Strona główna Aktualności Z miasta Grzegorz Małolepszy będzie Ikoną. Pożegnamy go w środę

Grzegorz Małolepszy będzie Ikoną. Pożegnamy go w środę

0
Znana jest już data pochówku zmarłego we wtorek muzyka. Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się o godz. 13.00 w środę 17 lutego w kaplicy cmentarza komunalnego przy ul. Kilińskiego w Pabianicach.

Grzegorz Małolepszy zmarł we wtorek na skutek choroby nowotworowej. W tym roku skończyłby 68 lat.

Wszystko na to wskazuje, że muzyk dołączy pośmiertnie do grona Ikon Kultury Pabianic. Działania w tej sprawie zapowiedziała Maria Wrzos-Meus, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.

Pierwsza edycja „Ikon Kultury Pabianic” odbyła się w 2011 roku.  Dla mieszkańców Pabianic Ikonami Kultury są przede wszystkim twórcy, ludzie utalentowani, popularni, posiadający charyzmę. W gronie tym znaleźli się m.in.: Ryszard Binkowski – autor książek, Henryk Debich – dyrygent, Rafał Frankiewicz – rzeźbiarz, Zbigniew Gajzler – reżyser, Norbert Hans – artysta plastyk.

Grzegorz Małolepszy to legenda pabianickiej gitary. Przygodę z muzyką zaczynał w latach siedemdziesiątych. Prężnie działał w klubie A. Mickiewicza przy ul. Złotej (dziś Kolbego).

– Grałem w wielu zespołach i z każdej współpracy wyniosłem ciekawe doświadczenia. Z sentymentem wspominam ten okres kiedy grałem z zespołem Czarna Lista, z którym dwukrotnie wystąpiłem na kultowym już dziś festiwalu w Jarocinie oraz współpracę z Teatrem Ognia i Papieru Grzegorza Kwiecińskiego – mówił w wywiadzie w 2005 roku.

Lata 80′ w zespole Czarna Lista (archiwum W. Szulca)

Grzegorz Małolepszy kojarzony jest jednak z pabianickim MOK-iem. Tam prowadził niezliczoną ilość projektów, uczył grać, opiekował się młodymi muzykami, naprawiał gitary i wzmacniacze.

– Pamiętam dzień w którym Grzesiek powiedział do mnie: „od dzisiaj możesz mówić do mnie na Ty”. Wtedy mając około 19 lat było to dla mnie wielkie przeżycie. Na drugi dzień po latach mówienia dzień dobry, podaliśmy sobie rękę i powiedziałem z lekkim zawstydzeniem, „cześć Grzesiek”. Przez te wszystkie lata zawsze mogłem liczyć na Jego pomoc, dobre słowo i wskazówki. Od kilku lat regularnie mam próby z chłopakami w piwnicy w MOKu, często Grzesiek nas odwiedzał i opowiadał z ogromną pasją o gitarach, piecach, przetwornikach, głośnikach. Oczywiście poruszaliśmy też inne tematy, wspólnie się śmialiśmy – wspomina Michał Omyła, muzyk z Pabianic.

W 2004 roku grał w big bandzie Smoogie Boogie.

– Styl muzyczny, jaki był przez nas – dęciaków preferowany, odpowiadał jak najbardziej Grześkowi, jego estetyce brzmieniowej. Ale nie zobaczycie wiele materiałów z Grzegorzem przyklejonym do pulpitu. Pamiętam go od zawsze jako niepokornego lidera, gitarzystę skupionego na sobie, swojej gitarze, wreszcie swoich dźwiękach… jakie tam kartki z nutami. A tu absolwenci pabianickiej szkoły muzycznej czy moi koledzy, absolwenci Akademii Muzycznej w Łodzi. Gonimy nuta za nutą, reżim w aranżu zobowiązuje, Grzegorz nie rozwija skrzydeł jak zwykle. W tym projekcie musiał głowę pochylić. Ale pochylić tylko po to, aby… widzieć, czego nuty oczekują od niego w kolejnych taktach. Oczywiście, Grzegorz dał radę jak zwykle – napisał Marek Smuga, założyciel bandu.

Poniżej fragment nagrania:

W ostatnich latach grał w kapeli podwórkowej Dobrzanie. Stworzył też „Gitarzystów po czterdziestce”.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments