Strona główna Blog Strona 454

Koniec sklepu – legendy. Działał ponad pół wieku!

12
Urszula Nawrocka (z lewej) i Jolanta Tszydel zamykają historyczny sklep przy ul. Zamkowej.
Pani Jolanta i jej koleżanka Urszula całe swoje życie zawodowe związały z handlem. W piątek już ostatni raz staną za ladą sklepu z artykułami gospodarstwa domowego przy ulicy Zamkowej 18. Ulega on bowiem likwidacji. Po, bagatela, ponad pół wieku (!) istnienia.  

Widok pustych półek wprawia klientów w osłupienie i niedowierzanie, podobnie jak przyczepiona do witryny kartka z informacją, że sklep będzie czynny do 22 października. Co się stało? Właścicielki postanowiły nareszcie odpocząć – na zasłużonej emeryturze. Wraz z ich odejściem z mapy Pabianic znika też jednak sklep – legenda, bo przecież rzeczy, które przydają się w kuchni można było kupować w nim „od zawsze”. I pabianiczanie (chociaż tak naprawdę nie tylko oni) to robili. Z pokolenia na pokolenie.

Kryształy i dywany

Budynek należy do Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a jego część, zaraz po tym jak powstał, wynajęto w celach handlowych Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem”. Kiedy dokładnie?

– Pierwsza umowa zaczęła obowiązywać 1 lutego 1969 roku – usłyszeliśmy w siedzibie „Społem” przy ul. Tkackiej.

Mijały lata, zmienił się ustrój, a najemca pozostawał ten sam. Aż do początku marca 2010 roku, kiedy prowadzenie sklepu, jako własnej działalności gospodarczej, przejęły Urszula Nawrocka i Jolanta Tszydel.

Obie panie były zatrudnione wcześniej właśnie w PSS „Społem” i miały już wieloletnie doświadczenie w sprzedaży kuchennych artykułów przy ul. Zamkowej 18. Doskonale pamiętają handel w czasach, o których nawet współcześni dorośli dowiadywali się z książek.

– Sklep był wtedy dużo większy, bo faktycznie składał się z dwóch części. W jednej, nazwijmy ją „metalową”, sprzedawano m.in. śrubki i tym podobny asortyment, bardziej dla mężczyzn. Nigdy za nią nie przepadałam. Druga, w której pracowałam, miała rzeczy typowo kuchenne – talerze, szklanki, kieliszki… – wspomina pani Urszula.
Urszula Nawrocka w latach 90-tych była zatrudniona w PSS „Społem” (fot. zbiory prywatne).

Wtedy, po sąsiedzku, funkcjonował jeszcze Pewex. Synonim luksusu. Ale generalnie o takim wyborze wszystkiego, jaki mamy teraz, nikt nawet nie śnił. Ludzie kupowali to, co dało się kupić.

– W PRL, a głównie w latach 80-tych, bardzo modne i pożądane były kryształy. Bardzo…  – mówi pani Jolanta. – Jednak do sklepu z artykułami AGD „rzucali” też np. dywany. Znikały w mgnieniu oka, bez rozkładania i oglądania.

Na swoim

Z biegiem czasu komunę zastąpiła demokracja, a towarów na półkach zaczęło przybywać. Również oferta pabianickiego sklepu z artykułami AGD stawała się coraz bogatsza. Ekspedientki dbały, aby klient wychodził z niego zadowolony – doradzały, podpowiadały, sugerowały, dopytywały… A wziąwszy pod uwagę, że sklep przetrwał tyle lat, coś zarówno w asortymencie, jak i w obsłudze musiało być.

Chęć dalszej pracy w branży handlowej spowodowała, że gdy PSS „Społem” postanowił go zlikwidować, pani Urszula i pani Jolanta wzięły sprawę w swoje ręce. Zgłosiły się do przetargu Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej na wynajem lokalu i wkrótce ponad 55 metrów kwadratowych (z zapleczem) było już do ich dyspozycji.

– Wtedy miałyśmy jednak tylko puste, odkupione od „Społem” regały, bo cały wcześniejszy towar należało oczywiście zdać. Aby wyposażyć sklep, musiałyśmy kupić swój. Zaczęło się jeżdżenie po hurtowniach i wybieranie tego, co mogłoby się sprzedać. Jedna, druga, trzecia… Długie, spędzone w nich godziny. Kolejne dostawy towaru, kolejne rozpakowywanie pudeł. Metkowanie, wynoszenie na sklep… I tak ten czas leciał – mówią.

