Strona główna Dzieje się Sport 53 kilometry po śniegu

53 kilometry po śniegu

3

Trójka pabianiczan wystartowała w jednej z najciekawszych i najtrudniejszych imprez biegowych w Polsce – II Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim im. Tomka Kowalskiego.

Najlepszy z nich, Bartek Grzegorczyk przebiegł niemal 53 km z Polany Jakuszyckiej do centrum Karpacza w czasie 6 godzin, 47 minut i 46 sekund, co dało mu 24. miejsce na 241 startujących.

Pozostała dwójka pabianiczan, Piotr Pazdej i Maciej Sułat, zajęli odpowiednio 106. i 110. miejsce.

– To był przepiękny i niesamowicie trudny bieg – opowiada Piotr Pazdej. – Na dodatek mój pierwszy ultramaraton zimą, więc nerwy i niepewność przed startem były olbrzymie. Na szczęście wszystko potoczyło się zgodnie z planem, czyli byle na szczyt Śnieżki, a stamtąd to już tylko 25 kilometrów z górki.

To dopiero druga edycja tego ultramaratonu, a już w świecie ultrabiegów ma on opinię kultowego. Jest to zasługą nie tylko pięknej i morderczej trasy wiodącej przez wciąż zaśnieżone Karkonosze, ale i osoby, której jest on poświęcony. ZUK jest bowiem formą uczczenia pamięci Tomka Kowalskiego, podróżnika i himalaisty, który 6 marca 2013 roku zginął na zboczach Broad Peak.

 

– Organizatorzy ZUK to bliscy znajomi i przyjaciele Tomka – opowiada Piotr Pazdej.  – Widać to na każdym kroku. Zarówno na odprawie przed startem, jak i podczas dekoracji zwycięzców wciąż o nim mówili i podkreślali, jak wiele dla nich znaczył. Cały czas byli też obecni jego rodzice, którzy wręczali część nagród i dziękowali nam wszystkim za obecność – dodaje biegacz z Pabianic.

Najlepszy zawodnik (Piotr Paszyński z Łodzi) potrzebował w tym roku zaledwie 5 godzin i 24 minuty na pokonanie całej trasy. Ostatni śmiałek przekroczył linię mety niecałą minutę przed upłynięciem limitu czasowego, który wynosił 11 godzin.

– Gratuluję uporu i wytrwałości, wiem ile wysiłku trzeba włożyć, żeby tę trasę ukończyć – mówi Maciej Sułat. – Tym bardziej, że sam wystartowałem tuż po chorobie i było naprawdę ciężko, bo już pierwsze kilometry prowadziły cały czas pod górę i cały czas w głębokim, trochę tylko udeptanym przez czołówkę śniegu. Ale krajobrazy po drodze to widok bezcenny – dodaje.

REKLAMA
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Widać na pierwszym zdjęciu, że obaj są lekko skrzywieni :), szkoda że ten po prawo nie ogolił
się do zdjęcia, co do wyników to liczy się uczestnictwo,…dziwi mnie
tylko że 100 osób przedreptało, a śnieg był miękki jak mówią
Panowie,….to ten pierwszy biegł pewnie w puchu….

Andrzej idz się podlecz. Jak się czyta takich idiotyzmow to aż głowa boli. Panowie czapki z głów. Ciesze się, że w naszym mieście są ludzie z pasją. Tak wytrwali i wysportowani. Trzeba mieć charakter, żeby osiągać takie wyniki. Ale wytresowanie też. Podziwiam i gratuluję; )

zeniu nie napisałem nic idiotycznego, tylko z dozą humoru, bo aby wziąć udział w tak trudnym przedsięwzięciu trzeba być lekko skrzywionym w sensie pozytywnym, a panowie na zdjęciu ładnie zaprezentowali ten sens :),…podsumowując, zenek głowa nie służy tylko do czesania :)…