Najpierw zawędrował ze swoim panem aż na teren Gminy Łask. Wiernie koczował w lesie przy właścicielu, ratując mu życie głośnym ujadaniem. Gdy mężczyzna trafił do szpitala, psiak wylądował w schronisku. 

Atos to niewielkich rozmiarów psiak. Do niedawna należał do 81-letniego pana Stanisława.

Pan Stanisław, mieszkaniec Pabianic, wyszedł z domu z psem 21 maja. Spacer, który miał trwać chwilę, okazał się zaginięciem. Mężczyzna cierpiący na zaniki pamięci zgubił drogę do domu. Wraz ze swoim wiernym kompanem błąkał się aż 8 dni.

Wycieńczonego 81-latka odnalazł w lesie mieszkaniec miejscowości Zielęcice (powiat Łaski).  Jak przyznaje mężczyzna, zaniepokoiło go ujadanie psa. Okazało się bowiem, że Atos cały czas pilnował swojego pana.

Gdy na miejsce odnalezienia dotarli policjanci, psiak spłoszył się i uciekł. Wrócił jednak do lasu, gdy miejsce, w którym leżał pabianiczanin, nikogo już nie było.

– Poinformowałem rodzinę starszego pana o tym, że pies wrócił – mówił portalowi mieszkaniec Zieleńcic, który odnalazł zaginionego. – Jednak psiak ponownie uciekł. Najprawdopodobniej przestraszył się nadchodzącej burzy.

Zanim Atos wrócił do Pabianic, wylądował w schronisku  dla zwierząt w Wojtyszkach. Odłowiono go we wtorek 30 maja.

Jak ustaliliśmy, co potwierdzają policjanci z Pabianic, wczoraj (1 czerwca) Atosa ze schroniska odebrali krewni pana Stanisława.

W pomoc zwierzęciu zaangażowali się także internauci. Na wieść o tym, że psiak przebywa w schronisku, błyskawicznie utworzono na Facebooku wydarzenie o nazwie „Szukamy domu! Uratował życie mężczyźnie i trafił do Wojtyszek”.