Włam do altany, kradzież malucho-pługa, jazda po pijaku. 33-latek z Pabianic może spędzić za kratami nawet do 10 lat.
W nocy z piątku na sobotę, funkcjonariusze z pabianickiej policji zatrzymali jadącego ul. Orlą kierowcę Fiata 126 p. Kierujący nietypowym maluchem (z przodu zamontowany pług) nie posiadał dokumentów od pojazdu.
– Za to miał ponad półtora promila alkoholu w organizmie – informuje komisarz Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy pabianickiej policji. – W policyjnych bazach pojazd nie figurował jako utracony, więc policjanci przekazali auto wskazanej przez kierowcę osobie. Jednak podczas dalszych czynności procesowych okazało się, że samochód nie należał do 33-latka – wyjaśnia policjantka.
Jak się okazało, Fiat 126 p został skradziony z posesji w Woli Zaradzyńskiej. O kradzieży pojazdu oraz o włamaniu do domku letniskowego, powiadomił policjantów pokrzywdzony.
– Po otrzymaniu tych informacji mundurowi udali się do miejsca zamieszkania 33-letniego pabianiczanina, gdzie na podwórzu ujawnili skradziony pojazd oraz przedmioty pochodzące z włamania do altanki. Mężczyzna oraz jego 28-letni kompan pokrętnie tłumaczyli pochodzenie trefnych rzeczy – mówi Szczęsna.
Obaj pabianiczanie trafili do pabianickiego aresztu. 33-latek usłyszał zarzut kradzieży pojazdu, kierowania nim w stanie nietrzeźwości, włamania do altanki oraz kradzieży przedmiotów znajdujących się w domku letniskowym. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności. 28-latkowi, który zamieszany był we włamanie do altanki, grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
WoW.małym fiatem z pługiem do śniegu latem.co za agenty.. 🙂