Strona główna Blog Strona 307

8 dni w Turcji, czyli relacja naszych strażaków z misji ratunkowej

6
Paweł Gajda i Arkadiusz Głowacki

76 polskich strażaków sformowanych w grupę HUSAR wyruszyło w poniedziałek 6 lutego do Turcji włączyć się w akcję ratunkową po tragicznym trzęsieniu ziemi. Nasi ratownicy wydobyli spod gruzów 12 żywych osób. 

O ciężkiej misji w Turcji opowiadali strażacy z naszego powiatu – Arkadiusz Głowacki (Konstantynów Łódzki) i Paweł Gajda (Dobroń), którzy odebrali podziękowania z rąk starosty Krzysztofa Habury.

Strażacy o wyjeździe w rejon kataklizmu dowiedzieli się 6 lutego o godz. 6.00 nad ranem (trzęsienie ziemi było w nocy).

– To musiała być szybka decyzja, był dylemat, bo w domu musiałem zostawić żonę i 3-letnie dziecko. Jednak po to się szkolimy, żeby nieść pomoc – mówi Paweł Gajda.

Ratownicy błyskawicznie stawili się w swojej macierzystej jednostce w Łodzi. Tam wyznaczono 14 osób, które miały dołączyć do polskiej grupy HUSAR. Łącznie do Turcji wyleciało 76 strażaków i 8 psów poszukiwawczych. Do samolotu zapakowano 20 ton ciężkiego sprzętu, który posłużył do pracy na gruzowiskach.

Pierwotnie mieli udać się do Adiyaman na północny wschód od Gaziantep, natomiast decyzją władz tureckich zostali przekierowani do miejscowości Besni.

– Przejeżdżając przez to miasto zatrzymali nas lokalni mieszkańcy. Prosili o pomoc, bo na miejscu nie było żadnej ekipy ratunkowej – mówi Arkadiusz Gajda.

Po konsultacji z tureckimi służbami polska ekipa została w Besni aż do wylotu. Po dotarciu na miejsce ratownicy zostali podzieleni na 4 grupy: Alfa, Beta, Charlie i Delta. Natychmiast do pracy ruszyły dwie grupy, dwie kolejne zajęły się przygotowaniem bazy. Po 6-8 godzinach następowała rotacja grup. Strażacy zaopatrzeni byli na nawet 10 dni. Na wyposażeniu ekipy jest infrastruktura, w tym nawet stacja uzdatniania wody. Potrzebne było jedynie paliwo do agregatów.

Polska baza

– Pierwszą osobę udało się wyciągnąć z gruzów po trzech godzinach – relacjonuje Paweł Gajda.

Jak przebiegały akcje ratunkowe?

Na początek w teren wyjechała 4-osobowa ekipa tzw. recon (skrót od słowa recognize, czyli rozpoznanie). Do lokalizacji osób zaginionych w gruzowiskach służyły psy poszukiwawcze. Strażacy dysponowali również elektronicznym sprzętem tj. kamerami wziernikowymi, termowizyjnymi, geofonami, jednak to psy pełniły głową role w tym zadaniu. Kiedy udało się zlokalizować żywe osoby pod gruzami, do akcji wkraczali ratownicy z narzędziami do stabilizacji, przekuwania ścian i cięcia stali.

Źródło: twitter.com/ABartkowiak_PSP, fot. USAR Poland

– Kiedy mamy zlokalizowane miejsce przebywania osób zaczynamy działać kamerą wziernikową robiąc najpierw odwiert. Musimy być ostrożni, bowiem każde przebicie może spowodować zasypanie osoby poszkodowanej. Gdy już mamy pełne dane lokalizacyjne zaczynamy odgruzowywać – tłumaczy Arkadiusz Głowacki. – Tutaj dochodziło zagrożenie w postaci wstrząsów wtórnych. Przeżyliśmy ich kilka.

Wśród 12 uratowanych przez polską ekipę osób, większość była ranna. Mieli różnego rodzaju złamania, rany cięte, stłuczenia.

– Był też przypadek 29-latki, którą wydostaliśmy z gruzów, nie miała nawet zadrapania. Była jedynie w strasznym szoku – mówi pan Paweł. Arkadiusz Gajda dodaje, że trzęsienie ziemi zastało ją podczas snu. Spadający sufit zatrzymał się na stelażu łóżka. Kobieta spędziła w pułapce blisko 3 doby.

