Strona główna Sport Piłka nożna Lider był za silny

Lider był za silny

0

Choć w bramce „fioletowych” dwoił się i troił Adam Wilczyński to pabianiczanie liderowi tabeli potrafili dotrzymać kroku tylko przez pierwszą połowę.

PTC Pabianice – Andrespolia Wiśniowa Góra 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 – Damian Estemberg 35. min, 0:2 – Witold Kurzawa 70. min, 0:3 – Przemysław Wilk 76. min.

Większość kibiców jeszcze nie zdążyła dobrze zająć miejsc, a przyjezdni egzekwowali już rzut karny. Górą w pojedynku z kapitanem gości Kamilem Gumelem był jednak Adam Wilczyński, który obronił strzał. Kilka minut później Wilczyński ponownie popisał się najwyższym kunsztem broniąc uderzenie z dystansu.

W 20. min pierwszy raz zaatakowało PTC, ale strzał Kamila Bartosa poszybował obok słupka. Kwadrans później przyjezdni zdobyli gola, po tym jak dogranie wzdłuż bramki dobrze zamknął na dalszym słupku Damian Estemberg zdobywając swojego szóstego gola w tym sezonie.

„Fioletowi” mogli odpowiedzieć niemal natychmiast, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Paweł Hetmanek nie sięgnął piłki głową, a zamykający akcję Rafał Cukierski nieczysto trafił wolejem w piłkę. Już w doliczonym czasie gry piłka po uderzeniu głową Rafała Kępki i interwencji Wilczyńskiego zatrzymała się na poprzeczce. Do przerwy lider tabeli prowadził tylko 1:0, PTC było wciąż w grze, ale głównie dzięki dobrej dyspozycji swojego bramkarza.

Po wznowieniu wyżej notowany rywal ruszył na pabianiczan. W 49. min groźnie z rzutu wolnego uderzał Przemysław Wilk, ale Wilczyński sparował piłkę na rzut rożny. Kolejne dwadzieścia minut przerodziło się w „kopaninę” i poza ostrymi faulami (głównie na Kolasie po stronie PTC i Kopie po stronie Andrespolii) na boisku nie działo się nic.

 

W 63. min grający w przeszłości w Włókniarzu Pabianice Witold Kurzawa dograł piłkę wzdłuż bramki, a Tomasz Niżnikowski z dwóch metrów trafił w słupek dając sygnał ostrzegawczy. Siedem minut później było 2:0. W zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Kurzawie i ten bez namysłu strzałem przy słupku umieścił ją w siatce.

Wobec takiego obrotu spraw trener Tomasz Stolarczyk postanowił zaryzykować. Za grającego tego dnia na pozycji defensywnego pomocnika Pawła Hetmanka wprowadził napastnika Artura Klimka, a Łukasza Sikorskiego przesunął do pomocy pozostając z trzema obrońcami. Pabianiczanie nie potrafili jednak mimo to znaleźć sposobu na obronę rywali, a pięć minut później ci wyprowadzili zabójczą kontrę. Estemberg podciągnął kilka metrów z piłką i dograł do wprowadzonego w drugiej połowie byłego wieloletniego zawodnika PTC – Przemysława Felczaka ten zagrał do wbiegającego lewą stroną Przemysława Wilka, a lewy pomocnik rywali precyzyjnym uderzeniem z narożnika pola karnego podwyższył na 3:0.

Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie, choć trzy okazje bramkowe mieli przyjezdni i raz zdobyli nawet gola, ale nie uznał go sędzia. Arbiter główny w pierwszej chwili nakazał grę od środka po tym jak Damian Kopa umieścił piłkę w siatce, ale po konsultacji z sędzią liniowym bramki nie uznał. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że autor gola w tej sytuacji na spalonym nie był. Ponadto w 87. min uderzał inny były zawodnik PTC – Łukasz Madajczyk, a w doliczonym czasie gry  po klopsie Wilczyńskiego w poprzeczkę trafił Tomasz Eisichard próbujący go lobować.

PTC: Wilczyński – Bartyzel, Sikorski, Kaźmierczak, Madejski – Kaczmarkiewicz (62. min, Miszczak), Hetmanek (71. min, Klimek), Bartos, Kling (68. min, Otomański), Kolasa (78. min, Boratyński) – Cukierski.

Żółte kartki: Hetmanek, Sikorski.

 

REKLAMA