Strona główna Na sygnale Sprawa martwego noworodka: wiemy, co wydarzyło się przy ul. Matejki

Sprawa martwego noworodka: wiemy, co wydarzyło się przy ul. Matejki

2
W Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi zostanie jutro przeprowadzona sekcja zwłok noworodka, znalezionego w szambie na jednym z podwórek przy ulicy Matejki. To dziewczynka. W sprawie jej śmierci prokuratura wszczęła śledztwo.

Przesłuchane już zostały 25-letnia pabianiczanka, która urodziła dziecko oraz matka tej kobiety. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

– Kluczowe dla tego postępowania będą wyniki jutrzejszej sekcji. Odpowie nam ona na pytanie, czy noworodek przyszedł na świat żywy i był zdolny do samodzielnego życia, czy też martwy – mówi Monika Piłat, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.

Jak wynika z informacji przekazanych nam w prokuraturze, wiadomo, że 2-3 razy była u lekarza. Ten wyznaczył termin porodu na koniec lipca – nie ma więc wątpliwości, że maleństwo przyszło na świat o trzy miesiące za wcześnie.

Do tragedii doszło wczoraj (1 maja) rano. Ciężarna kobieta poczuła silny ból brzucha. W mieszkaniu, które zajmuje wraz z matką (mieszkają razem od kilku miesięcy) nie ma toalety, wyszła więc na podwórko, gdzie taka toaleta się znajduje. Wróciła, potem zniknęła z mieszkania jeszcze raz. Gdy ponownie do niego wróciła, była już bliska omdlenia. Matka 25-latki, zorientowawszy się, że jej córka mocno krwawi, zadzwoniła po pogotowie, które zabrało kobietę do jednego z łódzkich szpitali.

– Była w bardzo poważnym stanie, miała silny krwotok, konieczne okazało się przeprowadzenie zabiegu. Przesłuchaliśmy ją w szpitalu, gdzie nadal przebywa. Ze względu na jej stan zdrowia dopiero wstępnie – dodaje prokurator.

 

Z pierwszych wyjaśnień młodej pabianiczanki wynika, że bóle brzucha występowały u niej już wcześniej, więc początkowo tak bardzo jej nie zaniepokoiły. Ten poranny, w środę, przybierał jednak na sile. Podczas kolejnej wizyty w toalecie zorientowała się, że rodzi… Noworodek wpadł do toalety. Z relacji kobiety wynika, wszystko potoczyło się nagle i niespodziewanie…

– Postępowanie w tej sprawie dopiero trwa, dlatego jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić o zarzutach wobec kogokolwiek – podkreśla Monika Piłat.

Śledztwo wszczęto w sprawie z art. 152 kodeksu karnego, który mówi, że kto udziela ciężarnej kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży lub nakłania do przerwania ciąży podlega karze do trzech lat więzienia.

Czy to oznacza, że do śmierci noworodka mogły przyczynić się tzw. osoby trzecie? To będzie dopiero wyjaśniane.

– Kobieta wie, kto był ojcem dziecka, aczkolwiek nie mieszka z tym mężczyzną (jest spoza powiatu pabianickiego – przyp. red.). Jesteśmy na początku tej sprawy. Kwalifikacja czynu może jeszcze ulec zmianie – zaznacza prokurator.

O sprawie portal EPAinfo informował już wczoraj. Przy posesji przez kilka godzin działały służby śledcze, straż pożarna a także ekipa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, która musiała wypompować nieczystości z przydomowego szamba. Po naszej publikacji temat pojawił się w innych mediach, również tych ogólnopolskich.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Nagle i niespodziewanie? A pępowina się sama urwała…

nie podniecaj się cudzym nieszczęściem, nie baw się w prokuratora, a może nawet inkwizytora na podstawie hormonów i fantazji