Policjanci w wydziału kryminalnego chcieli wejść do sklepu z dopalaczami przy ul. Zielonej, ale sprzedawca zaryglował drzwi i rozpalił w piecu.
Akcja rozpoczęła się dziś po godz. 10.00. Policjanci poprosili o pomoc strażaków, bo nie mogli sforsować drzwi do lokalu. Dopiero specjalistyczny sprzęt pomógł dostać się do środka.
W pomieszczeniach panowało jednak potężne zadymienie, bo osoby (bądź osoba) znajdujące się w środku rozpaliły w piecu. Z komina, a później przez drzwi wydobywał się czarny dym. Strażacy weszli do środka z gaśnicą i zaczęli oddymiać pomieszczenie. Do nieoznakowanego, policyjnego radiowozu trafił jeden z mężczyzn.
Policja na razie nie ujawnia szczegółów akcji.
– Przygotujemy komunikat z opisem akcji przy ul. Zielonej – zapewniła nas kom. Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy pabianickiej policji.
Aktualizacja:
– W lokalu policjanci znaleźli towary nieznanego pochodzenia, na które nie było żadnej dokumentacji księgowej oraz niezarejestrowaną kasę fiskalną. Policjanci doprowadzili do komendy 23-letniego sprzedawcę, pochodzącego z Chorzowa. Niewykluczone, że mężczyzna usłyszy zarzuty karno-skarbowe związane ze sprzedażą towarów poza ewidencją fiskalną oraz odpowie karnie za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia innych osób, co zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa pozostaje rozwojowa. Na chwilę obecną lokal został zabezpieczony pod kątem wykonania kontroli przez straż pożarną w kierunku zagrożeń przeciwpożarowych – brzmi komunikat policji.

No w końcu coś z tym badziewiem zrobili.
tzn co zrobili ?
tyle zrobili ze sklep funkcjonuje dalej…
GÓWNO zrobili, bo sklep znowu czynny. :-/ :-/
jak to mowia, „od Hanki, zimne wieczory i poranki”