Pabianickie Centrum Medyczne uruchomi wkrótce oddział psychiatrii sądowej o podstawowym stopniu zabezpieczenia. Będą tam trafiali sprawcy przestępstw, których z powodu choroby psychicznej nie można osadzić w więzieniu.
To już pewne. Spółka otrzymała kontrakt z Narodowego Funduszu Zdrowia, a w będącym w jej strukturach Pabianickim Centrum Psychiatrycznym trwają ostatnie prace pod kątem przygotowania dla takich osób sal i innych pomieszczeń, m.in. pokoju badań i pracowni terapii zajęciowej.
Do Pabianic mają być kierowani wyłącznie mężczyźni. I umieszczani w części, która zostanie wyodrębniona z męskiej, zamkniętej części psychiatrii.
– Dostaliśmy kontrakt na szesnaście łóżek. Powstaną trzy sale pięcioosobowe i jedna izolatka. A także „spacerniak”. Skorzystają z niego również pozostali pacjenci, w najcięższych stanach. Teraz dostęp do ogrodu i możliwość przebywania na świeżym powietrzu mają bowiem tylko ci z części otwartej – wyjaśnia Jacek Koprowicz, kierownik PCP.
W województwie łódzkim miejsc, w których umieszcza się niepoczytalnych sprawców przestępstw jest jak na lekarstwo. Do końca czerwca kontrakty na oddziały psychiatrii sądowej miały dwie placówki, tj. Szpital Psychiatryczny im. Babińskiego w Łodzi i Szpital Wojewódzki im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Sieradzu – Centrum Psychiatryczne w Warcie. Ale temu pierwszemu NFZ nie przedłużył kontraktu. Oprócz Warty dostało go tylko Pabianickie Centrum Medyczne.
Kogo będzie przyjmować do oddziału psychiatrii sądowej?
– Mężczyzn, którzy dokonali czynu zabronionego (np. pobicia), ale ze względu na chorobę psychiczną nie byli w stanie rozpoznać jego znaczenia ani kierować swoim postępowaniem – tłumaczy Jacek Koprowicz. – Dla kobiet takiego oddziału nie będzie, ale jeśli zajdzie potrzeba, możemy przyjąć pojedyncze przypadki do zamkniętej części kobiecej.
Pacjenci będą mogli przebywać w oddziale psychiatrii sądowej bez jakichkolwiek ograniczeń czasowych. Raz na pół roku sąd otrzyma od lekarza opinię na temat stanu zdrowia danej osoby. I to lekarz będzie podejmował decyzję, czy pacjent może opuścić szpital i czy nie stworzy zagrożenia dla innych ludzi.
PCM ma kontrakt od początku lipca (na pięć lat – do końca czerwca 2023 roku), ale nie przyjęło jeszcze nikogo. W ocenie Jacka Koprowicza to jednak kwestia dwóch tygodni. Póki co spółka czeka na wizytę przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, bez której oddział i tak nie może ruszyć.
Ciekawe kto będzie tych gigusiow pilnował i się nimi zajmował
Nie no, zajebiście. Czyli w pabianickim szpitalu tworzymy przytułek dla niepoczytalnych alkoholików, narkomanów, miłośników dopalaczy i innych psychopatów. Bajka. Zaiste rozwój, nie ma co, psia jego mać! :-/
Pabianice – Warta, jest coś wspólnego… 😀
Miałem przyjemność pracować na oddziale psychiatrycznym w ZOZ kilkadziesiąt lat temu ( teraz jest to PCM ). Kiedyś był to oddział psychiatryczny w pełnym tego słowa znaczeniu i z prawdziwego zdarzenia, t.z trafiali tam tylko i wyłącznie ludzie chorzy z wszelkiego rodzaju problemami natury psychicznej. Praca nie należała do lekkich, ale potrafiła sprawić radość i dawała poczucie że w pewien sposób pomagasz tym ludziom. Zdarzały się przypadki interwencji gdy zachodziła potrzeba związania pacjenta pasami w przypadku eskalacji agresji, jednak były to przypadki niezwykle rzadkie które były wpisane nijako w zakres moich obowiązków, poza tym jak wspomniałem pomagałem ludziom chorym i… Czytaj więcej »
a po co ich w szpitalach trzymać?? Że niby psychol to co, prawo łamać może? Utylizować bandytów, a nie do sanatarium przyjmować!!!!
Tu jest zajebiście tylko leżeć 🙂 wszystkich serdecznie zapraszam