Strona główna Aktualności Młodzi żyją łódzkimi „szklanymi domami”

Młodzi żyją łódzkimi „szklanymi domami”

18
Czy Pabianice są miastem, które sprzyja rozwojowi młodych ludzi? Jak pokolenie Z spędza tutaj wolny czas? Czy widzi w Pabianicach swoją przyszłość? Na te i kilka innych pytań odpowiedzieli nam młodzi pabianiczanie. 

Mimo że młodzi wymieniają wiele wad naszego rodzimego miasta, to jednak większość z naszych rozmówców nie planuje na chwilę obecną wyprowadzki do większych aglomeracji. Pabianice są dla nich połączeniem cywilizacji ze spokojem, miejscem niezatłoczonym przez turystów.

– Nie jest to Łódź, ani Warszawa, gdzie człowiek żyje w nieustannym biegu. Tu czuję się jak u siebie i po krótkiej nieobecności z rozkoszą wdycham to pabianickie syfiaste powietrze – podkreślają młodzi.

Jakie więc zmiany sugerują obecnym władzom? Czego im brakuje? Wszyscy zapytani byli zgodni co do tego, że dla młodych ludzi brakuje interesujących miejsc pracy.

Wiele osób ucieka do Łodzi, a szczególnie Ci, którzy kończą kierunki studiów związane z zarządzaniem, chcąc podjąć pracę w większych korporacjach – podkreśla 22-letnia Ola, studentka kosmetologii.

Pabianicki biznes jest mało innowacyjny. Młodym będzie się tu dobrze żyło, gdy zarobki będą dobre, a miejsca pracy ciekawe – dodaje 24-letni Marcin, student historii.

Problem z transportu do Łodzi powoli odchodzi w zapomnienie, a to wszystko za sprawą remontu Zamkowej i nowych torów dla naszej słynnej linii 41. Komfortowe jest też połączenie kolejowe ze stolicą województwa. Z wypowiedzi wynika jednak jasno, że w samych Pabianicach brakuje ciekawych miejsc pracy.

Pojawił się także głos dotyczący opłat za wodę.

Mi to miasto kojarzy się przede wszystkim z najdroższą wodą w województwie łódzkim. Jesteśmy miastem o małej populacji, mamy lokalny dostęp do wód gruntowych, a płacimy więcej niż w takiej Łodzi, mieście wojewódzkim. To skandal, że płacimy, jakby w naszych kranach płynął Johnnie Walker, nie mówiąc już o jakości wody spowodowanej starymi rurami, o czym mieszkańcy Bugaju i Starówki bardzo często wspominają – wylicza 23-letni Andrzej, student dziennikarstwa.

Jeśli chodzi o społeczność pabianicką, to większość zapytanych, ze smutkiem stwierdziła, że na minus miasta jest ogromna ilość alkoholików i narkomanów. Nocą ulice nie są przez to bezpieczne.

Irytujące społeczeństwo, ograniczony mindset. Ich życie kręci się tylko wokół tego miasta i plotek. Niska tolerancja; duży alkoholizm wspierany budowaniem Żabek na każdym rogu – mówi 22-letnia Hanna, studentka psychologii.

Poruszając wątek architektury miasta spotkałam się z wielkim rozczarowaniem wśród rozmówców. Młodym brakuje przede wszystkim zieleni.

Patrząc na rozwój miasta z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy Zamkowa i Kilińskiego przy cmentarzu pełne były drzew, które zapewniały cień w upalne lato – Przytłacza mnie wszechobecny miejski ruch i mury. Kocham naturę i tego mi tu brakuje, malowniczych krajobrazów – podkreślają młodzi.

Czy wszystko na nie? Ostatnie lata władze inwestowały w rozbudowę infrastruktury Pabianic.

Na plus na pewno jest rozwój ścieżek rowerowych i odnowienie infrastruktury centrum miasta. Natomiast budynek, potocznie zwany SDH-em straszy swym wyglądem – zaznacza 22-letni Jakub.

 

Co do rozrywki w naszym mieście, nie ma wątpliwości, że brakuje miejsc dla młodych osób. Doceniają oni rewitalizacje parków (Lewitynu i Strzelnicy), jednak to wciąż za mało. Młodzi przedstawili swoje propozycje na rozwój strefy rozrywkowej w Pabianicach:

Pizzerie i kebaby to zdecydowanie za mało. Po remoncie Zamkowej, gdy już ruch został wznowiony, miasto aż się prosi o lokalny klub z prawdziwego zdarzenia. Świetną lokalizacją mogłyby być budynki Pamotexu przy Zamkowej – dodaje Andrzej.

Brakuje wysokiej jakości przestrzeni publicznej. Zawsze podaję przykład biblioteki publicznej przy Koszykowej w Warszawie. To super miejsce do spędzania niezobowiązująco czasu ze znajomymi. Można pochillować na kanapach, fotelach, porozmawiać. Marzy mi się taka mediateka u nas –  proponuje 24-letni Gracjan, student prawa.

Największym marzeniem pabianiczan od lat jest zmodernizowany pabianicki basen. Oprócz tego fajną inwestycją byłoby utworzenie nowego większego basenu ze zjeżdżalniami i atrakcjami dla dzieci, co można zrobić w budynkach obok sądu, które od lat są niezagospodarowane i niszczeją – wspomina 22-letni Jakub.

Mimo wad Pabianic, młodzi nie odwracają się do nich plecami. Są tacy, którzy próbują tutaj coś zdziałać, m.in. Gracjan, który założył swoje własne stowarzyszenie „Pracownia Pomysłów”. Organizacja skupia młodych ludzi, którym Pabianice leżą na sercu. Składają oni wnioski, petycje, proponują rozwiązania.

Większość zapytanych daje naszemu miastu szansę. Ważne abyśmy dopuścili młodych ludzi do głosu i pozwolili im współtworzyć przestrzeń, w której żyjemy. Świeże głowy to głowy otwarte.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
18 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

PO czym pójdą i zagłosują na tych samych..

Pabianice dają coraz więcej szans na rozwój

A co z autostradą Myśliwską?

Każdy prócz mieszkańców Myśliwskiej ma to gdzieś. Dołącz do tych, którzy w kółko piszą o basenie.

Mieszkam na Starym Mieście i absolutnie nie narzekam na jakość wody. Wręcz przeciwnie, piję ją bez filtrowania. Poza tym wychodzi doskonałe piwo. Co do bezpieczeństwa: tak, czasem strach przejść ulicą, nie tylko wieczorem, ale – o dziwo – ze względu na wulgarną i pijącą młodzież. Ci mityczni alkoholicy i narkomani to najwyraźniej jednak w dużym stopniu nie są starzy ludzie, a bardziej ci którym to przeszkadza. Co do rozrywek: faktycznie, nie mamy zbyt wiele do wyboru, ale najwyraźniej popyt na takie usługi nie jest aż tak duży, żeby biznes dostrzegł szansę na zarobek. Bo przecież nikt nie zapewni tego pro… Czytaj więcej »

Szanowny Panie – cieszę się, że tak bardzo wzbudziłem zainteresowanie swoją wypowiedzią. Pański przykład anegdotyczny, „bo u mnie to ocet słodki” nie jest żadnym argumentem, bo mieszkam na Bugaju i wiem jak to z wodą jest. Na Spotted: Pabianice często jest poruszana problematyka zardzewiałych rur i wody wyglądającej jak z rynsztoku, nie tylko na Bugaju, ale na Starówce i nawet na Piaskach – wystarczy poczytać od czasu do czasu, a nie tylko mówić, że u Pana to wszystko jest cudownie. Jak Pan ma szczęście pić niefiltrowaną wodę z kranu, to gratuluję, ale nie wszyscy takowe szczęście posiadają. Wystarczy wyściubić nos… Czytaj więcej »

Szanowny Andrzeju, czy też Jędrzeju, jak każesz się do siebie zwracać tym razem Parafrazując: u Ciebie najwyraźniej każdy cukier jest kwaśny. Mieszkałem na Bugaju i w kilku innych miejscach miasta, mam również rodzinę i znajomych w całych Pabianicach. Również na Bugaju. I wiesz co? Nikt nie narzeka na jakość wody. Nie czytam niestety Spotted: Pabianice, więc nie wiem co tam ludzie piszą. Pewnie różne rzeczy. Również głupie. Żeby sobie ulżyć po niepowodzeniach w pracy i życiu prywatnym. Wyściubiam często nos spoza (bo tak to się pisze) swoich czterech ścian i patrzę na innych. Na ich pracę i życie. Także za… Czytaj więcej »

Dobrze mądrego przeczytać 👍

Pozdrawiam i udanych warek życzę.

Dziękuję, ostatnie pszeniczne wyszło naprawdę dobre 🙂

Jeżeli studentka psychologii twierdzi, że społeczeństwo (lokalna społeczność pabianicka) jest irytujące, a alkoholizm jest wspierany za pomocą budowy Żabek, to śmiało wysnuwam wniosek, że czasy, kiedy na jedno miejsce na tym kierunku na UŁ było 26 chętnych odeszły bezpowrotnie w zapomnienie.

Studiowanie nie ma tutaj żadnego znaczenia. Wypowiadam się jako człowiek, który się tutaj wychował a nie doktor habilitowany od filozofii każdej jednostki samodzielnie myślącej a
w mojej wypowiedzi nie ma zdania nieprawdy dotyczącego obecnej rzeczywistości. Kto się z tym nie zgadza to żyje chyba w innych Pabianicach albo nie wynurzył nosa poza ich zasięg. Szerzy się alkoholizm, brak pieniędzy, hipokryctwo, nietolerancja, poniżanie i złorzeczenie sąsiad sąsiadowi a brat bratu. Nie wrzucając wszystkich do jednego worka to ponura wypowiedź ale szczera.

Last edited 5 miesięcy temu by Hanna

A co do żabek jest to jeden przykład z wielu wypadkowych, które wspomagają tą społeczną chorobę nie tylko w Pabianicach. Sama jako nastolatka miałam okazje pracować w żabce na zamkowej, co mnie jednocześnie zaszokowało i zauważyłam odrazu: w tygodniu każdego dnia od samego rana do nocy nic się tak świetnie nie sprzedawało jak najtańsze piwo i wódka, a przecież żabka jest wszędzie i zawsze dostępna, otwarta w niedziele i święta.

Last edited 5 miesięcy temu by Hanna

Jeśli naprawdę studiujesz psychologię (kierunek humanistyczny, jak by nie było), patrząc na twój wiek, na drugim, lub trzecim roku, a nie potrafisz napisać ani jednego zdania po polsku, to po raz drugi wysnuwam wniosek, że czasy, kiedy na jedno miejsce na tym kierunku na UŁ było 26 chętnych odeszły bezpowrotnie w zapomnienie.

Nie trzeba być studentem psychologii żeby widzieć korelację między alkoholizmem w Polsce, a szerokim i niczym nie regulowanym dostępem do alkoholu, zwłaszcza w takich miejscach jak żabka. Ale zamiast do meritum lepiej przyczepić się do formy.

Nie trzeba być studentem, prawda. Żeby widzieć korelację między alkoholizmem, a otwarciem sklepu, wystarczy być idiotą.

Co do braku bezpieczeństwa i pijaków nocą się nie zgodzę. Niejednokrotnie przeszedłem w pojedynkę od centrum aż na skraj miasta po godzinie 24 i nie minąłem żywej duszy. Przecież to miasto śpi po 22, nawet weekendami, bo – i to fakt opisany wyżej – rozrywki w mieście nie ma: klubów nie ma, pubów nie ma, co najwyżej pizzerie.

A rozrywki nie ma bo ta garstka pabianickiej młodzieży i tak z przyzwyczajenia jeździ imprezować do Łodzi. Dla kogo zatem przedsiębiorcy będą tutaj otwierać lokale? Emeryci stanowiący znaczną część mieszkańców Pabianic mają swoje „imprezy” w przychodniach, aptekach i kościołach.