Rozumiały się bez słów i zgodnie chwalą współpracę ze sobą. Nigdy nie istniał też między nimi podział ról czy obowiązków, wykonywały je wspólnie. No, może poza jedną kwestią.

– Za wystawę zawsze odpowiadała Ula. Ona wszystko aranżowała i układała. Klienci te wystawy podziwiali. Natomiast moim zadaniem było „upychanie” towaru na półkach. Zresztą wcale nie takie łatwe, jeśli miało się 400 czy 500 różnych rzeczy, które musiały być odpowiednio wyeksponowane – mówi Jolanta Tszydel.

Jolanta Tszydel z ostatnimi, niesprzedanymi artykułami…

Miski, czajniki, garnki, patelnie, porcelana, zaparzacze do kawy, młynki elektryczne, dzbanki, porcelana, szkło, praski do ziemniaków, sztućce, blachy do pieczenia, woreczki na kanapki… Trudno wymienić nawet ułamek tego, co oferował sklep. Jednak, jak zaznaczają obie panie, nawet obudzone w środku nocy byłyby w stanie wskazać, gdzie leży konkretna rzecz.

Aby pytanie klienta o taką czy inną ich nie zaskoczyło, starały się nadążać za wszelkimi nowinkami.

– Zaczęło pojawiać się ich mnóstwo i zresztą cały czas „wychodzą” kolejne. Można je zobaczyć na targach branżowych, w których systematycznie, dwa razy w roku, brałyśmy udział. I zamówić po naprawdę korzystnych cenach – wyjaśnia Urszula Nawrocka.

To już jest koniec…

Na targi więcej nie pojadą. A o swojej decyzji mówią nie bez żalu, bo przy ul. Zamkowej 18 zostawiły kawał życia. Pani Urszula pracowała pod tym adresem 34 lata, jej koleżanka niemal 20. Można więc było się do niego przywiązać. Jednak jeszcze bardziej do klientów, wśród których sporą grupę stanowili stali. Głównie z Pabianic, chociaż sklep zyskał uznanie również w oczach mieszkańców okolicznych gmin i Łodzi.

– Nie da się porównać go z marketem. Klienci doceniali możliwość rozmowy ze sprzedawcą czy zwykłego poradzenia się, jakie kieliszki będą odpowiednie do białego, a jakie do czerwonego wina. My też lubiłyśmy ten bezpośredni kontakt – zapewniają.

Ci, którzy kupowali tutaj za komuny, mają już wnuczęta. One też zaglądały do legendarnego sklepu. Słowem – od dwudziestoparolatków po staruszki. Bo takich miejsc, trochę siermiężnych, przywołujących na myśl dawne czasy, ale też do których ma się duży sentyment, jest coraz mniej.

– Robi nam się bardzo miło, ale też trochę smutno, gdy słyszymy: „Zamykacie? Jaka szkoda…”, „To gdzie ja teraz będę kupować?” – mówią Urszula Nawrocka i Jolanta Tszydel. – Ten sklep pamiętają ze swojego dzieciństwa ludzie po 40-tce i sporo młodsi, wychowani już w dobie marketów. Przychodzili tutaj z rodzicami, z dziadkami… Widzą puste półki, ale nie dowierzają, że to koniec.

Drzwi legendarnego sklepu, funkcjonującego niemal 53 lata, będą zamknięte od najbliższej soboty (23 października).

 

O atrakcjach Macedonii Północnej. W klubie podróżnika

1
„Macedoński kalejdoskop” – tak brzmi tytuł prezentacji, jakiej będzie można posłuchać w piątek (22 października) w galerii „Ex Libris” przy ul. św. Jana 10.

Zapraszają na nią klub podróżnika PTTK i Miejska Biblioteka Publiczna. O swojej wyprawie na Półwysep Bałkański, a dokładniej do Macedonii Północnej, o zabytkach i atrakcjach turystycznych tego kraju opowie łodzianka Ewa Marczewska (gościła już w Pabianicach, relacjonując wyprawy m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Białorusi). Jak zawsze prelekcję wzbogacą zdjęcia.

Początek spotkania o godz. 18.30. Wstęp bezpłatny.