– Gdybyśmy jej nie wydostali zapewne umarłaby z wycieńczenia, braku wody i jedzenia. Jej wzrok i wyraz twarzy po uratowaniu to cała nasza nagroda – mówi Głowacki.

Polscy strażacy spędzili w Turcji ponad 8 dni. W tym czasie uratowali 12 osób. Sami nie odnieśli żadnych obrażeń i bezpiecznie wrócili do Polski. Pomocy medycznej wymagały psy ratunkowe, które na gruzowiskach kaleczyły łapy (pomimo „butów” ochronnych). W Turcji działało ponad 80 zagranicznych ekip ratunkowych.

– Każdy strażak, także taki jadący do akcji gaśniczej w Polsce jest narażony na utratę życia, także ukłon dla wszystkich strażaków, bo każdy jest bohaterem – powiedział na koniec pan Arek.

 

Zmywarka do małej kuchni – jaka będzie najlepsza?

0
Open dishwasher with clean dishes in the white kitchen

Zmywarka jest jednym z pierwszych sprzętów, który pada ofiarą niewielkich kuchni czy aneksów kuchennych. Rezygnacja z tego rodzaju urządzenia to tylko pozorne rozwiązanie problemu ograniczonej przestrzeni. W praktyce – sporo miejsca zajmuje suszarka do naczyń, a talerze czy kubki na widoku – potęgują wrażenie zastawienia wnętrza. Nie mówiąc o tym, ile czasu tracimy na ręczne zmywanie! Dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem jest wybór niewielkiej, bo 45-centymetrowej zmywarki, która świetnie wkomponuje się w niewielkie pomieszczenie. Jaki model wybrać? Pora przyjrzeć się możliwościom!

Jak wybrać zmywarkę o szerokości 45 cm?

Klasyczne zmywarki mają szerokość 60 cm – tyle, co szafka kuchenna. Mieszczą ok. 12-13 kompletów naczyń. Przy niewielkiej kuchni tak duży sprzęt może się po prostu nie zmieścić – nie możemy przecież zrezygnować z blatu lub miejsca do przechowywania. Na szczęście na rynku jest sporo mniejszych zmywarek o szerokości 45 cm. Znacznie łatwiej wygospodarować na nie miejsce nawet w kawalerce!

Zalet takiej decyzji jest wiele – od łatwiejszego utrzymania porządku, po szybsze poradzenie sobie z brudnymi naczyniami po spotkaniu z przyjaciółmi i rodziną. Znacznie łatwiej odkładać też zabrudzone talerze do zmywarki i włączyć urządzenie po zapełnieniu niż mobilizować się do regularnego zmywania ręcznie po każdym kubku kawy czy posiłku.

Jak wybrać zmywarkę do niewielkiej kuchni? Pierwszym krokiem jest określenie, czy szukamy sprzętu wolnostojącego czy do zabudowy. W mniejszych pomieszczeniach raczej lepiej sprawdza się ten pierwszy – głównie ze względu na możliwość łatwego ustawiania i przestawiania, a do tego – zabudowa zajmuje dodatkową przestrzeń. Zdarzają się jednak wyjątki.

Na jakie parametry w specyfikacji technicznej zwrócić uwagę? Oto lista najważniejszych kwestii, które przeanalizować obok szerokości urządzenia:

  • pojemność zmywarki;
  • hałas generowany w trakcie pracy;
  • łatwe sterowanie, w tym sterowanie za pomocą aplikacji mobilnej;
  • klasa energetyczna;
  • dostępne programy;
  • dodatkowe opcje;
  • szuflada lub koszyk na sztućce;
  • design urządzenia.

Wiedząc już, co jest najważniejsze przy przeglądaniu poszczególnych modeli zmywarek, czas przejść do konkretnych poleceń!

Najlepsze zmywarki do małej kuchni – polecane modele

Zmywarki o szerokości 45 cm znajdziemy w ofercie czołowych producentów AGD, na przykład Whirlpool, Electrolux, Beko, Bosch – jest więc w czym wybierać. Pod względem budżetowym to wydatek mniejszy niż zmywarka o klasycznych wymiarach. Do 2000 zł spokojnie znajdziemy model, który spełni wszystkie nasze oczekiwania. Jakie sprzęty warte uwagi? Oto one!

