Strażnicy miejscy wyciągnęli z szafy urządzenie rozruchowe do samochodów i pomagali kierowcom w czasie mrozów.
W ciągu ostatniego tygodnie odnotowano 6 takich interwencji. Niestety, w środę nie udało się strażnikom odpalić skody z silnikiem diesla.
– Najwyraźniej bateria w urządzeniu była już rozładowana, a diesel potrzebuje dużo prądu – mówił niepocieszony kierowca.
Urządzenie rozruchowe zostało zakupione za około 500 złotych w ubiegłym roku na wniosek radnego Antoniego Hodaka. Strażnicy mają pomagać pabianickim kierowcom w awaryjnych sytuacjach i tylko podczas silnych mrozów. Oczywiście, jak zaznacza komendant, nie są to interwencje traktowane priorytetowo.
REKLAMA