśli ty nie pomożesz dziś miłości”.  W programie mogliśmy usłyszeć piosenkę zespołu Hey „Moja i twoja nadzieja”  w wykonaniu wolontariuszy walczących o życie Martynki.

Nie wszyscy doceniają dobro. Są tacy, co kradną pieniądze z puszki, ale nas jest więcej – dodaje mama Martynki.

Po historii milczącego aniołka przedstawionej w formie kilkuminutowego reportażu, głos zabrali specjaliści.

Jest to choroba neurodegeneracyjna, głównie dotyczy dziewczynek, które na początku są zdrowe. W marcu tego roku w Stanach Zjednoczonych pojawił się lek, którego cena jest bandycka. Wynosi 3,5 mln na 3 lata leczenia – mówi prof. Krzysztof Bielecki, chirurg.

Patrząc na państwa córkę, chwyta za serce. Państwa miłość jest w tym wszystkim najważniejsza – zauważa Wincenty Pipka, psycholog.

Grosz może uratować życie, tylko wtedy, gdy walkę podejmiemy wspólnie. Zachęcamy dobroczyńców do wpłat.

Link do zbiórki: tutaj

Lub SMS o treści MARTYNKA na nr 72052, koszt 2,46zł z VAT

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Oto prawdziwe oblicze każdego z naszych rządów. Miliardy złotych polskich przewala ne są na zupełnie obojętne bzdury aby naszym rządzącym zaspokoić ich ego a tutaj dla chorego dziecka i setki innych wymagających pilnej ingerencji w zdrowie brakuje pieniędzy.

Wiem , że rodzice zrobią wszystko żeby uratować dziecko. Ciekaw jestem czy nawet jeśli uda się zdobyć pieniądze na leczenie, czy ono faktycznie działa.