  • WHIRLPOOL WSFO3O34PFX – zmywarka o pojemności 10 kompletów i klasie energetycznej D. Jak inne sprzęty tego producenta, wyposażona jest w technologię Szósty Zmysł. Wystarczy, że wybierzemy program, a czujniki dokładnie sprawdzą wsad zmywarki, dobierając odpowiednią ilość wody czy temperaturę, by precyzyjnie pozbyć się zabrudzeń. Warto zwrócić uwagę również na NaturalDry System – gdy temperatura programu opadnie do bezpiecznego poziomu, drzwi zmywarki są naturalnie uchylane, by naczynia mogły łatwiej wyschnąć.
  • BEKO BDIS38120Q – świetnie oceniana zmywarka do zabudowy, która pomieści aż 11 kompletów naczyń. Klasa energetyczna zmywarki to E. Wyposażona jest w trzeci, dodatkowy kosz na naczynia, by jeszcze lepiej rozplanować ich rozłożenie wewnątrz urządzenia. O zakończonym zmywaniu informuje wskaźnik świetlny na podłodze.
  • BOSCH SPS4EMI60E – zmywarka, w której jest miejsce na 10 kompletów naczyń. Klasa energetyczna sprzętu to D. Wśród ciekawych opcji warto wymienić DuoPower – górny kosz jest głębszy, przez co ramiona spryskujące mogą dokładniej oczyścić naczynia. Funkcja EasyStart pozwala łatwo określić parametry zmywania na podstawie odpowiedzi na kilka prostych pytań w aplikacji Home Connect. Możemy także wyciszyć zmywarkę w dowolnym momencie – także korzystając z aplikacji – by przeprowadzić ważną rozmowę telefoniczną. Maksymalny czas wyciszenia to 30 minut.

Zmywarki 45 cm w sklepie MediaMarkt to produkty od czołowych producentów – zarówno wolnostojące, jak i do zabudowy. Dobrze wybrać model pasujący do wnętrza kuchni, by dobrze komponował się z innymi sprzętami!

Wahadło na Grota Roweckiego

18
W środę przed południem drogowcy ustawili tymczasową sygnalizację świetlną na ul. Grota Roweckiego, pomiędzy mostem a halą tenisową.

Dziś rozpoczęły się prace przy profilowaniu jezdni, która zapadła się powodując gromadzenie wody. Dodatkowo w tym miejscu mają zostać zainstalowane dwie kratki kanalizacyjne w celu lepszego odbierania wody odpadowej.

Utrudnienia w ruchu mają potrwać około 7 dni.

Szokujące śledztwo dziennikarzy z Frontstory.pl: ksiądz z Pabianic skazany za posiadanie treści pedofilskich

36
Mariusz Sepioło i Konrad Szczygieł we współpracy z redakcją duńskiego dziennika „Berlingske” dotarli do szokujących informacji. Ksiądz z Pabianic blisko 20 lat temu został skazany za posiadanie zdjęć i filmów z pornografią z udziałem nieletnich. Pomimo wyroku ksiądz nie został odsunięty od pracy w kościele. 

Dziennikarze opisali sprawę dwóch księży-misjonarzy, którzy służyli w kościele katolickim w Danii. Jednym z nich jest pabianiczanin Radosław Pawłowski. Duchowny pracował w Danii od 1998 roku. Po 12 latach został przeniesiony do parafii Najświętszej Marii Panny w Pabianicach, gdzie pracuje do dziś.
Okazało się, że ksiądz został skazany przez tamtejszy sąd za posiadanie treści o charakterze pedofilskim.

Sprawę dokładnie opisuje portal Frontstory.pl (link do artykułu).