Powstaje nowe boisko do gry w piłkę nożną

7
fot. gmina Ksawerów
Gmina Ksawerów inwestuje w infrastrukturę sportową, budując kolejne boisko. Prace właśnie ruszyły.

Obiekt, przeznaczony do gry w piłkę nożną, powstanie przy ul. Rzepakowej, w pobliżu bloków i obok innego, na którym można grać w koszykówkę i piłkę ręczną.

Szerokość nowego boiska wyniesie 26 metrów, a długość – 49 metrów. Zostanie wyłożone sztuczną trawą, oczywiście wykonawca robót zamontuje też na nim bramki.

– Będzie to boisko ogólnodostępne, o charakterze osiedlowym. Powinno być gotowe najpóźniej pod koniec roku – mówi wójt Adam Topolski.

Do realizacji inwestycji zgłosiło się czterech oferentów, urzędnicy powierzyli przedsięwzięcie firmie z Łodzi. Pochłonie ono niemal 460 tys. zł. W tej kwocie mieści się 70 tys. zł dofinansowania, jakie gmina Ksawerów pozyskała z Urzędu Marszałkowskiego w ramach programu „Infrastruktura sportowa Plus”.

– W przyszłym roku nastąpi kontynuacja prac związanych z nowym boiskiem – będzie ono ogrodzone, planujemy je również oświetlić, aby móc korzystać z obiektu również po zmroku – dodaje wójt.

Ktoś wyrzucił kilka kilogramów śniętych ryb!

17
fot. straż miejska
To „znalezisko” zaskoczyło nawet strażników miejskich, mających do czynienia z różnymi sprawami. Ktoś wyrzucił bowiem stertę śniętych ryb.

Nietypowa informacja wpłynęła do komendy przy ul. Narutowicza wczoraj około godz. 17.00. Na miejsce, w rejon ulic Granicznej i Zakole, został skierowany patrol, który potwierdził treść zgłoszenia.

– Ryby leżały niedaleko drogi. Zdaniem funkcjonariuszy było ich 7-8 kilogramów – mówi Tomasz Makrocki, komendant straży miejskiej.

Mundurowi szukali w rejonie „znaleziska” czegoś, co pomogłoby ustalić, kto je wyrzucił.

– Przeczesaliśmy pobliski teren, ale, niestety, nie natknęliśmy się na żaden ślad, który doprowadziłby nas do sprawcy – przyznaje komendant.

O sprawie zostało powiadomione zarządzające tym obszarem nadleśnictwo Łask – Kolumna.

Kraksa na skrzyżowaniu „świętych”

6
Rozbite samochody i zablokowane skrzyżowanie to efekt kraksy, jaka miała miejsce u zbiegu ulic św. Jana i św. Rocha.

Zderzyły się BMW i Alfa Romeo, a rykoszetem oberwało jeszcze jedno auto tej marki (wszystkie pojazdy były na pabianickich numerach rejestracyjnych).

Dokładny przebieg zdarzenia będzie ustalała policja, niemniej jak wynikało z wyjaśnień uczestniczących w kraksie kierowców mężczyzna siedzący za kierownicą BMW wyjeżdżał z podporządkowanej ul. św. Rocha (od strony poczty) z zamiarem dalszej jazdy prosto. Mającą pierwszeństwo ul. św. Jana, od strony SDH w kierunku ul. Partyzanckiej, podróżowała Alfą Romeo młoda kobieta. Doszło do zderzenia, w wyniku czego BMW zatrzymało się na budynku, natomiast Alfa Romeo „wpadła” na drugą Alfę Romeo.

– Stałem akurat na ul. św. Rocha, przed ul. św. Jana, czekając na możliwość przejazdu na wprost (w kierunku ul. Pułaskiego – przyp. red.) – wyjaśniał kierowca drugiej Alfy.

Na szczęście wyglądało na to, że żadnemu z uczestników nic się nie stało.

Okradli drogerię. Policja ujawniła wizerunki złodziei

3
Kilka razy w ciągu trzech miesięcy jedna z pabianickich drogerii została okradziona. Policja szuka złodziei. 

Do przestępstw doszło na terenie centrum handlowego „Tkalnia”. Miały one miejsce między 16 marca i 24 czerwca. Sprawców zarejestrowały kamery monitoringu, a policja zdecydowała się opublikować wizerunki. Rabusie skradli artykuły o łącznej wartości 4.550 zł.

