Religia. Przedmiot, z którego bywają kartkówki, ocena jest wliczana do średniej, a także na który wielu uczniów nie ma ochoty uczęszczać i tego nie robi. Również w pabianickich szkołach ponadpodstawowych, gdzie z frekwencją bywa rozmaicie.
Powody są różne. To oczywiście kwestia podejścia do wiary. Dużo zależy od prowadzących zajęcia księży i katechetów. Chodzi też o obciążenie innymi lekcjami. Jednak bez względu na przyczynę tendencja jest zauważalna.
– Z roku na rok z religii „wykrusza się” coraz więcej uczniów. U nas uczęszcza na nią chyba nawet nie 40% (szkoła liczy około 780 uczniów – przyp. red.) – przyznaje Eliza Matusiak, dyrektor ZS nr 2.
Co mówią inni dyrektorzy? Według szacunków Krzysztofa Zajdy, dyrektora II Liceum Ogólnokształcącego, tutaj w lekcjach religii na pewno uczestniczy więcej niż połowa uczniów. Z kolei w ZS nr 1, jak poinformował dyrektor Paweł Szałecki, to około 60%.
Znaczne różnice widać między klasami. Jak usłyszeliśmy od Barbary Żwańskiej, dyrektora I LO, w tej szkole są klasy, w których na religię chodzi ponad 50% licealistów (i w żadnej klasie ten odsetek nie jest niższy), a także takie, gdzie frekwencja oscyluje wokół 90%.
Jej różny poziom w poszczególnych klasach potwierdzają też inni dyrektorzy.
– Jest tak, że na religię uczęszcza 8-10 uczniów z całej klasy, kilkunastu albo większość – mówi Paweł Szałecki. – Spore znaczenie ma to, czy księża i katecheci są otwarci i nowocześni, czy potrafią „dotrzeć” do młodzieży. Jeśli ktoś nie umie jej zainteresować, jest kiepsko.
W ZS nr 2 w niektórych klasach z religii nie rezygnują tylko nieliczne osoby. Czasami 4-5. To za mało, aby można było przeprowadzić taką lekcję, bo odgórny przepis mówi o co najmniej 7. Tymczasem nie tylko tutaj, ale również w innych szkołach zdarza się, że z „uzbieraniem” tych kilkorga osób z jednej klasy jest problem. Nawet jeśli klasy liczą od dwudziestu paru do ponad trzydziestu. Co wtedy? Rozwiązaniem jest organizowanie wspólnej religii dla uczniów różnych klas.
– W tym roku nie mamy takiej sytuacji, ale w ubiegłym musieliśmy połączyć dwie klasy trzecie – przyznaje Krzysztof Zajda, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego.
– Jeśli w danej klasie na religię uczęszcza bardzo niewielu uczniów, a takie są, wtedy łączymy dwie lub trzy w jedną – wypowiada się w podobnym tonie Eliza Matusiak. – Dzieje się też tak, że na religię przypadającą na zaczynającą się wcześnie „zerówkę” nie chodzą całe klasy.
Perspektywa późniejszego rozpoczęcia zajęć albo ich wcześniejszego zakończenia sprawia, że uczniowie łatwiej i chętniej rezygnują z religii, gdy jest na pierwszej lub ostatniej lekcji. Chociaż i „okienko” w środku innych zajęć jest kuszące…
Wśród dyrektorów panuje też zgodność co do innej kwestii: że liczba uczniów uczęszczających na religię zależy od tego, w której są klasie.
– Najwięcej jest ich w pierwszych. Im wyższa klasa, tym ten odsetek jest niższy, a przypadki rezygnacji z religii zdarzają się częściej – stwierdza Krzysztof Zajda.