„Jak czytamy w wyroku duńskiego sądu z września 2005 r., na dysku jego komputera policjanci znajdują kilkadziesiąt plików z pornografią z udziałem osób poniżej 18. roku życia.
Pawłowski się przyznaje. W zeznaniach opowiada, że treści szukał w wyszukiwarce Google i klikał w odpowiednie linki do stron pornograficznych. Za ok. 30 dolarów kupował do nich miesięczny dostęp, a wraz z nim nieograniczoną możliwość ściągania filmów i zdjęć. Na pornografię z nieletnimi wydał 1000-2000 duńskich koron – w tym czasie prawie połowę miesięcznej pensji katolickiego księdza w Danii (4500 koron).
Sąd jest łagodny – skazuje go na grzywnę (łącznie 6000 koron). Dolicza też koszty sądowe i konfiskuje komputer” – czytamy w materiale śledczym.

Dziennikarze spotkali się z księdzem z Pabianic, ale ten nie chciał rozmawiać. Zapewniał też, że nie pracuje z młodzieżą, choć z prowadzonych przesz niego social mediów można wnioskować inaczej.

– Prowadzi konta na Twitterze i Instagramie. Publikuje dziesiątki zdjęć z kościelnych uroczystości. Na wielu widać dzieci. Ksiądz fotografuje m.in. dziewczynki sypiące płatki kwiatów w procesji Bożego Ciała, maluchy w pabianickim kościele i podczas wycieczki do Warszawy. Z kadrów wynika, że towarzyszył fotografowanym dzieciom. Zdjęcia z księdzem wiszą też na stronie internetowej jego parafii. Widać na nich Pawłowskiego podczas mszy i m.in. w towarzystwie nastoletniej dziewczyny – zauważyli autorzy artykułu.

Episkopat dość lakonicznie odniósł się do ujawnionych treści.
– Na kilkanaście pytań kuria zgromadzenia misjonarzy odpowiada tylko na trzy. W niepodpisanym mailu czytamy, że „Przełożony Generalny w Rzymie” został poinformowany o sytuacji ks. Pawłowskiego i przekazał ją Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie. W 2015 r. – a więc 10 lat po duńskim wyroku – miał poinformować, że Kongregacja postanowiła nie podejmować żadnych działań przeciwko ks. Pawłowskiemu i sprawa została zamknięta – informują dziennikarze.

Dziennikarze FRONTSTORY.PL pracują w międzynarodowych zespołach śledczych, a szefem redakcji jest Wojciech Cieśla, m.in. laureat nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo Śledcze” oraz laureat nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego.

 

Temat opisany został również w duńskim dzienniku.

Dziś pojawiło się oświadczenie Zgromadzenia Księży Misjonarzy:

1. Przełożony Generalny w Rzymie został poinformowany o zaistniałej sytuacji i przekazał ją Kongregacji Nauki Wiary.

2. W 2015 roku Przełożony Generalny poinformował, że Kongregacja postanowiła nie podejmować żadnych działań przeciwko ks. Pawłowskiemu. Sprawa została zamknięta. Jednocześnie Kongregacja nakazała czuwać nad nim i natychmiast informować, jeśli działoby się coś niepokojącego.

3. Z tego, co wiem, ks. Radosławowi Pawłowskiemu sąd duński nie zakazał kontaktów z dziećmi. Zakaz ten wyszedł od duńskiej policji.

4. Obecnie ks. Radosław Pawłowski nie pracuje z nieletnimi. Co więcej, nie było zastrzeżeń co do jego pracy duszpasterskiej i zachowania w parafii w Pabianicach.

 

Lata nad nami samolot US Air Force

16
W związku z wizytą Prezydenta USA Joe Bidena polską przestrzeń powietrzną patrolują dwa modele Boeing E-3B Sentry. Jeden z samolotów około godz. 21.30 przeleciał nad naszym powiatem.

Boeingi E-3B Sentry to samoloty wczesnego ostrzegania i dozoru przestrzeni powietrznej. Maszyny mogą stale nadzorować przestrzeń powietrzną w promieniu ponad 400 km, a w ich polu widzenia pozostaje 312 000 km². Zamontowany radar pozwala wykryć nawet bardzo nisko latające samoloty. Samolot, który oznaczony jest symbolem NOVA01 wystartował z lotniska w Powidzu i o patrolowaniu wschodniej części Polski skierował się do centrum i przeleciał m.in. nad naszym powiatem.

