I poszli… (ZDJĘCIA)

546 pielgrzymka na Jasną Górę wyszła dziś rano z Pabianic. Pątnicy przejdą 250 kilometrów. Do domów wrócą 29 sierpnia.

Przed wyjściem na liście zapisanych było 332 uczestników, choć do Częstochowy idzie większa grupa pabianiczan, bo część osób nie zapisuje się. Każdego roku można spotkać znajome twarze. Jest grupa kilkudziesięciu pielgrzymów, którzy na Jasną Górę chodzą regularnie. Po raz 16 na mszę o 6.00 przed kościołem św. Mateusza zameldował się Mariusz Karaska. W tym toku w trasę wyruszył z całą rodziną, dziećmi i żoną Wiolettą.

– Z naszej czwórki mam najdłuższy staż, ale moje dzieci Marta i Krzysiek swoja przygodę z pielgrzymowaniem rozpoczęły już w szkole podstawowej –  mówi pielgrzym. – Pierwszy raz wziąłem udział w 1988 roku po skończeniu czwartej klasy technikum. Od 13 lat chodzę bez przerwy. Zawsze towarzyszy mi jakaś intencja, ale przeważnie dziękczynna. Mniej proszę, a bardziej dziękuję – dodaje.
Mariusz Kraska w drodze do Częstochowy dźwiga około 15-kilogramową tubę, czyli przenośny system nagłośnienia. W tym roku chce samodzielnie donieść ciężki bagaż do celu.

Dla Przemysława Lewandowskiego jest to 15 pielgrzymka. Chodzi nieprzerwanie od 1999 roku i nie wyobraża sobie, że mogłoby go zabraknąć. – Na pewno przyciąga atmosfera. Poznaje się sporo ciekawych ludzi. Dwa lata temu mieliśmy nawet ślub podczas pielgrzymki – mówi Przemysław Lewandowski.

Każdego roku w szeregach pątników jest sporo maturzystów, którzy chcą podziękować za zdane egzaminy. – W ostatnim czasie widać sporo młodych ludzi, ale chyba nie wrócą czasy kiedy z Pabianic szło 1500 osób – mówi Mariusz Kraska.

Pielgrzymi udadzą się na Jasną Górę dziękując Bogu za kanonizację papieża Polaka i prosząc Matkę Bożą Częstochowską w swoich intencjach oraz polecając wszystko w tym roku Bożemu Miłosierdziu.