Strona główna Aktualności Dziękujemy za każdy punkt (ZDJĘCIA)

Dziękujemy za każdy punkt (ZDJĘCIA)

1

Razem w barwach naszej drużyny rozegrały prawie 1200 spotkań i zdobyły 20 medali mistrzostw Polski. Dziś oficjalnie pożegnaliśmy 6 naszych koszykarek, które w ostatnim czasie zakończyły kariery.

Renata Piestrzyńska, Leona Jankowska, Dorota Sobczyk, Joanna Rozwandowicz, Anna Krajewska oraz Marta Błaszczyk pożegnały się dziś z kibicami, działaczami, młodszymi koleżankami. Były ciepłe słowa i łzy radości.

– Chciałabym podziękować kibicom. To dla was grałyśmy i to dla was się starałyśmy i byliście z nami do końca – powiedziała Renata Piestrzyńska, która otrzymała od fanów swój portret z napisem „Dziękujemy”.

Podczas pożegnania, kariery pabianickich koszykarek podsumował krótko Jerzy Błochowiak, dawny prezes klubu. Poniżej prezentujemy bardziej szczegółowy opis.

 

Przede wszystkim pożegnaliśmy naszą wieloletnią kapitan, najstarszą z tego grona, bo 41-letnią Renatę Piestrzyńską. Spędziła ona na parkiecie ponad 30 lat z czego w dorosłym zespole aż 15. Całą karierę nie licząc rocznej przerwy na grę w Chełmie (sezon 2005/06) spędziła w swoim rodzinnym mieście.

W barwach naszej drużyny rozegrała aż 24 sezony w dorosłym zespole notując 582 mecze (najwięcej w historii, druga Marzena Głaszcz rozegrała 500 spotkań) z czego prawie 500 w ekstraklasie. Jest też 5. strzelczynią w historii klubu, rzuciła prawie 4 tys. punktów. Gdyby nie ciężka kontuzja kolana odniesiona w ubiegłym sezonie pewnie nadal byłaby naszą czołową zawodniczką.

Debiutowała jako 16-latka w sezonie 1990/91 w zespole, który od dwóch lat był najlepszy w Polsce i z nią w składzie potwierdził dominację w kolejnych dwóch sezonach. Z miejsca stała się podstawową zawodniczką będąc najmłodszą, obok sióstr Mileny i Magdaleny Włodarskich, w kadrze. Już w pierwszym sezonie zanotowała 26 występów, a w kolejnym aż 44.

Co zapamięta z kariery? Oprócz 11 medali mistrzostw Polski (2 złote, 6 srebrnych i 3 brązowe) oraz gry w reprezentacji Polski seniorek (4. miejsce na ME 2003) oraz juniorek (2 brązowe medale ME 1992 i 1993) z pewnością dzień 15 lutego 2013 roku. Wtedy przeszła do historii grając w jednym zespole w meczu ekstraklasy wraz z córką, Natalią. To jedyny taki przypadek od początku istnienia Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet założonej w 2001 roku (w sezonie 2007/08 w jednym meczu zagrały Ilona i Monika Jasnowskie, ale przeciwko sobie). W jej ślady poszła tez młodsza z córek, 14-letnia Julia, która również gra w koszykówkę w pabianickim PTK. Z kolei syn Aleks (9 lat) jest bramkarzem we Włókniarzu.


Trzy lata później debiutowała… o trzy lata młodsza Dorota Sobczyk. W debiutanckim sezonie 1993/94 jako 16-latka zagrała w 4 meczach ekstraklasy dokładając małą cegiełkę do wicemistrzostwa Polski. Przez kolejne 6 sezonów rosła center (187 cm wzrostu) nie mogła jednak na stałe przebić się do składu pierwszej drużyny czołowego zespołu w Polsce. Więcej grała w… 1-ligowych rezerwach naszej drużyny, gdzie z sezonu na sezon notowała postępy. Sezon 1998/99 zakończyła z 6 meczami i średnią 2,3 pkt na mecz w ekstraklasie oraz 13 meczami i średnią 22,4 pkt na mecz (!) w 1. lidze.

Postanowiła wówczas zmienić klub na taki, w którym będzie miała większe szanse na grę. Sezon 1999/00 spędziła w ekstraklasowym ŁKS-ie Łódź (24 mecze), trzy kolejne w Toruniu, potem dwa w AZS-ie Lublin (w tym sezon 2005/06 wraz z Piestrzyńską). Jako 30-latka powróciła do ŁKS-u gdzie rozegrała kolejne 4 sezony.

Na zakończenie kariery wróciła jednak do rodzinnych Pabianic. Tu wówczas była już podstawową zawodniczką i czołową strzelczynią zespołu dryfującego między ekstraklasą i 1 ligą. Rozegrała jeszcze 3 sezony i jako 37-latka zakończyła karierę. Łącznie w barwach klubu z Pabianic rozegrała 111 meczów w pierwszej drużynie i 66 w rezerwach.

 

W sezonie 2002/03 przybyła do Pabianic rówieśniczka Sobczyk – Leona Jankowska (wówczas Krystofova). Ta wówczas 25-letnia Czeszka nad Dobrzynkę trafiła ze słowackiego Slovana Bratysława.

