Walczący z nowotworem oczka Antoś Świech jest już po pierwszych badaniach w nowojorskiej klinice Memorial Sloan Kettering Cancer, gdzie jest szansa, aby ocalić go od całkowitej utraty wzroku. Przed chłopczykiem i jego rodzicami trudne dni w oczekiwaniu na operację, ale ani oni, ani nikt, kogo poruszył los Antosia nie ma chyba wątpliwości, że ta historia będzie miała szczęśliwy finał.
Pieniądze na kosztowne leczenie w Stanach Zjednoczonych udało się zebrać dzięki zaangażowaniu wielu ludzi, którzy wspomogli akcję finansowo, ale też zachęcali do włączenia się w nią innych, organizując zbiórki, licytacje itp. W ciągu niespełna półtora tygodnia na koncie fundacji „Się pomaga” (Antoś jest jej podopiecznym), pojawiła się kwota 843 tys. 712 zł, a liczba darczyńców wyniosła 29 tys. 975.
Do Nowego Jorku rodzina poleciała we wtorek.
– Podczas lotu Antkowi dokuczały, jak zresztą, każdemu, skutki zmiany wysokości, ale dał radę bez większego marudzenia. Znając jego energiczność, gdy ma dobre samopoczucie i nic go nie boli baliśmy się, jak zniesie dziewięć godzin w jednym miejscu. Ale skutecznie go zabawialiśmy – relacjonuje Artur Świech, tata chłopczyka.
Malec czuje się dobrze. Odreagował już ostatnią chemię i, co przyznają sami rodzice, na pierwszy rzut oka nie wygląda na ciężko chore dziecko. To jednak tylko pozory. W najbliższych dniach czekają go kolejne badania okulistyczno – onkologiczne.
– Odbywają się na czczo, przy zmianie klimatu i strefy czasowej, więc Antek bywa markotny. Musimy to jednak przetrwać. Dzisiaj kolejny dzień badań, bo poza tym, że roczne leczenie w Polsce jest istotne, to tutejsi specjaliści muszą najpierw postawić swoją diagnozę – dodaje pan Artur.
„i, co przyznają sami rodzice, na pierwszy rzut oka” – TRAFIONE W SEDNO!! 😀 😀 😀
Błysnąłeś! Twoja bystrość i elokwencja powala na kolana!
Na pierwszy rzut Oka. To szkoda że Twój Ojciec, nie założył kondma i spłodził Takiego… a tam szkoda słów..
Zdrówka maluszku!!