Na niektórych grobach na cmentarzu komunalnym w Pabianicach pojawiły się kartki z prośbą o telefoniczny kontakt z kancelarią. Miejski Zakład Pogrzebowy, będący zarządcą nekropolii, nie ma z nimi wspólnego. Zostawiają je pracownicy firmy, która zajmuje się odzyskiwaniem odszkodowań, licząc na płynący z tego zysk.
Pabianiczanie odwiedzający groby swoich bliskich zaczęli zgłaszać się do cmentarnej kancelarii około dwóch tygodni temu. Osobiście. Dyrekcja MZP nie kryje zaskoczenia, bo żaden z pracowników zakładu nie kładł na grobach takich kartek.
– Jest na niej podany numer telefonu komórkowego, który w naszej bazie nie istnieje. Poza tym my pracujemy od godz. 8 do godz. 16, a więc w innych niż zostało to podane (te na kartkach to 11 – 18 – przyp. red.). – podkreśla Grzegorz Janczak, dyrektor MZP.
Kartki są kładzione na różnych grobach, m.in. ludzi, którzy zmarli w młodym wieku. Miejski Zakład Pogrzebowy apeluje do pabianiczan, aby je wyrzucać.
– My jeśli chcemy skontaktować się z dysponentem grobu, zawsze robimy to drogą pocztową. Tę sprawę należałoby wyjaśnić, dlatego powiadomiliśmy o niej policję – dodaje dyrektor.
Zadzwoniliśmy pod podany numer, do, jak usłyszeliśmy później w rozmowie, „największego europejskiego biura odszkodowawczego”, którego pracownica poinformowała nas, że jeśli ktoś z naszych bliskich uległ śmiertelnemu wypadkowi, o ile nie był on wcześniej niż przed dwudziestoma latami, możemy wystąpić o zadośćuczynienie – „bo niemałe pieniądze leżą w ubezpieczalniach”.
– Nie ma możliwości, by tego nie wygrać. Ludzie są oszołomieni, że pieniądze spadają jak z nieba. Wystarczą 2 – 3 miesiące, bez chodzenia po sądach. Trudne do uwierzenia, prawda? – mówiła z entuzjazmem w głosie nasza rozmówczyni, zapraszając do kancelarii w Łodzi.
Ile kosztuje taka usługa? Według zapewnień – nic. Dopiero po wynegocjowaniu zadośćuczynienia kancelaria ma wziąć od niego stosowny procent.
Policja dokonuje ustaleń dotyczących formalno – prawnego funkcjonowania tej firmy.
Pazerny kapitalizm nie zna żadnej litości. A chamstwo moralne, to inna, bardziej plugawa w tym przypadku, sprawa. No, ale mamy demokrację, która na wszystko pozwala, co nie jest zabronione. Ciekawe, ilu ludzi naprawdę dostało te pieniądze ?
podajcie nr telefonu i zróbmy akcje na FB niech non stop każdy do nich dzwoni i ich opieprza.
Telefon na kartce. FB, to kicha. Odporni są, jak karaluchy ! Potrzebne prawne działania, jeśli w ogóle takowe istnieją…
Pseudo- Europejskie Biuro Odszkodowawcze ogłasza się wszędzie gdzie to możliwe… PRECZ Z DZIADOSTWEM!!
panie Janczak proszę zagonić obsługę i pozdejmować te papiery z grobów.
By się pan wstydził p. Janczak !!!!!