Mierząca 190 cm wzrostu zawodniczka z miejsca zaczęła się „spłacać”. Już w pierwszym sezonie była drugą strzelczynią zespołu (za Elżbietą Trześniewską) mocno przyczyniając się do wywalczenia tytułu wicemistrza Polski. W Pabianicach grała 3 kolejne sezony dorzucając jeszcze dwa brązowe medale MP. Sezon 2006/07 spędziła za miedzą, w ŁKS-ie, ale kolejny znowu w Pabianicach. Następnie znów grała w ŁKS-ie, tym razem dwa sezony, a dwa kolejne w Widzewie. Chociaż była tam najskuteczniejszą zawodniczką to na koniec kariery wróciła do Pabianic.

Jak mówiła w grudniu 2013 roku dla portalu widzewlodz.pl planowała to od dawna. – Zawsze chciałam pod koniec kariery wrócić tam, gdzie zaczynałam swoją przygodę z koszykówką. Jestem tutaj bardzo szczęśliwa. Ten zespół jest naprawdę zespołem, dziewczyny walczą jak lwice i zależy im bardzo na zwycięstwach.

W Pabianicach rozegrała na zakończenie kariery dwa sezony w pierwszej lidze będąc najskuteczniejszą zawodniczką, która nieraz sama ciągnęła grę. W sumie w naszym zespole rozegrała 185 spotkań (137 w ekstraklasie).

 

Joanna Rozwandowicz (rocznik 1979) koszykówkę dostała w genach. Jej mama – Mariola Szymańska jako jedyna zawodniczka grając w barwach zespołu z Pabianic zdobyła złote medale MP we wszystkich kategoriach wiekowych (kadetki, juniorki i seniorki). W koszykówkę do dziś w naszym zespole gra też jej o 10 lat młodsza siostra – Katarzyna.

Joanna wchodziła do seniorek poprzez 1-ligowe rezerwy gdzie debiutowała jako 16-latka i zdobywała doświadczenie przez 4 kolejne sezony rozpoczynając debiutancki sezon od średniej 4,6 pkt. na mecz a kończąc sezon 1998/99 ze średnią 15,9 pkt. W sezonie 1999/00 grała w 1-ligowym STK Starachowice. Kolejne dwa sezony spędziła w Pabianicach, ale chociaż zapisała na swoim koncie dwa tytuły wicemistrza Polski to ciężko było jej jako młodej zawodniczce przebić się do składu naszpikowanego czołowymi zawodniczkami w kraju. W sumie w dwa sezony rozegrała tylko 8 meczów. Lata 2002-2005 spędziła więc w ekstraklasowym ŁKS-ie gdzie była czołową zawodniczką. Po sezonie 2004/05 przerwała jednak karierę. Wróciła do gry w PTK w 2009 roku i grała aż do ubiegłego sezonu z przerwą na sezon 2013/14, gdy była na urlopie macierzyńskim. W sumie w PTK Pabianice rozegrała 80 meczów w 1 zespole i 70 w rezerwach.

 

32-letnia obecnie Anna Krajewska pierwsze kroki stawiała w Pabianicach, ale seniorską karierę rozpoczynała jako 19-latka w 1-ligowym Widzewie, gdzie grała przez trzy sezony. Potem na sezon przeniosła się do rywala zza między, ŁKS-u który grał w ekstraklasie, ale nie przebiła się, rozegrała tylko 3 spotkania. Sezony 2006/07 i 2007/08 spędziła więc w 1-ligowej Ostrovii, a kolejne dwa ponownie w Widzewie.

Do Pabianic wróciła pod koniec swojej przygody z koszykówką w sezonie 2010/11, w wieku 28 lat. Przez 4 kolejne sezony była podstawową zawodniczką. Dopiero w ubiegłym sezonie z powodu kontuzji grała mniej (14 spotkań). W sumie przez 5 sezonów w seniorskiej drużynie w Pabianicach rozegrała 107 spotkań, a kibicom w pamięci pozostaną z pewnością jej efektowne i celne rzuty za trzy punkty, które były jej znakiem firmowym.

 

 

Najmłodsza z tego grona to pochodząca z Tomaszowa Mazowieckiego 31-letnia Marta Błaszczyk, która pierwsze kroki stawiała w tamtejszej Lechii. Debiutowała jako 18-latka w Polfie Pabianice u boku Marzeny Głaszcz, Edyty Koryzny, Sylwii Wlaźlak czy Elżbiety Trześniewskiej. Chociaż zaliczyła tylko 3 minuty na boisku to może zapisać na swoim koncie wywalczone wtedy wicemistrzostwo Polski.

Z Pabianicami związana była niemal przez całą karierę tylko dwa sezony spędziła poza naszym miastem. W sezonie 2006/07 grał w Ostrovii, a w sezonie 2009/10 w Widzewie. Gdy wróciła do PTK w 2010 roku wreszcie była podstawową zawodniczką, chociaż tylko 1-ligowej drużyny. W sumie przez prawie 10 sezonów rozegrała 122 mecze, których pewnie byłoby więcej gdyby nie dręczące ją kontuzje.

Zdjęcia z pożegnania:

 

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Faktycznie zostało to nieprecyzyjnie
ujęte. W artykule konsekwentnie przytaczane były w skrócie losy
SENIORSKICH karier zawodniczek. Gdyby opisywać jeszcze ich
juniorskie dzieje i osiągnięcia to byłoby tekstu 2x więcej, a nie
do końca o to chodziło. Generalnie o każdej z zawodniczek można
by napisać niemal oddzielny artykuł, ale celem było tylko krótkie
przybliżenie ich losów w dorosłej koszykówce. Dziękuję jednak
za czujność, naniesiona zostanie poprawka rozwiewająca
wątpliwości. Pozdrawiam