Od jutra będą zbierali podpisy

Wśród mieszkańców ul. 20 Stycznia rusza jutro zbiórka podpisów przeciwko zmianie nazwy ulicy. Będą ją prowadzili miejscy radni z Koalicyjnego Klubu Radnych. To działania, które mają przekonać wojewodę łódzkiego, aby nie podejmował działań w sprawie zmiany tej nazwy.

W poniedziałek oficjalne stanowisko przyjęła rada miejska, po tym, jak wojewoda wysłał do magistratu prośbę o przedstawienie kopii uchwał nadających nazwy ulicom 20 Stycznia i Stanisława Staszewskiego. Mogą one łamać ustawę dekomunizacyjną uchwaloną przez Prawo i Sprawiedliwość.

– Nie może być tak, że działania wojewody będą sprzeczne z intencjami mieszkańców. Każdy mieszkaniec powinien się wypowiedzieć, czy chce, by ulica 20 Stycznia zmieniła swoją nazwę. Myślę, że większości ta nazwa absolutnie nie kojarzy się z komunizmem. Jeżeli już, to z wyzwoleniem naszego miasta spod okupacji. Jeśli planuje się jakiekolwiek zmiany, to trzeba je skonsultować z mieszkańcami, a nie by takie  decyzje zapadały w zaciszu gabinetu wojewody – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej radny Krzysztof Rąkowski.

Ulica 20 Stycznia jest jedną z najdłuższych w mieście. Mieszka przy niej prawie 3 tysiące pabianiczan, a działalność prowadzi ponad 230 przedsiębiorców. Zmiana nazwy wiąże się z kosztami dla jednych i drugich.

– Musimy skupić się na kosztach. Poza tym to od mieszkańców wyszła inicjatywa, żebyśmy jako radni zadziałali w tej sprawie.  I to nie będą działania pro – forma – podkreślała radna Joanna Kupś.

Radni zwracają uwagę, że nowa nazwa da konsekwencje, m.in. w postaci konieczności wymiany dokumentów, pieczątek, wizytówek i informowania rozmaitych urzędów i instytucji.

Podpisy przeciwko zmianie nazwy będzie można składać codziennie od godz. 16 przy Szkole Podstawowej nr 16. Informacje o ich zbiórce mają zostać wywieszone na klatkach schodowych, a listy do podpisu – w znajdujących się przy ul. 20 Stycznia sklepach i punktach usługowych.

– Zamierzamy też chodzić po blokach – dodaje Krzysztof Rąkowski.

– Uważam, że są to zbędnie wydane pieniądze. Mnie ta nazwa absolutnie nie przeszkadza, i z niczym mi się nie kojarzy. Teraz najwyżej z tym, że będę musiała iść i załatwiać dokumenty. Szkoda mi czasu i pieniędzy – mówi pani Maryla, mieszkanka ul. 20 Stycznia.