Strona główna Sport Piłka nożna Kozłewski daje wygraną przy pełnych trybunach

Kozłewski daje wygraną przy pełnych trybunach

0

„Zieloni” po raz drugi w sezonie okazali się lepsi od „fioletowych”, wygrywając także na ich stadionie. Hat-trickiem popisał się Damian Kozłewski, a spotkanie obserwowało ponad 700 kibiców.

PTC Pabianice – Włókniarz Pabianice 2:3 (1:1)

Bramki: 0:1 – Damian Kozłewski 33. min, 1:1 – Dawid Kaźmierczak 44. min, 1:2 – Damian Kozłewski 61. min, 2:2 – Rafał Cukierski 63. min, 2:3 – Damian Kozłewski 79. min.

Pierwsi okazje bramkowe w spotkaniu derbowym przy ul. Sempołowskiej, na które przybyło ponad 700 kibiców zaczęli stwarzać goście. Już w 2. min po podaniu Piotr Stelmasiaka zbyt słabo z pola karnego uderzał Grzegorz Gorący. Pięć minut później po uderzeniu Gorącego i rykoszecie piłka nieznacznie minęła słupek. Jeszcze groźniej było w 9. min gdy po strzale z rzutu wolnego Damiana Kozłewskiego z okolic linii bocznej boiska piłka otarła się o poprzeczkę.

W odpowiedzi w 11. min stuprocentową sytuację stworzyło PTC, ale Piotr Szynka zamiast zapytać Damiana Rzeźniczaka, w który róg ma uderzać postanowił „nawinąć” wracającego obrońcę i stracił piłkę. Po tym sygnale ostrzegawczym znów mocniej zaatakował Włókniarz.

W 26. min skiksował wychodzący z bramki Radomir Znojek, ale Damian Kozłewski pospieszył się z lobowaniem i skończyło się na strachu. Trzy minuty później po szarży prawą stroną nad bramką uderzał Artur Kulik. W 33. min „zieloni” dopięli swego. Kulik wbiegł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki, gdzie piłkę trącił Kozłewski, a ta po odbiciu się od stojącego na linii Adriana Kopki i słupka wylądowała w siatce.

Tuż przed przerwą bramki wyrównującej szukali „fioletowi”. W 43. min Szynka minął Rzeźniczaka, ale po jego strzale z ostrego kąta lewą nogą piłka przeleciała wzdłuż bramki. Minutę później po zamieszaniu w polu karnym do bezpańskiej piłki dopadł Dawid Kaźmierczak i umieścił piłkę w bramce. Już w doliczonym czasie gry indywidualnie przedzierał się natomiast Rafał Cukierski, ale bezskutecznie. Pierwsze 45 minut nie wyłoniło zdecydowanego faworyta derbów Pabianic.

 

Tuż po wznowieniu refleksem popisał się Damian Rzeźniczak, który złapał piłkę po naprawdę groźnym strzale głową Szynki. Kilka minut później na boisku pojawił się Mateusz Klimek i już w jednym z pierwszych kontaktów z piłką w 55. min piłka po jego uderzeniu głową zatrzymała się na poprzeczce. Cztery minuty później nikt nie zamknął na dalszym słupku dobrego dogrania wzdłuż bramki Roberta Piotrowskiego. Znów w natarciu był Włókniarz.

Sporo dobrego w poczynania ofensywne „zielonych” wniosło wprowadzenie Klimka, który w 60. min w swojej kolejnej akcji wyłożył piłkę na 14 metr Gorącemu, ale ten przestrzelił. Już minutę później pomocnik Włókniarza ograł Igora Gwiazdowskiego, wbiegł w pole karne i wyłożył tym razem piłkę Kozłewskiemu, który się nie pomylił i umieścił ją w siatce.

Z prowadzenia „zieloni” nie cieszyli się długo. Dwie minuty później nikt nie odebrał piłki próbującemu ją opanować biegnąc przez niemal pół boiska Hilerowi, który będąc już przed polem karnym podał do Szynki, a ten z pierwszej piłki jak na tacy wyłożył ją do pustej bramki Cukierskiemu. „Cukrowi” pozostało dostawić stopę i znów był remis.

Po 70. minutach gry pierwszą i jedyną żółtą kartkę w meczu obejrzał Marcin Olejnik, który przytrzymał rywala za koszulkę. Nie oznacza to jednak, że walki w tym meczu brakowało. Wprost przeciwnie kości kilka razy trzeszczały, ale sędzia Majchrzak nie sięgał po kartki o co miały do niego pretensje obie strony.

Decydująca o losach derbów akcja miała miejsce w 79. min. Wydawałoby się zbyt wysokie dośrodkowanie z rzutu rożnego w pole karne posłał Grzegorz Gorący, ale piłkę zdołał sięgnąć Piotr Stelmasiak. Pomocnik Włókniarza uderzył ją głową w kierunku bramki, a tor jej lotu zmienił jeszcze niezawodny Kozłewski dezorientując Radomira Znojka i kompletując tym samym hat-tricka.

Tym spotkaniem 32-letni napastnik Włókniarza, który wrócił do klubu, którego jest wychowankiem po okresie gry w A-klasowym Orle Piątkowisko, udowodnił iż wielu zbyt szybko postawiło na nim krzyżyk. Snajpera z takim instynktem pod bramką przeciwnika z pewnością chciałoby w swoich szeregach mieć wielu trenerów. Grający tylko wiosną „Koziołek” zdobył już 10 bramek w tym sezonie, a w sumie dla „zielonych” na poziomie IV i V ligi strzelił już ponad 90 bramek. Co ciekawe w przeszłości Kozłewski przez trzy sezony przywdziewał także „fioletowe” barwy, w których także zanotował kilkadziesiąt trafień.

Włókniarz tym samym przedłużył passę wygranych meczów derbowych do 3 (jesienią wygrał 1:0, a wiosną sezonu 2010/11 m.in. po bramce Kozłewskiego 2:1), a passę meczów derbowych bez porażki do 6 (jesień 2010/11 remis 0:0, sezon 2009/10 dwa razy po 1:0 dla Włókniarza). PTC ostatni raz derby wygrało 7 meczów temu. Wiosną sezonu 2008/09 „fioletowi” zwyciężyli 3:1, a jedyną bramkę dla Włókniarza zdobył… Damian Kozłewski, który jak widać ma patent na bramki w meczach derbowych. Co ciekawe to jedyne wygrane derby przez PTC spośród 14 meczów w ciągu ostatnich 15 lat (po 2000 roku).

Słowa uznania należą się także zaangażowanej grupie działaczy PTC, których działania przyciągnęły na trybuny ponad 700 kibiców. To tylko pokazuje, iż w Pabianicach jest zapotrzebowanie na piłkę nożną na wyższym poziomie niż V liga. Takich frekwencji nie ma nawet na meczach wypełniających Powiatową Halę Sportowa piłkarzy ręcznych Pabiksu.

PTC: R. Znojek – Kopka, Sikorski, Kaźmierczak, Gwiazdowski (66. min, A. Klimek) – Cukierski, Kling (55. min, Otomański), Hiler, Bartos (80. min, Hetmanek), Bartyzel (90+2 min, B. Znojek) – Szynka.

Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Grzejdziak, Olejnik – Kulik (69. min, Sumera), Rudzki (66. min, Rudzki), Dudka (51. min, M. Klimek), Stelmasiak, Piotrowski – Kozłewski, Gorący.

Żółta kartka: Olejnik.

REKLAMA