Strona główna Sport Piłka ręczna Derby dla Pabianic (ZDJĘCIA)

Derby dla Pabianic (ZDJĘCIA)

0

Tym razem 10, a nie 6 jak przed rokiem, meczów potrzebowali piłkarze ręczni Pabiksu by odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. Przełamanie po raz kolejny nastąpiło w najbardziej pożądanym momencie – meczu derbowym z Włókniarzem Konstantynów.

SPR Pabiks Pabianice – KKS Włókniarz Konstantynów 22:15 (11:9)

Pojedynek lepiej rozpoczęli przyjezdni. W 2. min Mateusza Oklejaka z rzutu karnego pokonał doskonale znany w Pabianicach Przemysław Borsuk. Po minucie wyrównał Marcin Trojanowski, ale wkrótce nasi szczypiorniści zaczęli popełniać błędy. W efekcie w 7. min po trzeciej bramce z rzędu dla Włókniarza prowadził on 4:1, a trzy bramki na koncie miał już wówczas wspomniany Borsuk, który doskonale wiedział jak radzić sobie z niedawnymi kolegami z drużyny.

W 8. min jako pierwszy na ławkę kar powędrował Filip Jencz, ale Pabiks grę w przewadze zakończył remisem 1:1 (bramki Trojanowskiego i Borsuka). Podopiecznym trenera Adama Jędraszczyka w tej fazie meczu brakowało szczęścia. Przy stanie 2:5 w słupek trafił Łukasz Pielesiak, a wcześniej na słupku swój żywot zakończyła również wkrętka Trojanowskiego.

Dopiero po kwadransie nasi złapali odpowiedni rytm. Między 16. a 18. min zdobyliśmy trzy gole z rzędu i wyszliśmy na prowadzenie. Na 6:5 z rzutu karnego podyktowanego za faul na Adrianie Nowickim trafił Kiełbasiński.

Przyjezdni nie zamierzali odpuszczać i po ledwie minucie do remisu doprowadził Michał Knol. Skutecznie wykończone akcje przez Trojanowskiego i Nowickiego pozwoliły jednak w 20. min odskoczyć nam po raz pierwszy w tym meczu na dwie bramki. Było 8:6.

Wtedy pojedynek sam na sam z Grzegorzem Brańskim przegrał Pielesiak, co zemściło się w postaci bramki na 8:7 Luxa. Szybko na 9:7 rzucił Kiełbasiński i gdy po chwili Marcin Grzanka zatrzymał rzucającego z linii 7 metrów Borsuka stało się jasne, że tej połowy nie przegramy. Do końca pierwszej odsłony utrzymaliśmy dwubramkową przewagę schodząc do szatni przy 11:9.

Po przerwie na bramkę kontaktową musieliśmy czekać aż 6 minut. Wtedy gola kontaktowego dla rywali rzucił Marek Włodarczyk. Natychmiast jednak trzema trafieniami (Gościłowicz, Trojanowski, Stawicki) odpowiedział Pabiks i w 39. min było 14:10. W międzyczasie Mateusz Oklejak powstrzymał Borsuka w sytuacji sam na sam.

Między 40. a 42. min dwa gole rzucił Włókniarz łapiąc kontakt na 14:12. Był to jednak ostatni zryw w wykonaniu gości. Chwilę później rozpoczął się koncert Pabiksu. Sygnał do ataku dał ładnym trafieniem lobem Łukasz Pielesiak.

Za jago przykładem poszli partnerzy. Między 43. i 53. min rzucali tylko pabianiczanie, którzy zdobyli aż 6 goli z rzędu i zrobiło się 20:12. Stało się jasne, że jest już po meczu, rywalom nie pomógł nawet czas wzięty przez ich trenera przy stanie 18:12. Chwilę wcześniej przy 17:12 miało miejsce nietypowe wydarzenie, za powstrzymywanie Jakuba Walochy kary dwuminutowe otrzymało aż dwóch zawodników rywali, a że jeszcze jeden w tym czasie przebywał już na ławce kar to mieliśmy 30 sekund gry 7 na 4 i kolejne 90 sekund gry 7 na 5.

Taka sytuacja powtórzyła się przy stanie 20:12… po drugiej stronie boiska, ale KKS rzucił wtedy tylko jedną bramkę. W końcówce przebudził się Tomasz Lux rzucając nam jeszcze dwa gole. Nic to jednak nie dało, bo wynik spotkania na 22:15 tuż przed syreną końcową ustalił Łukasz Bagiński i pabianiczanie efektowną zespołową cieszynką mogli świętować prestiżowe zwycięstwo, a także pierwszą wygraną w lidze.

 

Pabiks: Oklejak, Grzanka, Forc – Kiełbasiński 7, Trojanowski 5, Walocha, Gościłowicz, Pielesiak, Nowicki po 2, Stawicki, Bagiński po 1, Cieślik, Zajączkowski.

Włókniarz: Biernat, Superson, Florczak, Brański – Borsuk 6, Lux 4, Knol i Jencz po 2, Włodarczyk 1, Zajc, Kubiak, Kaczorowski, Przybysz, M. Borsiak, Główczyński.

Kary: 14 min – 12 min.

Czerwona kartka: 54. min Walocha (gradacja kar).

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments