Strona główna Styl życia Ludzie Tak świętował Elektryk

Tak świętował Elektryk

0

Absolwenci, nauczyciele i ludzie związani ze szkołą uczcili dziś 70. urodziny Zespołu Szkół nr 2.

Powiatową halę sportową, wypełniły tego poranka głosy przemówień, fragmenty wspomnień i kawał historii, nie co dzień bowiem kończy się 70 lat, a tyle ma już zwany Elektrykiem ZS nr 2. Założony w 1946 roku zaczynał jako gimnazjum, stając się po 4 latach technikum chemicznym, z czasem zyskując dodatkowe oddziały.

– Zajęcia odbywały się wtedy codziennie w budynku szkoły nr 13 przy ul. Karolewskiej i przez całe popołudnia do nocy – dzielił się swymi wspomnieniami prof. Grzegorz Młostoń z Wydziału Chemii UŁ, absolwent ówczesnego technikum chemicznego. Zdał maturę w 1969 roku. – Później przeniesiono nas na ul. Nowotki do szkoły nr 9, a dopiero po latach do nowo wybudowanego budynku.

Profesor odwiedził dziś szkołę po raz pierwszy od 25 lat, ale jak opowiada, wciąż pamięta jej nauki oraz swoich nauczycieli. Wśród nich znalazł się m. in. prof. Tadeusz Ślisiński, z którym uczniowie „Chemika” wyruszyli na wiele rajdów pieszych i rowerowych. Przez lata, krzewienie kultury fizycznej zakorzeniło się w Elektryku, o czym dobrze pamiętają Andrzej Kretek Włodzimierz Stawicki, którzy mury szkoły opuścili w 1986 roku. Obaj zajęli się sportem.

– Za naszych czasów szkoła wygrywała we wszystkich dyscyplinach sportowych – wspominał były piłkarz i trener Widzewa Łódź. – Elektryk był dobrze zgraną drużyną, wszystkie klasy potrafiły ze sobą współpracować.

– Czuć było więź uczniów z nauczycielami. Wiedzieliśmy, że chcą nas czegoś nauczyć, a my chcieliśmy to robić. – dodał były trener Pabiksu. – Cała szkoła uczestniczyła też we wspólnych akcjach jak np. przebieranie na Ostatki. Nikt się nie wyłamywał.

Ponad jedną trzecią historii szkoły określa się mianem „Dychtatury” – okresu, w którym dyrektorem Zespołu Szkół nr 2 był Zbigniew Dychto. Wiele osób postrzega jego dyrektorowanie jako twarde, a czasem nawet zbyt surowe.

– „Dychtatura” biorąca początek od mojego nazwiska była tak naprawdę lekcją dyscypliny – wyjaśnił były prezydent Pabianic. – Zakaz palenia papierosów, zapuszczania włosów, czy nakaz chodzenia w kapciach były w czasach szkolnych źródłem wielu urazów, ale dziś wielu absolwentów wspomni je wesoło. Dzięki tej dyscyplinie wyrośli na porządnych ludzi, trafili na studia, znaleźli pracę, część z nich jest obecna w życiu publicznym.

W absolwentów Elektryka obfitują stanowiska dyrektorskie innych pabianickich szkół. Czasy „Dychtatury” wspomniał obecny dyrektor ZS nr 1 – Paweł Szałecki, który jak sam przyznaje, zawdzięcza wiele pracującemu dyrektorowi ZS nr 2, Henrykowi Kucharskiemu. Ukończeniem Elektryka pochwalić mogą się m. in. Hanna Grącka, która znalazła swój sposób na matematykę czy Waldemar Flajszer, oboje piastują kierownicze stanowiska w ZS nr 3 i SP nr 3. Dyplom opatrzony pieczątką ZS nr 2 znaleźć można również u przedstawicieli pabianickich mediów – egzemplarz posiada wieloletni operator telewizji Pro-Mok, Krzysztof Hile.

Jak jednak szkoła wygląda dziś? Według uczniów stara się trzymać tradycji i dalej być tak samo zgrana jak we wspomnieniach absolwentów. Uczniowie w dalszym ciągu wierzą też w powołanie swoich nauczycieli.

– Dzięki ich pracy jestem pewien, że bez problemu zdamy wszystkie egzaminy – powiedział Patryk Krzymiński, który z maturą zmierzy się w 2017 roku.

Jubileusz stał się okazją do wręczenia nagród szkole i jej dyrektorowi. Specjalną nagrodę za pełnienie swoich obowiązków i propagowanie godnej do naśladowania postawy, otrzymał dyrektor Henryk Kucharski. Natomiast jego szkoła poszczycić może się odznaczeniami od Stowarzyszenia Elektryków Polskich oraz tytułem Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi II stopnia.

Specjalne podziękowania otrzymali byli dyrektorzy: Jadwiga Wojtczak, Zbigniew Kowalski, Aleksandra Łuczak oraz Zbigniew Dychto.

Po pełnej wspomnień uroczystości, połączonej z krótkimi pokazami tanecznymi i muzycznymi, goście przenieśli się do budynku szkoły, gdzie skosztowano okolicznościowego tortu, zapisano się w księdze pamiątkowej, a odważniejsi wyruszyli na zwiedzanie klas, w których kiedyś zapominali o aksjomatach, skręcali krzesła, czy chowali się pod ławkami.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments