Strona główna Sport Piłka nożna Piłkarze Ekstraklasy wrócili do gry. Rozwandowicz oglądał mecz z ławki

Piłkarze Ekstraklasy wrócili do gry. Rozwandowicz oglądał mecz z ławki

0
Ostatni mecz w lidze ŁKS Łódź rozegrał 9 marca 2020 roku. Oznacza to, że przez pandemię koronawirusa piłkarze na ponowne starcie czekali ponad dwa i pół miesiąca. Dla zespołu pabianiczanina nie był to jednak udany powrót do gry.

Grający w beniaminku Ekstraklasy Maksymilian Rozwandowicz po zluzowaniu obostrzeń cieszył się z możliwości powrotu do treningów i miał nadzieję na dokończenie rozgrywek w sezonie 2019/2020. Polscy piłkarze w końcu doczekali się powrotu do ligowych zmagań i 29 maja rozegrano pierwsze mecze w ramach 27. kolejki Ekstraklasy.

ŁKS na swoje starcie musiał poczekać o dzień dłużej. Rywalem domowego starcia był 11. w tabeli Górnik Zabrze. Przed meczem goście mieli nad łodzianami przewagę trzynastu oczek, ale walczący o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej ŁKS powinien starać się urywać punkty takim rywalom.

Niestety dla gospodarzy, po 93. minutach gry sędzia zakończył spotkanie przy stanie 0:1. W 36. minucie dzięki sporej dozie szczęścia Georgios Giakoumakis zdobył, jak się później okazało decydującą bramkę. ŁKS może mówić o dużym pechu, bowiem to gospodarze operowali piłką przez większą część spotkania. Dodatkowo, w 28. minucie przed znakomitą szansą na zdobycie gola stanął 17-letni Adam Ratajczyk. Ekstraklasa przyzwyczaiła nas jednak do tego, że pusta bramka i futbolówka na piątym metrze pola karnego to jeszcze nie gol. Piłka po strzale poleciała obok bramki, a jak widać mogła ona zapewnić ŁKS-owi jeden punkt.

Maksymilian przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Debiutujący trener Rycerzy Wiosny Wojciech Stawowy na razie nie chciał skorzystać z jego umiejętności. Warto w tym miejscu dodać, że ostatni raz czynnie w meczu Ekstraklasy Rozwandowicz brał udział 19 grudnia 2019 roku. Wtedy to w domowym pojedynku z Wisłą Kraków zdobył on bramkę samobójczą. Od tamtego dnia pabianiczanin nie był wybierany do pierwszego składu, ani nie wchodził na murawę z ławki.

Być może Rozwandowicz przekona do siebie nowego trenera i pojawi się na placu gry w najbliższym starciu, w którym rywalem będzie Raków Częstochowa.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments