Zarząd Dróg Miejskich został bez zastępcy dyrektora. Z pracą w tej instytucji pożegnał się wczoraj pełniący dotychczas tę funkcję Sławomir Wasilczyk.
Stanowisko objął z początkiem września 2016 roku, gdy ZDM kierował Stanisław Wołosz. Po odejściu tego ostatniego jego przełożonym został Andrzej Barański. Wcześniej był dyrektorem generalnym Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Sławomir Wasilczyk skończył na początku grudnia 65 lat i skorzystał z możliwości przejścia na emeryturę.
„Dziękuję za te wszystkie wspólne działania, jakie podejmowaliśmy w okresie mojej pracy w Zarządzie Dróg Miejskich na rzecz mieszkańców naszego miasta i powiatu. Czas ten był dla mnie okresem szczególnym, bowiem mogłem już osobiście angażować się w realizację różnych projektów” – napisał w pożegnalnym oświadczeniu.
Czy Andrzej Barański powoła nowego zastępcę?
– Na tę chwilę nie mam takiego zamiaru. Postaram się pracować bez zastępcy – wyjaśnia dyrektor.
REKLAMA
Wielu doświadczonych z uprawnieniami inżynierów drogowców musi dojeżdżać do pracy w Łodzi, może by takowych wreszcie tutaj zatrudnić niż byłych DYREKTORÓW z Łodzi.
Partia POkazała Grzesiowi potrzebę zatrudnienia to zatrudnił 🙂 Przecież on taki bezPOrtyjny 🙂
W PCM też kazali zatrudnić
Czegoś chyba nie rozumiesz z powyższego tekstu: ten wicedyrektor właśnie KOŃCZY PRACĘ. W artykule napisano także o zamiarach dyrektora: „Postaram się pracować bez zastępcy – wyjaśnia dyrektor”. Czego jeszcze nie zrozumiałeś?
Wiadomo od dawna, że w Polsce nie liczą się umiejętności, doswiadczenie czy fachowość a tylko dobre plecy prywatnych czy partyjnych kolesi. W Urzedach Pracy jest mnóstwo doswiadczonych np. inżynierow a pracę na kierowniczych stanowiskach dostają mlokosy z plecami.
Doświadczony inżynier musi iść do Urzędu Pracy żebrać o robotę ? Takich jaj to dawno nie czytałem 😁😁😁😁
Jak bez zastępcy jak tam kolejka przyjaciół królika z Zamkowej?
ah te partyjne dowody wdzięczności… za które płacimy niestety my żuczki
ej ej, jedziecie na Wasilczyka wpuszczajac do do jednego wora z karyjerowiczami po znajomosci z kiepskimi kwalifikacjami, no ale akurat kula w płot, bo on nie pasuje do tej bajki, przez 8 lat byl generalnym dyrektorem urzędu wojewódzkiego, i to niezle ocenianym, na tyle, ze dzis tam tesknią za nim, patrzac jaki burdel w UW robią pisiewicze!!