Mieszkańcy mają problem z dotarciem do domu

36
Po roztopach ulica Sienna zamienia się w poligon. Miasto nie ma na razie planów na położenie asfaltu na tym fragmencie drogi. 

Zdjęcia ulicy Siennej otrzymaliśmy od jednej z Czytelniczek.

– Jak widać na załączonych zdjęciach, ulicą Sienną nie tylko nie da się przejechać samochodem, ale również pieszo nie można dostać się do własnych domów.
Widocznie Pan Prezydent koncentruje się wyłącznie remontem ulicy Zamkowej, w co też należy wątpić, bo czas jego trwania przekracza wszelkie granice – czytam w wiadomości.

400-metrowy fragment ulicy Siennej został wyremontowany w 2017 roku. Dalej droga ma cały czas status gruntowej. Niestety, podczas roztopów jej stan pozostawia wiele do życzenia.

720 000 zł na rozwój młodzieżowego sportu. Ile otrzymają pabianickie kluby?

15
Do pabianickich klubów sportowych trafią środki z miejskiej kasy przeznaczone na szkolenie dzieci i młodzieży. Do podziału było 720 000 złotych. 

Rzeczniczka prasowa prezydenta Pabianic opublikowała dziś listę dotyczącą podziału dotacji:

1. Akademia Sportów Walki Nelson w Pabianicach – sekcja sumo: 6.000,00 zł,

2. Akademia Sportów Walki Nelson w Pabianicach – sekcja zapasów: 10.000,00 zł,

3. Klub Sportowy „Zjednoczeni” Pabianice: 20.000,00 zł,

4. MASTERS HANDBALL TEAM: 3.500,00 zł,

5. Młodzieżowy Uczniowski Klub Sportowy „Włókniarz” Pabianice – sekcja beach soccer: 3.500,00 zł,

6. Młodzieżowy Uczniowski Klub Sportowy „Włókniarz” Pabianice – sekcja piłki nożnej: 95.000,00 zł,

7. Młodzieżowy Uczniowski Klub Sportowy „Włókniarz” Pabianice – sekcja tenisa stołowego: 5.500,00 zł,

8. Pabianicki Klub Koszykówki ’99: 68.000,00 zł,

9. Pabianicki Klub Sportów Wodnych: 2.000,00 zł,

10. Pabianicki Klub Sztuk Walki „Azja”: 6.500,00 zł,

11. Pabianicki Klub Tenisowy: 18.500,00 zł,

12. Pabianickie Towarzystwo Cyklistów – sekcja brydża: 4.000,00 zł,

13. Pabianickie Towarzystwo Cyklistów – sekcja kolarska: 17.000,00 zł,

14. Pabianickie Towarzystwo Cyklistów – sekcja piłki nożnej: 56.000,00 zł,

15. Pabianickie Towarzystwo Cyklistów – sekcja sumo: 14.000,00 zł,

16. Pabianickie Towarzystwo Cyklistów – sekcja zapasów: 70.000,00 zł,

17. Pabianickie Towarzystwo Koszykówki w Pabianicach: 108.000,00 zł,

18. Stowarzyszenie Piłki Ręcznej „PABIKS” Pabianice: 78.000,00 zł,

19. Uczniowski Klub Sportowy Azymut przy SP nr 16 w Pabianicach – sekcja bieg na orientację: 52.000,00 zł,

20. Uczniowski Klub Sportowy Azymut przy SP nr 16 w Pabianicach – sekcja lekkoatletyki: 27.000,00 zł,

21. Uczniowski Klub Sportowy „HEROS team”: 15.500,00 zł,

22. Uczniowski Klub Sportowy „Korona”: 40.000,00 zł.

 

Zwęglone zwłoki w mieszkaniu

4

69-letni mężczyzna spłonął we własnym mieszkaniu. Najprawdopodobniej zasnął z palącym się papierosem.

Makabrycznego odkrycia dokonał syn mężczyzny. To on w niedzielę przed godz. 10.00 poinformował służby. Na ul. Zagajnikową zadysponowano 3 zastępy straży pożarnej i policję. Po wejściu strażaków do mieszkania okazało się, że pożar nie rozwinął się na całe mieszkanie. Spłonęła jedynie kanapa i okopcone zostały ściany. Pomieszczenie musiało być szczelnie zamknięte, dlatego nie doszło do większego pożaru.

