Strona główna Sport Piłka nożna Ta ostatnia minuta (ZDJĘCIA)

Ta ostatnia minuta (ZDJĘCIA)

0

Choć „zieloni” przystępowali do meczu bez wielu zawodników to na początku drugiej połowy prowadzili już 2:0. Niestety cofnęli się i nie potrafili wykorzystać jednej z kilku dobrych okazji na dobicie rywala, który w 95. min doprowadził do wyrównania.

Włókniarz Pabianice – Orzeł Parzęczew 2:2 (1:0)

Bramki dla Włókniarza: 1:0 – Robert Piotrowski 34. min, 2:0 – Damian Madaj 53. min

W 9. min indywidualnie przedzierał się Artur Kulik, ale efektownie jego strzał obronił broniący od kilku dobrych lat bramki Orła nigeryjski bramkarz Segun Solagbade. Dwie minuty później mający i tak bardzo wąskie pole manewru trener Jacek Włodarczewski musiał dokonać pierwszej wymuszonej roszady. W miejsce kontuzjowanego Piotra Urbaniaka wszedł Damian Madaj.

Po niespełna kwadransie piłkę rywalom w środkowej strefie wyłuskał Patryk Olszewski i zagrał do Roberta Piotrowskiego, który kapitalnym krosowym podaniem uruchomił Kulika, ale próbę jego dogrania wzdłuż bramki przechwycił bramkarz. Po pierwszym kwadransie gra się wyrównała. Dogodną okazję „zieloni” stworzyli dopiero w 34. min i od razu strzelili bramkę. Dogranie wzdłuż bramki na dalszym słupku zamknął Piotrowski i strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik meczu.

Po zmianie połów trwał napór Włókniarza. W 51. min Olszewski wyłożył piłkę na czwarty metr Madajowi, ale jego strzał piętką zatrzymał Solagbade. Dwie minuty później miała miejsce niemal kopia tej akcji, z tą jednak różnicą, że tym razem „Kuter” wykorzystał podanie „Ucha” i było 2:0.

 

Wydawało się, że „zieloni” mają mecz pod kontrolą. Tym bardziej, że chwilę po strzeleniu drugiej bramki Madaj próbował dograć do Kulika tak jak Olszewski dogrywał do niego, ale zrobił to nieudolnie. W 57. min napastnik Orła wybiegał sam na sam z bramkarzem, ale spudłował. Po godzinie gry zaś dobrego dośrodkowania Piotrowskiego nie wykorzystał Madaj, który efektownym szczupakiem z najbliższej odległości spudłował.

W 63. min Orzeł dał pierwszy sygnał cofniętemu Włókniarzowi. Napastnik z Parzęczewa wpadł w pole karne, z wyjściem z bramki nie zdążył Adrian Włodarczewski i zawodnik rywali strzałem przy bliższym słupku zdobył bramkę kontaktową.

Zdobyta bramka dodała gościom animuszu i zaczęli coraz bardziej ochoczo atakować bramkę pabianiczan. W 68. min miał miejsce prawdziwy ostrzał bramki Włókniarza. Najpierw dobrze strzał z bliska odbił Włodarczewski, po chwili dobitkę zmierzającą do bramki zablokował Olejnik, aż w końcu jeden z defensorów wyjaśnił sytuację dalekim wybiciem.

To jednak pabianiczanie w 69. min mieli stuprocentową sytuację na zdobycie kolejnej bramki. Podanie wzdłuż bramki minęło Kulika i Madaja, ale całą akcję zamykał podobnie jak przy pierwszej bramce Piotrowski. Tym razem jednak „Cipek” mając przed sobą pustą bramkę uderzył w poprzeczkę.

 

Dziewiętnaście minut przed końcem znów kotłowało się pod bramką „zielonych”. Najpierw instynktownie piłkę odbił Włodarczewski, a po chwili dobitkę na linii zatrzymali defensorzy Włókniarza. W 74. min zaś napastnik rywala wpadł w pole karne i z ostrego konta trafił w bok słupka.

Znów jednak pabianiczanie mogli dobić rywala, a konkretnie Madaj, który po dośrodkowaniu Klimka fatalnie spudłował głową z kilku metrów. Chwilę później Klimek sam wpadł w pole karne i podciął piłkę nad bramkarzem, ale ta potoczyła się wzdłuż linii niedobita przez nikogo. W 83. min zaś sam na sam z bramkarzem znalazł się Olszewski, ale z ostrego kąta trafił tylko w poprzeczkę.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się w piątej minucie doliczonego czasu gry (choć arbiter doliczył trzy), gdy rywale w ostatniej akcji meczu doprowadzili do wyrównania i odebrali „zielonym” dwa punkty. Po dośrodkowaniu z niemal połowy boiska jeden z rywali wybiegł zza obrońców i z dwóch metrów trącił piłkę, która zatrzepotała w siatce.

Włókniarz: A. Włodarczewski – Rutkowski, Grzejdziak, Olejnik – Klimek, Urbaniak (11. min, Madaj; 90+2 min, Woźniak), Rudzki, Gorący, Piotrowski – Olszewski (90+3 min, Stępiński), Kulik (87. min, Sumera).

Żółte kartki: Robert Piotrowski, Marcin Rutkowski.

REKLAMA