Osoby, które mogą pomóc funkcjonariuszom w ustaleniu tożsamości złodziei są proszone o kontakt pod numerem telefonu 47 8424 342, od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-16.00 lub z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach (47 8424 301).

Faktoring online – czas oczekiwania na pieniądze może być naprawdę krótki!

0

Poszukiwanie zewnętrznych form finansowania jest szczególnie popularne wśród przedsiębiorców, którym zależy na tym, aby ich biznes dobrze prosperował i by szybko się rozwijał. Faktoring online staje się coraz bardziej popularny, szczególnie wśród tych osób, którym zależy na tym, aby finansowanie uzyskać w krótkim czasie – bez długiego oczekiwania na decyzję. Czy faktoring online może być dobrym rozwiązaniem dla przedsiębiorców, którym zależy na czasie?

Na czym polega faktoring?

Faktoring to jedna z form finansowania przedsiębiorstw, podobnie jak kredyty bankowe czy różnego rodzaju dofinansowania i dotacje. W przypadku faktoringu cały proces jest niezwykle prosty. Otóż przedsiębiorca, który chce skorzystać z takiej usługi, zwraca się do firmy faktoringowej, przekazując jej fakturę, która ma zostać sfinansowana. Firma faktoringowa, czyli faktor, rozpatruje wniosek przedsiębiorcy. Jeśli zostanie on rozpatrzony pozytywnie, faktor przelewa na konto przedsiębiorcy pieniądze za fakturę, a zatem kupuje on daną wierzytelność.

Kiedy nadchodzi termin opłacenia faktury, określony na dokumencie, kontrahent (odbiorca faktury) wykonuje przelew – jednak nie na konto firmy, która wystawiła fakturę, ale na konto firmy faktoringowej. A zatem w całym procesie pojawia się trzecia strona, czyli faktor, który pośredniczy w transakcji i umożliwia wystawcy faktury uzyskanie szybkiego dostępu do pieniędzy.

Faktoring online – jak długo trzeba czekać na pieniądze?

Jednym z powodów, dla których coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na regularne korzystanie z faktoringu online, jest krótki czas oczekiwania na środki finansowe. Co istotne, właśnie z tego powodu faktoring jest świetną alternatywą dla kredytu bankowego. Nie ma tutaj bowiem tak wielu formalności czy konieczności długiego oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Jak wygląda cały proces w przypadku faktoringu online?

Krok 1 – złożenie wniosku online

Doskonałym przykładem może być firma Fandla, gdzie cały proces finansowania odbywa się online. W pierwszej kolejności przedsiębiorca, ubiegający się o finansowanie, składa wniosek online. Jego złożenie zajmuje nie więcej, niż kilka minut. Wraz z wnioskiem do faktora wysyłana jest faktura, która ma zostać sfinansowana. Co istotne, w celu złożenia wniosku nie trzeba wychodzić z domu czy z siedziby firmy, wystarczy bowiem urządzenie z dostępem do internetu.

Krok 2 – rozpatrzenie wniosku

Najważniejsza informacja jest taka, że w przypadku firmy Fandla rozpatrzenie wniosku trwa nie więcej niż 15 minut – a zatem czas oczekiwania jest naprawdę krótki. Jest to możliwe dzięki temu, że firma korzysta ze wsparcia najbardziej zaawansowanych technologii, w tym algorytmów sztucznej inteligencji. Kwadrans to niewiele, szczególnie w porównaniu do kredytu bankowego, gdzie na rozpatrzenie wniosku kredytowego trzeba czasem czekać nie kilka dni, a… kilka tygodni! Dla wielu przedsiębiorców tak długie oczekiwanie nie jest możliwe, z uwagi na to, że w firmie pojawia się wiele kosztów – i to niemal każdego dnia. Właśnie dlatego czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku ma tak duże znaczenie.

Krok 3 – wypłata środków finansowych

Wiele osób zastanawia się, jak długo trzeba czekać na pieniądze w przypadku faktoringu online. I w tym przypadku firma Fandla jest dobrym przykładem. Dlaczego? Bardzo często pieniądze dla przedsiębiorcy wystawiane są tego samego dnia, w którym złożony został wniosek. Czas oczekiwania na pieniądze za fakturę może wynosić maksymalnie 24 godziny – jest to naprawdę niewiele czasu. Widać więc, że to najlepsza forma finansowania dla przedsiębiorców, którym zależy na czasie i którzy chcą jak najszybciej uzyskać dostęp do gotówki, aby pokryć bieżące wydatki w swojej firmie.

