Strona główna Sport Piłka ręczna Tylko cud dałby zwycięstwo

Tylko cud dałby zwycięstwo

0

Przez pół meczu ostatni w tabeli Pabiks dotrzymywał kroku liderowi tabeli. W drugiej połowie pabianiczanie nie potrafili znaleźć jednak sposobu na grającego w bramce AZS-u, łodzianina – Damiana Chmurskiego.


SPR Pabiks Pabianice – AZS AWF Biała Podlaska 20:29 (11:14)

Do starcia z liderem tabeli pabianiczanie przystąpili w zaledwie 14-osobowym składzie. Zabrakło m.in. Orlińskiego, Janczaka, Pieczyńskiego, Stawickiego, Florczaka i Trojanowskiego. Ponadto po raz pierwszy zespół po tym jak zrezygnowano z usług trenera Adama Jędraszczyka poprowadzili Kacper Żuk i Bartosz Gościłowicz. Także lider nie przyjechał do Pabianic w najsilniejszym składzie, bo w domu zostali Bartłomiej Helman oraz Michał Kieruczenko.

Pierwsi prowadzenie za sprawą Daniela Zajączkowskiego objęli pabianiczanie, ale AZS szybko odpowiedział trafieniami Bartosza Warmijaka, Kamila Wasiłka oraz Macieja Chodura i w 3. min prowadził 3:1. Pabiks mimo ostatniego miejsca w tabeli nie zamierzał oddawać liderowi punktów bez walki. Cztery bramki pabianiczan z rzędu (Bartłomiej Kiełbasiński z karnego, Bartosz Gościłowicz, Zajączkowski i Łukasz Pielesiak) spowodowały, że w 7. min to gospodarze prowadzili 5:3.

Znów jednak trzema trafieniami z rzędu opowiedzieli przyjezdni i w 12. min to oni prowadzili 6:5. Po minucie z rzutu karnego wyrównał Kiełbasiński. W kolejnych minutach gra toczyła się bramka za bramkę. W 19. min po trafieniu Zajączkowskiego Pabiks prowadził 9:8, a chwilę później na 9:9 rzucił Piotr Pezda. Przy tym stanie w słupek w dogodnej sytuacji trafił Łukasz Pietrzykowski, a po kontrataku na 10:9 dla AZS-u rzucił Maksim Kruczkow. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy należało dla przyjezdnych, którzy trafili 4 razy przy dwóch golach Pabiksu i na przerwę lider schodził prowadząc w Pabianicach 14:11.

Drugą połowę otworzył gol Karola Nowickiego dla AZS, na który odpowiedział Adrian Nowicki trafiając dla Pabiksu. Po bramce przyjezdnych na 16:12 swój show w bramce AZS-u rozpoczął zaś Damian Chmurski. Bramkarz rywali, który przed tą rundą wrócił do AZS AWF Biała Podlaska po półrocznym pobycie w I-ligowym MKS-ie Grudziądz z wieloma z naszych zawodników grał wcześniej w łódzkim AZS-ie, co wyraźnie zaprocentowało. „Chmura” najpierw był górą przy rzucie karnym wykonywanym przez Gościłowicza, a potem zatrzymał tego zawodnika też w sytuacji sam na sam. Chwilę później sędzia sprezentował dwa rzuty karne gościom, którzy egzekwowali je bezbłędnie i w 37. min zrobiło się 13:19. W 39. min po golu Warmijaka było już 13:20.

Wtedy karnego nie trafił Kiełbasiński, który fatalnie skiksował, a następnie po dwa razy pojedynki z Chmurskim przegrywali Pietrzykowski, Domagalski i Zajączkowski. Celnie po kontrach trafiali zaś przyjezdni i w 50. min odjechali na 15:25. Ostatnie dziesięć minut to gra bramka za bramkę i ostatecznie lider wygrał z ostatnią drużyną w tabeli 29:20.

Dla Pabiksu najważniejszy mecz sezonu już za tydzień, w Konstantynowie z mającym punkt więcej tamtejszym Włókniarzem. Dziś było widać już symptomy lepszej gry, ale pabianiczanie zdecydowanie muszą poprawić skuteczność w ataku.

Pabiks: Olek, Oklejak, Forc – Gościłowicz 4, Walocha 3, Nowicki 3, Zajączkowski 3, Pielesiak 2, Kiełbasiński 2, Domagalski 1, Cieślik 1, Dybcio 1, Pietrzykowski, Szymański.

AZS: Adamiuk, Chmurski, Kubiszewski – Wańkowicz 6, Warmijak 5, Stefaniec 5, Kruczkow 3, Pezda 3, Rusin 2, Kurek 2, Chodur 1, Wasiłek 1, Nowicki 1, Zielonko, Onopiuk.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments