Reprezentacja Polski rywalizowała w drużynowym Pucharze Świata we florecie kobiet, który był rozgrywany w Kazaniu. Julia Walczyk wraz z koleżankami zajęła wysokie miejsce, ale pozostał niedosyt. Polki nie wykorzystały bowiem ostatniej szansy na awans na igrzyska.
Wychowanka Zjednoczonych Pabianice walczyła wraz z Martyną Jelińską, Mariką Chrzanowską oraz Hanną Łyczbińską. Nasze panie znakomicie zaczęły rywalizację, pokonując Koreę Południową 36:26. Przeciwnikiem w 1/8 finału były za to prowadzące w światowym rankingu reprezentantki Rosji. Polki w bardzo zaciętym boju niespodziewanie pokonały faworytki wynikiem 42:41. Zwycięstwo rzutem na taśmę w ostatnich sekundach pojedynku wywalczyła właśnie Julia Walczyk.
Nasza reprezentacja awansowała zatem do półfinału imprezy, w którym mierzyć się miała z Amerykankami. Wygrana Polski dałaby naszemu zespołowi pewny awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Niestety, przeciwniczki okazały się lepsze, zwyciężając 45:36.
Walczyk wraz z koleżankami miały jeszcze ostatnią szansę na wywalczenie awansu. Trzeba było jednak w boju o trzecie miejsce w turnieju wygrać z reprezentacją Francji. Trójkolorowe pokonały jednak nasze dziewczęta 41:45, zamykając naszej kadrze drogę na Igrzyska w Tokio.
Polki zajęły ostatecznie 4. miejsce w turnieju w Kazaniu, ale zaprzepaściły szansę na udział w turnieju drużynowym w Igrzyskach Olimpijskich. Jest to również zła wiadomość dla zawodniczek pragnących rywalizować w Tokio w turnieju indywidualnym. Awans naszej drużyny dałby bowiem Polsce trzy miejsca w turnieju indywidualnym.
Brak uzyskania kwalifikacji oznacza zaś, że florecistki z naszego kraju mogą awansować na tę imprezę tylko poprzez zajęcie wymaganego miejsca w rankingu światowym. Na razie wśród Polek najwyżej w rankingu znajduje się Julia Walczyk (30. miejsce), ale pozycja ta nie daje jej biletu do Tokio. W marcu pabianiczanka będzie miała ostatnią szansę na poprawienie swojej pozycji i wywalczenie upragnionego udziału w Igrzyskach Olimpijskich.
