Strona główna Sport Piłka nożna Nie trenuje a strzela hat-tricka

Nie trenuje a strzela hat-tricka

0

Wygrana PTC na zakończenie sezonu. Hat-trickiem popisał się nietrenujący od ponad pół roku Mateusz Pietras, a dwie asysty zanotował będący w podobnej sytuacji Paweł Hetmanek.

PTC Pabianice – Ostrovia Ostrowy 4:2 (1:0)

Bramki dla PTC: 1:0 – Mateusz Pietras 29. min, 2:0 – Mateusz Pietras 46. min, 3:1 – Rafał Cukierski 60. min, 4:1 – Mateusz Pietras 70. min.

Z listy zawodników, z których w ostatnim meczu ligowym nie mógł skorzystać trener Łukasz Wijata prawie można by zmontować mocną „jedenastkę”. Największą grupę stanowili tutaj gracze, którzy w tym czasie rywalizowali w mistrzostwach Polski firm w Zakopanem (Przemysław Bartyzel, Łukasz Pintera, Mateusz Kling, Przemysław Miszczak, Piotr Szynka i Artur Klimek), ponadto tylko w roli widza mecz mógł obserwować pauzujący za czerwoną kartkę Łukasz Sikorski, a zabrakło też Igora Gwiazdowskiego (przerwał ostatnio treningi) oraz Jacka Hilera.

W efekcie do ściągniętego już na ostatni mecz nietrenującego od pół roku Mateusza Pietrasa tym razem awaryjnie dołączył jeszcze drugi taki zawodnik – Paweł Hetmanek. Co ciekawe obaj wybiegli w podstawowej „jedenastce” i to po ich akcji padła jedyna bramka do przerwy, ale po kolei. Skład w jakim wybiegło PTC zapewne zagrał w takim zestawieniu po raz pierwszy i ostatni. Drugi raz w sezonie szansę od pierwszej minuty otrzymał Arkadiusz Cholewiński, a na „szpicy” i z opaską kapitana rozpoczął Radomir Znojek, który jeszcze w ubiegłym sezonie był bramkarzem. Na ławce po raz pierwszy sezonie zasiedli zaś wracający do treningów Mateusz Przybylski oraz bramkarza Marcin Świercz. Ten drugi nie był jedynym rezerwowym golkiperem tego dnia, ale jak się okazało Dawid Sulima tym razem zagrał… w polu.

Zaczęło się niemrawo. Obie drużyny niby chciały zagrozić bramce rywala, ale nie za bardzo umiały. Ostrovia to przecież już obiema nogami a-klasowiec, a „fioletowi” wybiegli w eksperymentalnym składzie. Dopiero po około dwudziestu minutach pierwszą okazję miał Radomir Znojek, ale zarówno jego strzał nogą, jak i poprawka głową nie znalazły drogi do siatki. W 26. min z linii „szesnastki” nad poprzeczką huknął zaś Paweł Hetmanek.

Po niespełna pół godzinie gry bramkarz przyjezdnych postanowił sprawić prezent gospodarzom. Prostopadłe podanie Hetmanka w kierunku Mateusza Pietrasa było za mocne i pierwszy przy piłce był bramkarz Ostrovii. Instynkt snajpera nie zawiódł jednak Pietrasa, który w ubiegłym sezonie był królem strzelców ligi juniorów, bo „poszedł do końca”, a bramkarz rywali wypuścił piłkę z rąk wprost pod jego nogi. Takich prezentów zawodnik PTC nie zwykł marnować. W odpowiedzi dziesięć minut później wyrównać mogła Ostrovia przy biernej postawie defensywy PTC, ale napastnik rywali z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Po przerwie mecz zdecydowanie się rozkręcił. Już w 50.min dalekie wybicie „z piątki” Adama Wilczyńskiego głową przedłużył Paweł Hetmanek i w sytuacji sam na sam z bramkarzem z bramkarzem znalazł się Mateusz Pietras podwyższając na 2:0.

Przy stanie 2:0 obie drużyny miały po jednej dobrej sytuacji najpierw jeden z rywali z 25 metrów huknął w poprzeczkę, a następnie w sytuacji sam na sam z ostrego kąta nie trafił Adrian Kopka. Na kolejną bramkę długo nie trzeba było jednak czekać. W 65. min po rzucie rożnym krycie odpuścił Bartosz Znojek i rywale zdobyli gola kontaktowego. Już pięć minut później odpowiedzieli „fioletowi”. Tym razem Wilczyński wybijał piłkę z powietrza i zaliczył bezpośrednią asystę przy golu Rafała Cukierskiego.

Po ponad godzinie gry w miejsce zmęczonego Hetmanka pojawił się Dawid Sulima, który… wystąpił w ataku i miał dwie okazje do zdobycia bramki. Najpierw piłkę wyłożył mu Mateusz Pietras, ale „Suliemu” zabrakło szybkości by wykończyć tę akcję, a potem nominalny bramkarz zmarnował sytuację na sam za daleko wypuszczając sobie piłkę i golkiper rywali wygarnął mu ją spod nóg.

Co się jednak odwlecze to nie uciecze. W 70. min znów prezent Pietrasowi podarował bramkarz Ostrovii, który tym razem wybił piłkę wprost pod jego nogi na 20 metr, a skrzydłowy PTC ze spokojem wykorzystał sytuację sam na sam i podwyższył na 4:1. Na zakończenie sezonu w 85. min jeden z rywali urządził sobie slalom mijając 3 zawodników PTC jak tyczki i z 16 metrów pokonał Marina Świercza ustalając wynik na 4:2.

Dzięki tej wygranej „fioletowi” ostatecznie zakończyli sezon na 7. miejscu wyprzedzając na ostatniej prostej rywala zza miedzy – Włókniarz Pabianice.

PTC: Wilczyński (80. min, Świercz) – B. Znojek, Wijata, Ziółkowski, Stuchała – Kopka (80. min, Przybylski), Cholewiński, Hetmanek (65. min, Sulima), Cukierski, Pietras – R. Znojek.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments