Strona główna Aktualności Z miasta Strażacy wyławiają „skarby” (ZDJĘCIA)

Strażacy wyławiają „skarby” (ZDJĘCIA)

0

Cztery wózki na zakupy z pobliskiego marketu, czy portfel z dokumentami i 250 złotymi w środku, to tylko niektóre rzeczy, jakie strażacy wyłowili z dna stawu na Lewitynie. Od niedzieli trwa spuszczanie wody.

– To już czwarty wózek. Dziś wypłynął także portfel z dokumentami. W środku było też 250 zł. Portfel z zawartością został przekazany policji, która zwróci go właścicielowi – mówi pracujący przy odpompowywaniu wody strażak. – Słyszeliśmy legendy, że mają tutaj kryć się także gruby złoty łańcuszek, który zgubił kąpiący się Rom, czy nawet popularny „maluch” czyli Fiat 126p – dodaje pół żartem, pół serio.

Co jeszcze do tej pory wypłynęło na brzeg? Głównie śmieci. Mnóstwo butelek i puszek po alkoholach, słoiki, czy fragmenty rowerów i inne bliżej nieokreślone metalowe przedmioty. Na brzegach zalegają także setki tysięcy pustych muszli szczeżui wielkiej czyli popularnej małży.

Spuszczanie wody rozpoczęto 3 maja. Wtedy zatrzymano dopływ wody na jazie na Dobrzynce, z której woda przepływała po kolei z jednego zbiornika do drugiego.

 

Około soboty/niedzieli ma zacząć się odławianie ryb. Sieci założone zostaną na największym stawie, przy ujściu wody, obok kawiarni Turkus. – Termin i sposób odłowu ryb zaproponowało zrzeszenie wędkarskie, które korzysta ze stawów – mówi Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Ze względu na planowany remont stawów w tym roku nie było zarybiania. Szacunkowo w zbiornikach może być około 1,5 tony ryb w około 10 gatunkach. Odławianiem zajmą się pracownicy ośrodka zarybieniowego PZW Okręgu Sieradzkiego. Ryby zostaną zważone, po czym przewiezione do ośrodka zarybieniowego Zalew, koło Lutomierska. Tam poczekają do zakończenia prac.

– Firma robi to w ramach współpracy z MOSiR-em, więc nie poniesiemy dodatkowych kosztów. Ustaliliśmy, że ryby wrócą w takiej samej ilości jak zostały zabrane. Wrócą po zakończeniu odmulania stawów, pod koniec roku – mówi dyrektor Adamski.

Zostanie powiadomiona Straż Rybacka, a także patrole policji i Straży Miejskiej, by nie dopuścić do odławiania ryb przez kłusowników. W dyżurach nocnych będą uczestniczyć wędkarze, którzy na co dzień korzystają ze stawów.

Co z żyjącymi tam ptakami wodnymi? – Po wizji lokalnej wydaje się, że w obrębie stawów nie występują gatunki ptaków wodnych, którym spuszczenie wody w tym momencie roku mogłoby zaszkodzić. To nie jest obszar na tyle cenny przyrodniczo, żeby konieczne były oceny oddziaływania na środowisko – mówi Tomasz Przybyliński, przyrodnik i ornitolog, pracownik Muzeum Miasta Pabianic.


REKLAMA