Ciebiada rzucał klasykami, Mackiewicz sięgnął do archiwum, czyli spór o podatki (WIDEO)

Emocjonująca była dziś sesja rady miejskiej zwołana na prośbę prezydenta, który zaproponował podwyżkę stawek podatkowych od nieruchomości. 

Zacznijmy od tego, że podwyżka dla zwykłego mieszkańca Pabianic jest symboliczna. Jak analizowała Anna Łosiak, skarbnik miasta, przeciętny pabianiczanin posiadający mieszkanie 40 m² zapłaci rocznie dodatkową złotówkę.

Najbardziej podwyżkę odczują przedsiębiorcy, bo za 1 m² lokalu zapłacą 90 groszy więcej. Łatwo policzyć, że podatek za 200-metrowy lokal użytkowy będzie kosztował o 180 zł więcej na rok. Pełna tabela stawek.

– Składamy tę uchwałę po przeanalizowaniu wszystkich aspektów, a przede wszystkim biorąc pod uwagę fakt, iż w mieście Pabianice co 2 lata przystępujemy do regulacji podatków przeglądając również jak zachowały się inne gminy, aby być konkurencyjnym do tamtejszych stawek, a także skalkulowaniu projektu budżetu na rok 2017, w którym mamy bardzo mocno zaawansowany plan inwestycyjny – wyjaśniał Grzegorz Mackiewicz za nim do głosu doszli radni.

Na podwyżkę nie zgodzili się radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy w sile 9 osób są w radzie mniejszością.

– Działalność gospodarcza w Pabianicach znalazła się w punkcie krytycznym. Prawie o 30 procent spadły dochody z podatków CIT. Musimy na to spojrzeć z tego punktu widzenia, że to kolejne obciążenie dla przedsiębiorców. Mamy 45 tys. osób w wieku produkcyjnym. Ilość pracujących w przedsiębiorstwach pabianickich to jedynie 14 tys. mieszkańców. Jeśli chcemy być sypialnią to podwyższajmy te podatki dalej – mówił Tadeusz Feliksiński, szef klubu PiS

W bardzie emocjonalnym tonie wypowiedział się radny Antoni Hodak również z PiS.

– To kolejny krok w stronę wyciągania pieniędzy od ludzi. To się zaczęło w ubiegłej kadencji i pan to kontynuuje. Tak najłatwiej zrobić, ale na pozyskanie środków zewnętrznych pan takiego nacisku nie kładzie. Jeśli ktoś ma pobory rzędu prezydenta miasta czy skarbnika to nie wie, jakie znaczenie dla zwykłego mieszkańca ma każdy grosz. Jak ktoś jest oderwany od rzeczywistości to nie ma się pojęcia – grzmiał młody radny.

Zupełnie inny pogląd miała radna Bożenna Kozłowska, która do niedawna była w szeregach PiS.

– W stawkach podatków związanych z prowadzeniem działalności jesteśmy daleko, daleko za Łodzią (Łódź ma maksymalny podatek dopuszczony przez ministerstwo – przyp. red.) i mamy najniższą stawkę spośród gmin ościennych – tłumaczyła decyzję prezydenta.

Za podwyżką opowiedział się również klub Platformy Obywatelskiej.

– Dla mnie wskaźnikiem, który pokazuje prawdziwą kondycje przedsiębiorstw to podatek PIT. Jak rośnie PIT, to znaczy, że rosną pensje. Mówi się, że Pabianice staja się sypialnią Łodzi? I bardzo dobrze, najwięcej podatków do miasta spływa własnie z PIT i gminy robią akcje, żeby mieszkańcy własnie w konkretnej gminie odprowadzali podatki – tłumaczył Krzysztof Rąkowski z PO. – Pamiętam jak przez dwa lata miasto nie podnosiło podatków, to odbiło się to na utracie subwencji wyrównawczej. Kosztowało to o wiele więcej niż ta podwyżka.

Na sesji dotyczącej opisywanej uchwały pojawił się też Krzysztof Ciebiada, wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego i jeden z decydentów w pabianickim PiS. W swojej wypowiedzi nawiązywał do „Gwiezdnych wojen”, powieści George’a Orwella oraz cytował Aleksandra Kwaśniewskiego.

– Dobry gospodarz nie podnosi stawek. Tam, gdzie rządzi PiS nie podnosi się podatków, niech pan nie czerpie ze złej mocy – mówił Ciebiada. – Można fajnie pieniądze pozyskać poprzez ucinanie kolesi na stołkach. Proszę przeczytać Orwella, niech pan prezydent nie idzie tą drogą – radził.

W odpowiedzi na krytykę PiS, prezydent Grzegorz Mackiewicz przedstawił projekt uchwały sprzed roku, który również dotyczył podwyżki podatku, ale nie został przedłożony radnym. Na dokumencie widnieje podpis byłego wiceprezydenta z PiS, a obecnie senatora – Macieja Łuczaka.

– To co państwo dziś powiedzieliście, może macie to gdzieś spisane, możecie spakować i wysłać na Stary Rynek do biura senatora. Rok temu uchwałę o podobnych stawkach podpisał drugi zastępca Maciej Łuczak. Po roku zmieniła się tak opcja, że dziś opluwacie coś, co podpisał wasz przedstawiciel, który dziś jest w senacie – argumentował Mackiewicz.

Finalnie uchwała przeszła stosunkiem głosów 12:9. Przeciwko byli wszyscy radni PiS. Jak zapowiedział prezydent, podatki od transportu pozostana na tym samym poziomie.

Na podwyżce omawianych podatków miasto zyska około 107 tysięcy złotych.