Strona główna Aktualności Z miasta Tutaj zapłacisz za zakupy bez udziału kasjera

Tutaj zapłacisz za zakupy bez udziału kasjera

15

Dla mieszkańców pobliskiej Łodzi nie są niczym nadzwyczajnym. Pabianiczanie nie mieli dotychczas okazji korzystać w swoim mieście z takiego udogodnienia. Mowa o kasach samoobsługowych. Dotarły również do nas. 

Uruchomił je supermarket Carrefour przy ul. Popławskiej. Są cztery.

– To pierwsze dni ich działania, toteż klienci dopiero się przyzwyczajają. Tuż obok stoi kasjer, który, gdy tylko zachodzi taka potrzeba, służy swoją pomocą, wyjaśniając, jak z nich korzystać. Będzie zresztą w tym miejscu na stałe, co jest związane z zakupami napojów alkoholowych (chodzi m.in. o to, by kontrolować, czy „procentów” nie kupują osoby nieletnie – przyp. red.) – wyjaśnia jedna z pracownic Carrefoura.

Pabianiczanie chyba rzeczywiście potrzebują czasu, aby się do nich przekonać, bo w sobotnie przedpołudnie niemal wszyscy stali z zakupami do zwykłych kas. Jest ich teraz dziesięć. Dwie zostały zlikwidowane. W to miejsce postawiono właśnie kasy samoobsługowe, w których za zakupy można płacić tylko kartą.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Widziałem jak to działa w Łodzi. Farsa. Kasa samoobsługowa, żeby niwelować funkcję kasjera? Bujda, otóż obok automatu stoi… kasjer, właśnie. Po co? Ano po to, by pilnować, coby obywatele „pikali” uczciwie każdy produkt, wprowadzając rzeczywistą ilość zakupionego towaru (np. bułek) itp., oraz – sporadycznie – instruując klientów ws. obsługi tego ustrojstwa.
Tak więc automat samoobsługowy generalnie mija się w celem. 🙂

Szanowny Panie Profesorze, Zeskanowane artykuły kładzie się w strefie pakowania, która waży towary, dlatego łączna waga bułek w ww. strefie musi się zgadzać z wagą bułki pomnożona przez zadeklarowana ilość. To czy kupujący „pikną” każdy produkt, czy schowają przed kasjerką na „normalnej” kasie nie stanowi różnicy. W obu przypadkach funkcjonują „bramki” oraz ochroniarze. Niedługo po wprowadzeniu nowych kas naturalnie niektórzy klienci potrzebują pomocy, jednak z czasem zakupy idą sprawniej, a kasjerzy-pomocnicy mają mniej pracy. W sklepach we wspomnianej przez Pana Łodzi byłem świadkiem gdy na ok. 15 samoobsługowych kas wystarczyły dwie panie kasjerki, które znalazły jeszcze czas na plotki. Nie… Czytaj więcej »

W Polsce moze to farsa, kilka razy korzystalem poza Polska i chwale ten sposob. W niektorych krajach jest mniej kas obslugiwanych przez kasjerki a wiecej tych samoobsugowych

Michale, ja wiele razy korzystałem i się to sprawdza. Generalnie wolę przysłowiową „panią na kasie”, ale jak mam rano trzy rzeczy na drugie śniadanie do pracy, a przy zwykłych kasach stoją emerytki, które idą na zakupy skoro świt (a naturalnie im człowiek starszy tym mniej ruchliwy) to taki automat jest „wybawieniem”.

O ile nie kupuje się produktów na wagę czy bułek, które mogą wykazywać różnicę w masie względem zdefiniowanej (co kasa pokazuje), problemów nie ma. Problem są też np. przyprawy w torebkach ważące 7 lub 10g – tego automatyczna kasa nieraz nie „wyczuwa”.

3 rzeczy na krzyż? To zacznij prowadzić patriotyzm gospodarczy i te 3 rzeczy kup z zwykłym Polskim spożywczaku, a nie w zagranicznych molochach gdzie skubią na kasie i jakości..

Pomysł!!! Rusza ta pusta głową!!!

Nie do końca mija się z celem, teraz jedna osoba obsłuży cztery kasy.

Dokładnie zacytuje serwis Forsal wpis z 23 stycznia 2018: „Carrefour wprowadza gruntowną zmianę strategii. Firma planuje wielomiliardowe inwestycje w rozwiązania cyfrowe, sklepy internetowe oraz convenience. Częścią strategii jest cięcie kosztów, w tym zwolnienia w Polsce. Carrefour zamierza w ciągu 4 lat osiągać rocznie 5 mld euro przychodów z handlu online (na poziomie całej grupy). Nie obędzie się jednak bez cięcia zatrudnienia w krajowych centralach, które nie ominą naszego kraju – podaje portal wiadomoscihandlowe.pl.’ lub wpis z tego samego serwisu z 2 kwietnia 2017: „Kasy samoobsługowe w Lidlu i Biedronce. To przyszłość, która niedługo może stać się rzeczywistością. Sieci dyskontowe dochodzą… Czytaj więcej »

Zamiast kombinować wystarczy zatrudnić więcej kasjerów i kasjerek a wtedy więcej kas będzie otwartych i kolejki do kas będą mniejsze.
To najprostszy sposób choć nie najtańszy.

Czyli prawdopodobnie w najbliższym czasie będą redukowane etaty sprzedawców na rzecz kas samoobsługowych. Zapewne nie tylko u nas w mieście i nie tylko w tej sieci. Fantastyczna perspektywa dla naszego miasta w którym praktycznie na każdym kroku jest market.

Nie sądzę. Mają niedobór pracowników. A jedyną zaletą tej pracy jest to, że jest.

Ubędzie, kilka lat temu w wywiadzie prezes tej sieci wypowiadał się, że celem firmy na najbliższe lata jest etatów na rzecz kas samoobsługowych, by mogli bardziej konkurować cenowo z innymi sieciami gdyż będą mogli obniżyć bardziej ceny. To nie jest kwestia 2-3 lat tylko 15-20. Taki postęp, w Japonii np. automatyczne fabryki są, gdzie rola człowieka ogranicza się tylko do włączenia maszyn ras na tydzień, więc kwestia kilkudziesięciu lat i w Europie automatyzacja wkroczy na wyższy poziom.

raz nie ras, mój błąd

Chciałem skorzystać z tej kasy ale co piknięty artykuł pokazywał się komunikat o kontakcie z asystentem i blokada kasy. Więc DUPA.

W większych miastach takie kasy to od dawna zwyczajna rzecz.

Szczególnie przydają się w godzinach szczytu, przy mniejszych zakupach.
Największym problemem jest awaryjność (lub błędne dane w systemie), która powoduje konieczność wezwania „asystenta”, co potrafi zwiększyć kolejki niż zmniejszyć.

Miejsc pracy raczej nie ubędzie, gdyż i tak jest problem z małą liczbą osób.

te maszyny to wielka porazka zamiast usprawnic platnosc powoduja calkiem odwrotny efekt