3 godziny burzliwej dyskusji nt. szpitala

Dziś odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej, Promocji i Bezpieczeństwa. Radni i zaproszeni goście debatowali na temat szpitala. W ratuszu pojawił się nawet senator Maciej Łuczak. 

Posiedzenie zostało zwołane na skutek nagłych działań zarządu Pabianickiego Centrum Medycznego wobec trzech oddziałów: ortopedii, ginekologii i chirurgi. Zarząd 19 września na stronie internetowej PCM ogłosił konkurs na udzielenie świadczeń zdrowotnych w tych oddziałach. Oferenci mieli zaledwie 4 dni robocze na przygotowanie oferty i złożenie dokumentów.

Dziś prezes zarządu – Agnieszka Owczarek (na zdjęciu) poinformowała, że wyłoniony został jeden oferent, który poprowadzi oddział chirurgiczny. – Trzeba ruszyć skostniałe ramy. Nie wszyscy są przychylni wprowadzanym zmianom. Stąd ta formuła, żeby było trochę świeżości. Sytuacja będzie się poprawiała z miesiąca na miesiąc – zapewniała prezes.

Kto ruszy skostniałe ramy? Otóż w ciągu tych 4 dni trwania konkursu, 5-letnią ofertę (tyle ma trwać umowa) przygotował…  doktor Andrzej Sugut dotychczasowy szef tego oddziału, który w Pabianicach pracuje od 1 grudnia 2014 roku. Stworzy duet kierowniczy z doktorem Piotrem Maciaszkiem.

Oddział zanotował przez 8 miesięcy 1 mln 100 tys. złotych strat z powodu nadwykonań kontraktu. Nie wiadomo, ile z tych pieniędzy uda się odzyskać z Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale bilans oddziału ma poprawić własnie dotychczasowy jego kierownik. Jak to zrobi, skoro przez 2 lata mu się nie udało – pytali radni z Prawa i Sprawiedliwości.

– Zapisy w umowie zapewniają nas o tym, że koszty wykonywanych przez oferenta usług będą malały – tłumaczyła prezes.

Cały personel zatrudniony w oddziale ma zostać „przekazany” na rzecz podmiotu na zasadzie art. 23 Kodeksu Pracy. Podmiot ten będzie pracował na sprzęcie należącym do szpitala i wykorzystywał jego pomieszczenia.

– Jedynym kosztem jaki będzie regulował podmiot prowadzący, będą wynagrodzenia dla pracowników – zauważyła mecenas Monika Mosiewicz, która do niedawna wchodziła w skład rady nadzorczej PCM.

Szpitalny prawnik – Marcin Ostojski tłumaczył, że dotychczasowy kierownik podpisując z PCM 5-letnią umowę, będzie mógł czuć się bezpiecznie tworząc nową jakość.

– Nikt nie sprzedaje swojej wiedzy tak łatwo – powiedział mecenas.

– Chce pan powiedzieć, że jeszcze 3 miesiące temu lekarz zostawiał pomysły na zewnątrz, a teraz jak wziął oddział w dzierżawę to go nagle oświeciło – spytał Krzysztof Ciebiada, wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego.

– Może ten lekarz podsuwał pewne propozycje zarządowi, tłumacząc że nie sprzeda swojej wiedzy tak łatwo – wyjaśnił mecenas.

Jak więc oddział ma poprawić swoją sytuację, skoro nie może liczyć na dodatkowe pieniądze z NFZ (dotychczasowe kontrakty nie zmieniają się od lat, są tylko aneksowane), a lekarze prowadzący oddział będą musieli więcej zarobić, skoro sprzedadzą swoje know-how? Zobaczymy za kilka miesięcy.

Pozytywnie w sprawie działań zarządu wypowiedział się prezydent Grzegorz Mackiewicz.

– Zarząd wykonał przez rok ogromną pracę. Trzeba mieć zaufanie do ich działań, choć mogą być kontrowersyjne. Szpital nie ma zobowiązań wymagalnych – powiedział Mackiewicz.

Zarząd nie podjął jeszcze decyzji co do kolejnych oddziałów, na które nie znalazł się odpowiedni podmiot do ich prowadzenia. Na razie ortopedia, która ma stratę ponad 1 mln 330 tys złotych i ginekologia (pond 0,5 mln straty) będą działały jak dotychczas.

Poruszona została również sytuacja z oddziału ortopedycznego. W roli koordynatora pracuje tam doktor Wojciech Bandurka, choć oddział ma kierownika. Pytano czy taka osoba jest potrzebna?

– Doktor Bandurka pokazuje, które aspekty na oddziale można poprawić – wyjaśniła prezes zarządu.

W nie najlepszym świetle sytuację w szpitalu opisała Bożena Ciszewska-Ratajczyk, ordynator oddziału noworodków. Okazało się, że często na dyżurze pracuje tam jedna pielęgniarka, a reszta personelu przychodzi do pracy w razie nagłych sytuacji – „na telefon”. Ordynator odniosła się też do stanu technicznego oddziału. – Z sufitu kapie woda, a pacjentka ma szczęście jak nie leci jej na twarz tylko do miski obok – podsumowała.

Okazało się też, że PCM nieprawidłowo przygotował wniosek o dofinansowanie lądowiska dla helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Od pierwszego stycznia mają wejść w życie przepisy, które obligują szpital z oddziałem ratunkowym do posiadania takiego lotniska. Może się okazać, że zamknięty zostanie Szpitalny Oddział Ratunkowy. W ostatnim kwartale ma być ogłoszony jeszcze jeden konkurs na dofinansowanie.