Strażacy po kilkunastu minutach wrócili do bazy, na miejscu została policja.

Policja postawiona na równe nogi. Wysłano też patrole z Pabianic

16
Kilkadziesiąt radiowozów skierowano pilnie pod stadion Widzewa Łódź, gdzie w sobotę po godz. 22.00 pojawiło się ponad 100 kibiców Śląska Wrocław. Do akcji zaangażowano policjantów Pabianic.

Późnym wieczorem policja otrzymała informację, że do Łodzi jedzie kilkadziesiąt samochodów, głównie na wrocławskich numerach rejestracyjnych. To kibice Śląska Wrocław. Wszystko wskazywało na to, że przyjechali do Łodzi w ramach zemsty za piątkowy mecz podczas, którego kibicie Widzewa wykradli im flagę.
W związku z tak dużą liczbą kibiców, łódzka policja poprosiła o wsparcie okolicznych jednostek. Jak informuje rzecznik prasowy pabianickiej komendy, nasi policjanci zabezpieczali trasę przejazdu kibiców.

Ze wstępnych informacji wynika, że nie doszło do niebezpiecznych sytuacji w związku z tą sytuacją.

https://youtu.be/9OC4AoqpGYs

Poniżej publikujemy komunikat policji, który pojawił się w poniedziałek:

18 lutego 2023 roku w godzinach wieczornych policjanci z polecenia dyżurnego miasta udali się w okolice stadionu Widzewa Łódź, gdzie licznie zgromadzili się sympatycy Śląska Wrocław. Z uwagi na napływające informacje o zagrożeniu dotyczącym naruszeń porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz ruchu drogowego przez pseudokibiców nie obyło się bez policyjnych interwencji. Natychmiastowe działania mundurowych i właściwe rozmieszczenie sił pozwoliło na szybką reakcję na wszelkie próby łamania prawa. Funkcjonariusze w wyniku przeprowadzonych działań wylegitymowali część osób, dokonali sprawdzeń pojazdów pod kątem posiadania rzeczy pochodzących z przestępstwa bądź mogących służyć do ich popełnienia. Ponadto podjęli dwa pościgi, za pojazdami, których kierujący nie reagowali na wydawane polecenia do zatrzymania się – uciekając stwarzali zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Wśród pasażerów tych pojazdów znajdował się 33-letni mężczyzna poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. Kierujący nie chcieli tłumaczyć swojego zachowania dlaczego ignorowali sygnały wydawane przez policjantów. W związku z popełnionym przestępstwem o losie 50 i 31-latka zadecyduje sąd. Za niedostosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z VI Komisariatu Policji w Łodzi.

Krzysztof Ciebiada wyróżniony. Odebrał Orła

39
Krzysztof Ciebiada i Adam Topolski
Szef pabianickich struktur Prawa i Sprawiedliwości odebrał nagrodę przyznawaną przez tygodnik Wprost. Został wyróżniony Orłem w kategorii Społecznik Regionu. Wyróżnienie otrzymał też Adam Topolski, wójt Ksawerowa.

– Najważniejsze w społecznictwie to miłość do drugiego człowieka – powiedział Ciebiada podczas uroczystej gali.

Patrząc na laureatów opisywanych nagród można mieć wrażenie, że przypadły one głównie osobom, firmom i instytucjom z kręgu partii rządzącej.

Mecenasem inwestycji został minister Waldemar Buda, firmą regionu wybrano PGE Dystrybucję, samorządowcem roku został wicemarszałek województwa z PiS Piotr Adamczyk, Liderem Biznesu została Polska Spółka Gazownictwa.

Statuetkę dla Samorządowca Regionu otrzymał burmistrz Wielunia, Paweł Okrasa. Ten włodarz stał się znany na cała Polskę w minionym roku, kiedy udostępnił halę sportową na organizację zawodów MMA federacji firmowanej przez gangstera o pseudonimie Słowik. Burmistrz wycofał się z tego przedsięwzięcia dopiero po naciskach m.in. wojewody łódzkiego.

Orłem w tej kategorii wyróżniony został również Adam Topolski, wójt gminu Ksawerów.

Pełną listę laureatów można znaleźć TUTAJ.