Jak dotąd piłkarze Jarosława Maćczaka w pierwszych trzech kolejkach zanotowali komplet zwycięstw. Planem na mecz numer cztery było pokonanie ekipy z Kutna i podtrzymanie tej znakomitej passy.
GKS Ksawerów – KS II Kutno 4:2 (3:1)
Gospodarze zaczęli ten mecz znakomicie. Od razu było widać, że ich sposobem na rywala ma być wysoki pressing stosowany już na połowie gości. Zaowocowało to okazją w 3. minucie spotkania, kiedy to Daniel Dudziński posłał prostopadłe podanie do wybiegającego na czystą pozycję Tomasza Ostalczyka. Gola jednak nie było, gdyż sędzia liniowy słusznie zasygnalizował w tej akcji spalonego.

Chwilę później swoją szansę miał też Jan Rychta, ale przy walce o pozycję faulował obrońcę Kutna i z akcji były nici. Zgromadzeni na trybunach fani nie musieli jednak czekać długo na otwarcie wyniku. W 7. minucie spotkania Rychta posłał znakomite dośrodkowanie do Daniela Dudzińskiego, a ten w ekwilibrystyczny sposób oddał strzał z powietrza, dając GKS-owi gola na 1:0.

Szansę na swojego drugiego gola Dudziński miał sześć minut później, ale tym razem jego uderzenie głową w kierunku bliższego słupka bez trudu wyłapał bramkarz z Kutna. Chwilę później okazję do podwyższenia miał Tomasz Ostalczyk, ale także on nie zdołał umieściłć piłki w siatce.
W końcu jednak ogromna przewaga i wysoki pressing przyniosły ksawerowianom gola na 2:0. W 21. minucie spotkania Ostalczyk zszedł z lewego skrzydła do środka i zagrał do stojącego na siódmym metrze Rafała Rikszajda. Ten nie zastanawiał się długo i oddał strzał z pierwszej piłki, który znalazł się w celu. Rikszajd zresztą kilka minut później znalazł się w bardzo podobnej sytuacji, ale tym razem jego uderzenie poszybowało wysoko w niebo.

W 37. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Ostalczyk, który swojego szczęścia próbował z rzutu wolnego. Znakomicie udało mu się przenieść futbolówkę nad murem i tylko szczęście pozwoliło na obronę tego uderzenia przez golkipera. Piłka odbiła mu się bowiem od brzucha, ale nie wtoczyła się do bramki.
Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i zaledwie 60 sekund później na tablicy mieliśmy wynik 3:0. Tym razem dobrze w polu karnym odnalazł się Piotr Szynka i bez trudu wpakował piłkę do siatki. Wydawało się, że gospodarze mają ten mecz pod kontrolą, ale w 43. minucie Kutno zdołało zdobyć gola na 3:1, dzięki czemu można się było spodziewać bardzo ciekawej drugiej połowy spotkania.

Przypuszczenia o ciekawej drugiej połowie się potwierdziły. W 65. minucie goście zdobyli bramkę na 3:2 i zaczęło się robić gorąco. Co więcej, niecałe dziesięć minut później mieli oni znakomitą okazję do wyrównania, ale groźny atak faulem zatrzymał Kacper Stańczyk. Niestety, za swoje wejście otrzymał czerwoną kartkę i od tej pory jego koledzy musieli utrzymać korzystny rezultat, grając w osłabieniu. Wytchnienie i pewne trzy punkty zapewnił jednak w 80. minucie Daniel Dudziński, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu i ustalił wynik spotkania na 4:2.
Po wygranej z Kutnem ksawerowianie jako jedna z trzech ekip w lidze mają komplet 12 punktów i dzięki bilansowi 14 goli zdobytych i 5 straconych zajmują aktualnie trzecie miejsce. Kolejny mecz GKS zagra w najbliższą środę o godzinie 17:00 w Parzęczewie z lokalnym Orłem.
Bramki dla GKS-u: 7. Daniel Dudziński (1:0), 21. Rafał Rikszajd (2:0), 38. Piotr Szynka (3:0), 80. Daniel Dudziński (4:2).
Skład: Rzeźniczak, Górecki, Kaźmierczak, Kubala, Szynka, Marcinkowski (Stańczyk), Grzejdziak (Telesiewicz), Jan Rychta, Ostalczyk (Bajer), Dudziński (Ochencki), Rikszajd (Wojtyniak).
Brawo Dudzik!!!