Faktoring online – aby pieniądze łączyły

Większość przedsiębiorców prawdopodobnie zgodzi się ze stwierdzeniem, że czas to pieniądz – szczególnie w biznesie, gdzie zaufanie kontrahentów jest tak ważne. Jeśli szukasz najbardziej opłacalnej formy finansowania dla swojego przedsiębiorstwa, koniecznie zapoznaj się z ofertą faktoringu online firmy Fandla. Jest ona bardzo korzystna, a czas oczekiwania na pieniądze jest naprawdę krótki. W końcu w biznesie chodzi o to, aby pieniądze łączyły!

Można dostać dotację. Urzędnicy doradzą, w jaki sposób

16
Jak otrzymać dotację w ramach programu „Czyste powietrze”? Między innymi tego będzie można dowiedzieć się na organizowanym przez magistrat spotkaniu informacyjnym.

Aby móc w nim uczestniczyć, należy potwierdzić swój udział drogą telefoniczną, pod numerami (42) 22 54 625 i 509 309 848 lub mailem (czystepowietrze@um.pabianice.pl) do następnego poniedziałku, do godz. 15.00.

Spotkanie odbędzie się we wtorek, 26 października, w sali nr 4 Urzędu Miejskiego (na parterze). Początek o godz. 15.30.

– Zostaną na nim przedstawione zasady programu, wymagania oraz zakres i możliwość pozyskania dofinansowania – tłumaczy Aneta Klimek, rzecznik prasowy magistratu.

Takie informacje można też uzyskać w punkcie konsultacyjnym „Czystego powietrza”, który znajduje się przy ul. św. Jana 4, w referacie inwestycji miejskich (drugie piętro, pokój 20, tel. 42 225 46 25). Ponadto od listopada będzie można tutaj skonsultować i złożyć wniosek. Punkt jest czynny w godzinach pracy urzędu.

Jednodawkowa szczepionka dla wszystkich chętnych

97
Ci, którzy nie zaszczepili się jeszcze przeciwko koronawirusowi, a chcieliby to zrobić szczepionką jednodawkową, będą mieli ku temu okazję.

Gdzie i kiedy? Urząd Miejski w Pabianicach zaprasza chętnych jutro, 19 października, do Centrum Seniora przy ul. Konopnickiej 39. Tutaj od godz. 10.00 do godz. 15.00 będzie można zaszczepić się preparatem Johnson&Johnson.

Wcześniejsza rejestracja nie jest wymagana, wystarczy mieć ze sobą dowód osobisty.

Jak wygląda poziom zaszczepienia w naszym powiecie? Ile osób jest zaszczepionych w pełni? Według danych rządowych wygląda to następująco:

  • Konstantynów Łódzki: 10.216 (55,7%)
  • Ksawerów: 4.228 (55,1%)
  • Miasto Pabianice: 35.173 (55,0%)
  • Lutomiersk: 4.454 (50,9%)
  • Dobroń: 3.673 (47,0%)
  • Dłutów: 2.189 (46,6%)
  • Gmina Pabianice: 3.582 (46,1%)

Mediatorzy pomogą w rozwiązaniu sporów

3
Od dziś do piątku w sądach w całej Polsce można skorzystać z pomocy mediatorów. Ich dyżury zorganizował również pabianicki sąd. 

Trwa bowiem Międzynarodowy Tydzień Mediacji. Jest ona alternatywnym sposobem do rozwiązywania sporów w procesach sądowych.

W Sądzie Rejonowym w Pabianicach (ul. Partyzancka 105/127) mediatorzy będą do dyspozycji interesantów w następujących dniach i godzinach:

  • wtorek (19 października) –  od 10.00 do 12.00 (w holu na parterze) – Joanna Popławska – Skorupka z Adwokackiego Centrum Mediacji w Łodzi
  • środa (20 października) – od 10.00 do 12.00 (w pokoju 205 na drugim piętrze) – Elżbieta Karpecka
  • czwartek (21 października) – od 10.00 do 12.00 (w holu na parterze) – Ewa Trela-Rutkowska z Adwokackiego Centrum Mediacji w Łodzi
  • piątek (22 października) – od 10.00 do 12.00 (w pokoju 210 na drugim piętrze) – Mirosława Klekotka