Chociaż jest dzień, wzdłuż ulicy Warszawskiej (od skrzyżowania z ul. Sikorskiego w kierunku centrum) palą się uliczne latarnie. Włączyli je, celowo, pracownicy zakładu energetycznego.
Jak tłumaczą, było to konieczne do zlokalizowania miejsca, gdzie nastąpiła awaria. W jej efekcie po zmroku część latarni, m.in. przy ul. Konstantynowskiej, „Pabii” i Pabianickiej Fabryce Narzędzi nie świeci.
– Trzeba liczyć się z tym, że tak będzie jeszcze co najmniej kilka dni – mówi jeden z fachowców. – Na początek musimy sprawdzić, na którym odcinku doszło do awarii. Gdy już się tego dowiemy, zostanie zamówiony specjalny sprzęt. Kable są przecież w ziemi, trzeba ją rozkopać… A że teraz jest okres świąteczno – noworoczny, więc to wszystko trochę potrwa.
REKLAMA
No tak towarzysz Ciebiada w PGE i widać efekty … porażka
za innych rządów to niby usterek, awarii nigdzie nie było i wszystko było cacy? ludzie, wyłączcie telewizje, włączcie myślenie.