Jak wypadł tegoroczny, miejski program wymiany starych pieców? Lawiny wniosków o dofinansowanie do nowego, ekologicznego źródła ogrzewania nie było.
Mieszkańcy mogli składać dokumenty w urzędzie od 5 października. Wnioski zostały już policzone. Wszystkich wpłynęło 26. Większość, bo 21 dotyczyła zakupu i montażu ogrzewania gazowego, w przypadku którego dotacja nie mogła przekroczyć 4 tys. zł. Mniejsze zainteresowanie było tym na biomasę (maksymalna wysokość dofinansowania wynosiła 3 tys. zł), wpłynęło bowiem 5 wniosków.
– Nie przyjęliśmy natomiast ani jednego wniosku o dotację na nowy, ale spełniający normy piec węglowy – mówi Aneta Klimek, rzecznik prasowy magistratu.
O tym, kto dostanie pieniądze decydowała kolejność zgłoszeń. Do podziału, ze środków budżetowych, było 100 tys. zł.
Podpisywanie umów już się zaczęło.
– Inwestycja powinna być zrealizowana do końca listopada, a dotacja rozliczona do 3 grudnia – dodaje rzecznik.
REKLAMA
100 tyś na miasto tej wielkości to jakiś ponury żart.
? komentarz w punkt.
Na przyłącze gazu czeka się min. rok i trzy miesiące ,więc powodzenia z dotrzymaniem terminu. To miasto jest jak Alternatywy 4 naszych czasów.
Kryterium wg „kolejności zgłoszeń” do ponury żart! Osoby wykluczone cyfrowo oraz bez środków na wkład własny – dalej będą palic w kopciuchu!
Bądźmy realistami. Mowa tutaj o domostwach jednorodzinnych, których jest multum, ale jeszcze więcej mamy kamienic, a tam „kopciuchy” będą chyba po wieczność. W cud nie wierzę.
Projekt byłby ciekawszy i bardziej wartościowy gdyby miasto zrobiło konsultacje z kimś z branży. Przecież dotacja na kotły gazowe nie wypali przez czas oczekiwania. Zamiast nowych kopciuchow mogliby pompy ciepła dotować. Tu jest przyszłość.